Idzie zima? Co to oznacza dla skuterzysty?

Ostatnie dni przyniosły opady śniegu. Taka mała niespodzianka. Jeszcze nie było Szymona, a już pcha się Mikołaj. Zawłaszcza sobota była bardzo biała. Akurat śmigałem samochodem i dziękowałem Panu Bogu za ciepły nawiew na nogi (teraz dołączam podziękowania za LPG). Ale po wysuszeniu się w domu przyszła mi ochota na wycieczkę do sklepu i do lasu – oczywiście już Bzyczkiem.

Zachodzę, próbuję odpiąć łańcuch ale napotykam na wyraźny opór. Trzeba było pokombinować i użyć siły ale się udało. Potem zapalanie. Chyba czwarty lub piąty strzał przyniósł oczekiwany efekt. Nie mogłem dodać gazu póki nie odśnieżyłem – serduszko było zimne i skuter dusił się. Po daniu mu chwili na wybudzenie się wszystko już poszło normalnie…

Wizyta we francuskim hipermarkecie (nie tym na C.). W koszyku chleb i taśma do uszczelnienia okien. Potem parking i próba… Subtelne pójście bokiem i zwiększona uwaga… Odruchowo dłonie na klamkach – momentami jak przyrośnięte… Pierwsza zima na o2o.

Ulica Rokokowa i pierwszy tak naprawdę pokryty w 100% śniegiem asfalt. Próba rozpędzania się i hamowania na kołach prostych, skręconych, na prędkości mniejszej i większej… Pierwsze wnioski i spostrzeżenia. A nogi ciągle przy ziemi… Nawet na lekko skręconym kole hamowanie grozi bliskim kontaktem z tym cudownym białym puchem. zaskoczenia jednak nie było i z Bzyczkiem nie obraliśmy pozycji horyzontalnej.

Tankowanie plus STP i mała wycieczka przez las koło Rodziny Połanieckich, Maszewskiej i Księżycowej koło lotniska. Świat okryty bielą. Cicho i spokojnie… Czułem się jakby to był co najmniej styczeń.

Mało jest nas teraz na drogach – użytkowników dwóch kółek. Motocykle już jakiś czas temu poznikały. Skuterów też już prawie nie ma. Dziś na Wołoskiej spotkałem coś co kręci się powyżej 10000. Jadąc na Łopuszańską przez Marynarską i Hynka spotkałem maxi 250. I to wszystko. Jeszcze nasz kolega firmowy Perfumek (ale z jego aromatów nie byłoby perfum tylko raczej gazy bojowe) lata na swoim Benzerku – choć ostrożnie. Czy to tylko ja taki hardkor jestem? Chyba nie…

Myślę jeszcze o prawie jazdy na A. To maxi Kymco ciężko się mieściło między samochodami. To ja byłem szybszy. Jest sens przesiadać się na większy sprzęt?

Cóż – niedługo zima i zajdzie konieczność używania wyposażonego już w instalację gazową samochodu. Wiem, że zabiorę wszystkie listy, że podczas jazdy na głowę mi snie będzie padać, że będę wydawał 5 zł dziennie na paliwo… Ale tych chwil kiedy mogę beztrosko przemknąć między tkwiącymi na sobie autami nie odda mi nikt. Byle do wiosny! LwG!

Kisiu1981

Benzer Indiana 2T 2011

Inne publikacje na ten temat:

3 opinii

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button