O ponad połowę spadła ilość wypadków na polskich drogach w marcu, w stosunku do danych jakie zanotowała policja w miesiącu lutym. Również praw jazdy odebrano o połowę mniej w związku z przekraczaniem o ponad 50 km/h prędkości w obszarze zabudowanym. To tylko niektóre z niechlubnych statystyk jakie udało się znacząco zmniejszyć w związku z ograniczeniem poruszania oraz zamknięciem wielu miejsc pracy, rozrywki i kultury.
W lutym 2020 roku miało miejscy prawie 1800 wypadków drogowych. W ich wyniku odnotowano ponad 2100 osób rannych, a śmierć poniosło 152 osoby. W marcu te statystyki wyglądają znacznie lepiej bo wypadków było 750, rannych 911, a zabitych 50 osób. Nie ma w tym nic dziwnego, bo mniejszy ruch, to siłą rzeczy mniejsza możliwość niebezpiecznego zdarzenia. Nie oznacza to jednak, że jest całkowicie bezpiecznie.
>>Jakie niebezpieczeństwa mogą na Ciebie czekać na pustych drogach?<<
Jak podaje GITD, o 46 procent spadła ilość naruszeń limitów prędkości. Te dane z kolei są porównaniem do marca ubiegłego roku. Puste drogi nie wyzwalają demona prędkości u prawie połowy kierujących? Ta statystyka niestety jest wątpliwa. Szacuje się, ze ruch zmalał o ok 40-55% więc w tym wypadku trzymamy się średniej. A szkoda, bo obecnie szpitale mają tym bardziej inne zmartwienia niż ratowanie poszkodowanych w wypadkach.
Co ciekawe, nie tylko na drogach doszło do mniejszej ilości zdarzeń. Policjanci interweniowali w marcu w 139550 przypadkach, z czego sporą ilość zapewne stanowiły czynności związane z osobami, które nie potrafiły zachować warunków kwarantanny. W lutym natomiast do interwencji policji doszło prawie pół miliona razy. To naprawdę spora różnica. Wygląda zatem na to, że w większości przypadków potrafimy spokojnie przebywać w swoich domach i stosować się do antyepidemicznych zaleceń.