Honda Gold Wing w teście terenowym – pogoń turystycznego krążownika za elektrycznym Surronem [VIDEO]

Za duży? Za ciężki? Za wolny? A nie lepiej zapytać po prostu po co?

W skrócie
  • Testy wprost z USA - Honda Gold Wing w pogoni za elektrycznym Surronem
  • Flagowy turystyk Hondy na torze Hell's Revenge w Moab
  • Czy to w ogóle ma sens?

Inżynierowie pracujący nad Gold Wingiem z pewnością nawet w najmniejszym stopniu nie tworzyli go z myślą o jakiejkolwiek jeździe w terenie. Ba, uważam, że delikatny zjazd szutrowy na leśny parking to i tak już spore wyzwanie dla tak wielkiego motocykla, którego naturalnym środowiskiem są dalekie wyjazdy po płaskich jak stół drogach.

Amerykanie znani są z tego, że jakiekolwiek formy tuningów mają u nich zupełnie inne ramy, a często bazą do jakichkolwiek przeróbek są pojazdy, które nigdy nie powinne w ogóle zostać wzięte pod uwagę. Z drugiej strony znani są oni jednak z tej bardziej kreatywnej i zwariowanej strony, dostarczając nam na Stary Kontynent niesamowitych wrażeń, które nie są jedynie wyssanymi z palca historiami, a wydarzeniami, które zostały uwiecznione w formacie video. To lubimy w nich najbardziej.

W viralowym tempie w środowisku motocyklowym rozchodzi się ostatnio prawie 15-minutowy film, na którym YouTuber o nazwie Matt Spears do granic możliwości sprawdza zdolności terenowe Hondy Goldwing na niezwykle wymagającym torze Hell’s Revenge w Moab, starając się dotrzymać tempa elektrycznemu Surronowi.

Najważniejsze informacje:

  1. Test Hondy Goldwing w warunkach absolutnie hardcorowych – Matt Spears na torze Hell’s Revenge testuje wielkiego krążownika próbując dotrzymać tempa Surronowi, którego prowadzi 85-letnia legenda.
  2. Skoki, przejazdy i upalanie. Czy popularny “Goldas” przetrwa te tortury?
  3. Amerykańska kreatywność w najlepszym wydaniu – czyli o tym jak połączyć dwie rzeczy, które nie powinny były nawet stanąć obok siebie.

Matt wsiada zatem na nieco odchudzonego Goldwinga, aby przemierzyć najbardziej znany i niezwykle wymagający tor stworzony w wąwozie i składający się z wielu skał, przesmyków oraz podjazdów. Prowadzi go lokalna legenda, człowiek, którego zna każdy motocyklista w okolicy, czyli 85-letni Colby, znający nitkę trasy jak własną kieszeń. Dosiada lekkiego i bardzo szybkiego elektrycznego Surrona, jednakże z obawy przed wąskimi przejazdami posiada także dodatkową miarkę, aby zmierzyć, czy znacznie większych rozmiarów Honda będzie w stanie przejechać w najwęższych miejscach.

Zaczynają stosunkowo powoli, aby samej zabawy i testu nie zakończyć jeszcze przed jego prawdziwym rozpoczęciem. Wysoka waga nie sprzyja wysokim lotom, dlatego pierwsze metry pokonywane są nad wyraz bezpiecznie. Plan jest prosty – przejechać najwęższe szczeliny wzdłuż Hell’s Revenge i następnie dojechać do kultowej Hell’s Gate. Rozsiądzie się wygodnie w fotelach, zaczynamy seans prosto z USA:

Matt to prawdziwy wariat, który całą trasę przejechał bez przedniego hamulca. Nie była to żadna awaria, a w przypadku poprzednich testów pękła klamka hamulca, a sprzedający pomyłkowo wysłał mu dźwignię sprzęgła. Nie był to jednak wielki problem, zresztą brak stresu spowodowanego niedziałającym układem hamulcowym z przodu nie był widoczny na twarzy tego chłopaka. Nie wiem co będzie w następnym odcinku, jednakże z informacji do których udało mi się dotrzeć wiem, że Spears planuje już dalsze losy Gold Winga i zapowiada, że z każdym kolejnym wyjazdem będą one znacznie trudniejsze. Przekonany jest również, że niewiele chyba jest w stanie przestraszyć flagowy motocykl turystyczny Hondy. Na skałach poradził sobie zaskakująco dobrze, więc mam nadzieję, że już niebawem “Piggy” pokona pokaźny dystans na piachu lub w błocie. Będzie ciekawie.

Od niemalże zawsze wiedziałem, że Gold Wing to motocykl niezwykle udany, dopracowany i przede wszystkim bezawaryjny, ale tego typu testy jedynie potwierdzają, że inżynierowie Hondy znają się na swojej pracy. Pomimo wielu lat na karku i dziesiątek, a w wielu przypadkach setek tysięcy przejechanych kilometrów modele te nadal widywane są na drogach i cieszą się świetną opinią wśród użytkowników, którzy najczęściej nazywają je mianem pancernych i bezawaryjnych. Szkoda jednak, że jego żywot skończy się w takich warunkach.

Elektryk w najtrudniejszym rajdzie na świecie:

Motocykl elektryczny wystartuje w Rajdzie Dakar

 

 

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz jeszcze
Close
Back to top button