Honda VTX 1300 (2002-2009) – japoński motocykl amerykański [OPINIA, HISTORIA, WADY, ZALETY, DANE TECHNICZNE]

Że japoński, ale amerykański?

W skrócie
  • Honda VTX 1300 produkowano w latach 2002-2009. Przez ten czas zmieniały się jedynie malowania i wyposażenie.
  • Chłodzenie cieczą i dwa wałki wyrównoważające nie zabiły cruiserowej natury widlastej dwójki. Wciąż jest głośna i wibruje jak na ten gatunek przystało.
  • Wysoki moment pozwolił na długie zestopniowanie skrzyni. To rekompensuje brak szóstego przełożenia.
  • Długie podróże na VTX1300? Proszę bardzo, tylko lepiej omijać drogi gorszej kategorii.

Honda VTX 1300 doskonale łączy w sobie niezawodność japońskiego cruisera ze stylem i brzmieniem amerykańskich maszyn. To czyni z niego doskonałą propozycję dla wielbicieli klasycznych cruiserów, dla których oprócz stylu, istotna jest niezawodność i niskie koszty eksploatacji. Sama geneza powstania i przede wszystkim miejsce jego urodzenia może być dla wielu nieco zaskakujące, ale z perspektywy czasu powinniśmy się cieszyć, że do takiej kolaboracji doszło.

VTX 1300 to jeden z pierwszych japońskich cruiserów, który uczciwie oddawał klimat amerykańskich maszyn. Ale to w sumie nie dziwi, przecież w metryczce tego motocykla to USA widnieje jako miejsce urodzenia. Jeśli połączyć to z wieloma innymi zaletami, przestaje dziwić, że VTX odniósł niemały sukces po obu stronach oceanu. Zresztą wielu od momentu rozpoczęcia prac konstrukcyjnych skazywało go na porażkę, gdyż wielokrotnie pojawiały się głosy, że łączenie klasycznej, muskularnej motoryzacji amerykańskiej z żadną inną nie powinno mieć miejsca. Niby takie połączenie nie powinno się udać, a jednak wyszło chyba całkiem nieźle.

Małpowanie Harleya-Davidsona w przypadku produkcji cruiserów i chopperów nie jest powodem do wstydu. Przynajmniej w teorii, bo w praktyce Japończycy naśladujący H-D często robili to w dość dziwny i wstydliwy sposób. Po prostu te cruisery nie miały klimatu, dźwięku i stylu. To trochę jak przekonywać, że schabowy w kajzerce niczym nie różni się od wypasionego burgera – przecież i tu, i tu jest kotlet w bułce. Nie wiadomo czy to kwestia mentalności, czy kultury technicznej, ale gdy niektóre firmy zleciły projektowanie cruiserów amerykanom, nagle okazało się, że japońska armatura może mieć klimat. I tak właśnie powstała seria VTX (V-Twin Extreme), której i projekt i produkcja odbywały się za wielką wodą.

Najważniejsze informacje:

  1. Honda VTX 1300 miała być tańszą wersją VTX 1800. Nie dzieli z nią jednak praktycznie żadnych elementów.
  2. Na przestrzeni lat, motocykl dorobił się trzech odmian – Standardowej S z podestami i dźwignią typu pięta-palce, C z klasycznymi podnóżkami i R stylizowanej na retro.
  3. W VTX poczyniono wiele oszczędności, ale na szczęście żadna nie dotyczy trwałości. Wał napędowy i trwała jednostka zapewniają dziesiątki tysięcy kilometrów bezproblemowej jazdy.
  4. Choć wyprodukowana pod japońską banderą, VTX 1300 jest od pierwszej kreski stworzona w Ohio.
  5. Z racji wysokiej trwałości, w tym motocyklu nie trzeba się bać wysokich przebiegów dochodzących do 100 000 kilometrów.

Honda VTX 1300 powstała w 2002 roku, równo rok po premierze jej większej siostry, czyli VTX 1800. 1800 w momencie premiery była największym i najmocniejszym cruiserem dostępnym na rynku, a do tego nie brakowało w niej nowoczesnych rozwiązań schowanych pod klasycznym szatą. Przez to zaskarbiła sobie liczne grono zwolenników, ale nabywców było już mniej – przede wszystkim przez niemałą cenę. 1300 miała być zatem mniejszą i tańszą alternatywą. Co prawda mała i tak nie jest, ale tańsza już zdecydowanie tak, bo w salonie widniała cena blisko 20 tys. zł niższa, za motocykl wyglądający niemal identycznie, ale na wyglądzie podobieństwa się kończą.

Różnic względem 1800 jest wiele

“Mały VTX” jest motocyklem zaprojektowanym właściwie od nowa. Silnik V2 o pojemności 1312 ccm dzieli z większą jednostką jedynie chłodzenie cieczą, rozchylenie cylindrów wynoszące 72 stopni i spięcie z pięciobiegową skrzynią. Poza tym różnice są na każdym kroku. Na szczęście 1300 nie można nazwać słabym, bo 75 Km i 123 Nm momentu obrotowego nie dają powodów do wstydu nawet dzisiaj. W dodatku są one bardzo łatwo dostępne od niskich obrotów i rozwijane w przyjemny, bezpośredni i miękki sposób. To ostatnie to zasługa klasycznego gaźnika, a nie wtrysku jak w 1800. Co ciekawe, w VTX 1300 gaźnik ma ręczne sterowanie, a więc trzeba pamiętać, by uruchomić ssanie i odkręcić gaźnik, a gdy solidnie osuszymy kocioł, trzeba sięgnąć pod zbiornik i włączyć rezerwę. Gaźnik i klasyczny kranik to nie jedyne oszczędności, jakie Honda poczyniła w tym motocyklu względem VTX 1800. Widać to przede wszystkim w podwoziu. Zawieszenie przednie oparto na klasycznych teleskopach, a nie USD, natomiast przy przednim kole znajduje się tylko jedna tarcza z dwutłoczkowym zaciskiem. Ciężko znaleźć uzasadnienie takiej oszczędności w motocyklu ważącym 320 kg na mokro, który wcale nie przyspiesza ospale.

Wrażenia z gatunku mocno odczuwalnych

Honda VTX 1300 nie należy do motocykli, które dają o sobie zapomnieć w trakcie jazdy. Silnik pomimo dwóch wałków wyrównoważających mocno wibruje i pulsuje, co jest odczuwalne w każdej części ciała. Ale przecież można to zaliczyć w pewnym stopniu jako namiastkę amerykańskiej motoryzacji, dlatego jego szorstkość nie powinna nikomu przeszkadzać, a powinna być traktowana jako cecha charakterystyczna. Do tego dźwięk – soczysty, basowy bulgot, wydobywający się z wydechu niepokaranego katalizatorami po prostu cieszy ucho. Jednym słowem jest tak, jak w prawdziwym cruiserze być powinno – głośno i wibrująco. Pomimo stricte cruiserowych gabarytów i pozornie skromnego stada koni, VTX 1300 w kategorii przyspieszenia nie ma się czego wstydzić. Mocne odwinięcie gazu przy ruszeniu bez trudu zostawia czarną kreskę na asfalcie, a w wyścigach spod świateł spokojnie można powalczyć z wieloma motocyklami. Ale przy tym momencie obrotowym to chyba nie dziwi. Dzięki niemu VTX 1300 naprawdę żwawo zbiera się na niskich obrotach, co zwalnia lewą stopę z częstego maglowania dźwignią.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Pozycja i silnik nie tylko do codziennej przejażdżki, ale również na trasę

W długich trasach też widać zalety takiej charakterystyki silnika V2 i sporej mocy oraz momentu obrotowego dostępnego już w niższej partii obrotów. Nawet brak szóstego biegu nie jest tutaj wadą, bo VTX 1300 nie jest demonem prędkości, a sam silnik najprzyjemniej pracuje przy prędkości przelotowej wynoszącej około 110 km/h. W długie trasy ten motocykl nadaje się całkiem nieźle, gdyż za sterami jest naprawdę mnóstwo miejsca i nawet koszykarze powinni się zmieścić. Pozycja jest na tyle przemyślana, że wielogodzinna jazda nie jest nadmiernie męcząca. Do tego po zamontowaniu odpowiednich akcesoriów, na VTX 1300 da się zapakować sporo gratów. Bez problemów w Internecie zakupicie mnóstwo dodatków w postaci akcesoryjnej szyby, kufrów czy dodatkowego oparcia dla kierowcy lub pasażera. Jeżdżąc jednak seryjnym egzemplarzem należy mieć na uwadze, że ochrona przed wiatrem jest praktycznie zerowa. Zresztą muchy w zębach to cecha charakterystyczna dla wszystkich kierowców ogromnych crusierów i chopperów, które pozbawione są jakiejkolwiek dodatkowej szybki.

Wybierając się nim w podróż warto jednak uwzględnić, że nawierzchnie powinny być przynajmniej przyzwoite i nieprzesadnie bogate w kręte i wąskie trasy. Tutaj bowiem zaczynają być odczuwalne cięcia kosztów, jakie poczyniła Honda. Zawieszenie jest miękkie i komfortowe, ale do pewnego momentu. Nie jest bowiem trudno, by dobiło, a resztę uderzenia przejął nasz tyłek, plecy i ręce. Szczególnie dochodzi do tego podczas jazdy z pasażerem, ale nawet do granic możliwości zawieszenia można dojść jadąc solo. Na krętych drogach też to miękkie zawieszenie daje się we znaki, bo motocykl po prostu nie jest stabilny i nie prowadzi się intuicyjnie. Ale to też wina specyficznej geometrii całego podwozia i jego wiotkości. Na prostej zresztą też raczej warto stale kontrolować tor jazdy, bo VTX lubi czasem zboczyć z obranego kursu. Taki urok tej konstrukcji. Przynajmniej nie pozwoli Ci się zdekoncentrować.

Niezmiennie niezawodny

Produkcja Hondy VTX1300 trwała aż do 2009 roku. Przez te 7 lat obecności na rynku, Honda nie pokusiła się o wprowadzenie istotnych zmian do konstrukcji, ale te w sumie nie było konieczne. VTX cierpi może i ma lekkie niedociągnięcia podwoziowe, ale nie czynią z niej złego motocykla. Raczej można je zaliczyć jako namiastkę twardego i szorstkiego prowadzenia rodem z USA, gdzie liczy się przede wszystkim ogromna jednostka napędowa i jej dźwięk oraz muskularny wygląd. Pomimo tego to wciąż piekielnie udana konstrukcja, którą cechuje także niezawodność. Na próżno szukać tu poważnych bolączek. Jedyne na co warto zwrócić tutaj uwagę to sprzęgło, które z racji dużego momentu obrotowego, dość szybko się zużywa. Na szczęście nie jest też drogie, bo w zamienniku bez problemu dostaniemy je za 450 zł, a wymiana trwa dosłownie chwilę. Reszta motocykla doskonale znosi upływ czasu, w czym zasługa wysokiej jakości wykończenia i materiałów, jednakże przy codziennej konserwacji i użytkowaniu szczególnie trzeba uważać przy korzystaniu z chemii używanej do mycia VTX 1300, aby nie zniszczyć sporej ilości chromu.

Honda jednak nie zostawiła VTX 1300 całkowicie samopas i co roku wprowadzała drobne zmiany w palecie barw, choć patrząc na rynek wtórny, czarny kolor całkowicie zaspokoiłby zapotrzebowanie 80% klienteli. Kolejno w 2004 i 2005 roku do standardowej wersji S dołączyły także odmiany C i R. W C zmienione zostały podnóżki na zwykłe, zamiast platform z dźwignią biegów typu pięta-palce oraz kierownica na wyższą i szerszą. R natomiast dostała tylko i aż odlewane aluminiowe felgi konstrukcji bezdętkowej. Można jeszcze także spotkać wersję Tourer, ale dość rzadko, ponieważ oferowana była jedynie w USA. Na jej wyposażenie składają się szyba, oparcie pasażera i boczne sakwy. Mało która wersja została jednak w standardowej konfiguracji. Rynek akcesoriów do tych sprzętów jest tak potężny, że większość egzemplarzy została doposażona przez swoich właścicieli. Może to być szansa na trafienie fajnie doposażonej sztuki, ale też groźba trafienia na choinkę upstrzoną lisimi kitami – nie zmienia to jednak faktu, że w każdym przypadku, otrzymacie ciekawego i solidnego cruisera. Łącznie w sprzedaży były 4 wersje VTX 1300 i aż 17 odmian VTX 1800.

Nadal warto

Honda od zawsze potrafiła robić wyjątkowo genialne motocykle, ale kolaboracja z USA sprawiała, że całej serii VTX towarzyszyło sporo znaków zapytania i przede wszystkim niepochlebnych opinii. Niewielu wierzyło, że japońskiemu producentowi uda się w sposób nadal bezawaryjny i solidny upchnąć dozę amerykańskiej motoryzacji, która przecież diametralnie różni się od tej, do której przyzwyczaili nas producenci z Kraju Kwitnącej Wiśni. Honda jednak pomimo sporego ryzyka wyznaczyła pewne ramy, które musiały zostać zachowane przy produkcji VTX 1300 i 1800, dzięki którym w muskularnym opakowaniu z USA upchnięte zostały wszystkie najważniejsze cechy motocykli Hondy. Sukces sprzedażowy zatem natychmiast został odnotowany po obu stronach oceanu, a po dzień dzisiejszy na polskich drogach znajdziemy całe mnóstwo egzemplarzy w różnych wersjach, które świetnie starzeją się pomimo wieku.

Znalezienie godnego motocykla nie powinno być problemem, ale szczególnie trzeba uważać na egzemplarze, które przypływają zza oceanu i najczęściej mają przeszłość wypadkową. Warto jest również dodatkowo dokładnie zapoznać się z poszczególnymi wersjami, gdyż wbrew pozorom znacznie się od siebie różnią, na co warto też zwrócić uwagę kupując dodatkowe akcesoria i gadżety. Jednoznaczne określenie budżetu niezbędnego do zakupu waszego wymarzonego VTX 1300 jest niemożliwe – rozstrzał cen jest ogromny i uzależniony jest w głównym stopniu od stanu technicznego, historii serwisowej, wersji i przebiegu. Za najtańsze sztuki z pierwszych lat produkcji trzeba zapłacić minimum 20 000 złotych, a kwoty najdroższych dochodzą do około 35 000 złotych. Nadal jednak niepodważalnie warto jest go kupić.

Honda VTX 1300 dane techniczne:

Dane techniczne  Honda VTX1300S/C/R/T
Silnik V2, 52 stopnie, chłodzony cieczą, rozrząd OHC 6V
Pojemność skokowa 1312 ccm
Średnica x skok tłoka 89,5 x 104,3mm
Stopień sprężania 9,2 : 1
Moc 75 KM przy 5000 obr./min
Moment obrotowy 123 Nm przy 3000 obr./min
Zasilanie gaźnik 38 mm
Smarowanie z suchą miską olejową
Sprzęgło wielotarczowe, mokre
Skrzynia biegów pięciostopniowa
Napęd tylnego koła wał napędowy
Rama Podwójna kołyska stalowa
Zawieszenie przednie teleskopowe, 41 mm, skok 130 mm
Zawieszenie tylne wahacz stalowy, dwa amortyzatory, skok 94 mm
Hamulec przedni Pojedynczy tarczowy, 336 mm, dwutłoczkowy zacisk pływający
Hamulec tylny tarczowy, 296 mm, pływający zacisk jednotłoczkowy
Opony P/T 140/80 17M/C 69H / 170/80 15M/C77 H
Wysokość siedzenia 686 mm
Długość 2575 mm
Szerokość 960 mm
Wysokość 1125 mm
Rozstaw osi 1669 mm
Kąt pochylenia główki ramy 22 stopnie
Masa z płynami 320 kg
Dopuszczalna masa całkowita 470 kg
Zbiornik paliwa 18 l
Średnie zużycie paliwa 5,2 l/100 km
Przyśpieszenie 0-100 km/h 5,5 s
Elastyczność (na najwyższym biegu) 60-100 km/h 5,7 s; 100-140 km/h 7,6 s

Inne publikacje na ten temat:

1 opinia

  1. Witam. Posiadam VTX1300R z 2005. Artykuł super, tylko szkoda że powtórzono błąd sprzed lat w danych technicznych. Motocykl posiada jeden gaźnik a nie dwa jak podano w danych technicznych.
    Motocykl bardzo prosty w samodzielnym serwisowaniu, nawet regulacja gaźnika nie nastręcza problemów. Ze sprzęgłem delikatna przesada że niedobrane do mocy i wymaga szczególnej uwagi. Wymieniając olej w silniku co 10 tys. kilometrów silnik jest bezobsługowy.
    Po przebiegu około 50 tys. mil trzeba zajrzeć do krzyżaka na wale. Chcąc uniknąć drogiej wymiany krzyżaka należałoby go zdemontować i docisnąć miseczki. Pierwszym objawem są wyczuwalne, delikatne stuki przy puszczaniu gazu.
    Właścicielom vtx polecam również wymianę przewodów hamulcowych na przewody w oplocie stalowym. Po wymianie mamy hamulce a nie spowalniacze.
    Pozdrawiam Maciek, Szczecin
    i Lewa wGórę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button