Pomagając innym spełniła marzenia na Bartonie N125 – niezwykła historia Pani Adriany

Publikacja Sponsorowana

Sezon motocyklowy w pełni. Jak co roku w wybranych miastach rusza akcja krwiodawstwa pod sztandarem Motoserca. W zeszłym roku po raz pierwszy impreza odbyła się w Rudzie Śląskiej.

Lokalny importer, Barton Motors, włączył się w akcję i przekazał jeden z motocykli ze swojej oferty jako nagrodę główną w loterii, którą przeprowadzono wśród osób decydujących się oddać krew. Szczęście uśmiechnęło się do Pani Adriany z Tarnowskich Gór. Od czerwca zeszłego roku może realizować swoje marzenia na motocyklu Barton N125.

Zadaliśmy Pani Adrianie kilka pytań

Mieszka Pani w Tarnowskich Górach. Skąd dowiedziała się Pani o akcji krwiodawstwa Motoserce, która w 2015 roku po raz pierwszy odbyła się w Rudzie Śląskiej?

– Od kilku lat, a dokładnie od 2010 roku uczestniczę w corocznej akcji Motoserce oddając krew potrzebującym. Zazwyczaj oddawałam krew w Bytomiu, jedynie w 2011 roku będąc poza granicami Śląska uczestniczyłam w akcji Motoserce organizowanej w Poznaniu. O akcji w Rudzie Ślaskiej dowiedziałam się przez Facebook-a, jeden z moich znajomych wysłał mi zaproszenie.

Czy pojawiła się Pani na akcji Motoserce z planem wygrania nagrody głównej, czy też było to dla Pani całkowite zaskoczenie?

– Do dzisiaj jest to dla mnie ogromnym zaskoczeniem 😉 Decyzja aby po raz kolejny oddać krew była podyktowana tylko i wyłącznie względami humanitarnymi. Co więcej byłam wręcz przekonana, że nie mam najmniejszej szansy na wygraną ponieważ nigdy jeszcze niczego nie wygrałam. Teraz, po czasie myślę, że może to moje nastawienie spowodowało iż szczęście uśmiechnęło się do mnie.

Czy była Pani przygotowana na „przyjęcie” motocykla? Czy miała Pani doświadczenie w jeździe na jednośladach lub czy miała Pani prawo jazdy kat. A?

– Niestety, nie posiadam prawa jazdy kat A choć od dwóch lat mam w planie je zrobić. Kurs zaczęłam w 2014 roku ale jakoś nie jest mi po drodze go skończyć, po prostu chroniczny brak czasu. Na szczęście nowe przepisy umożliwiają mi korzystanie z wygranej. Jeżeli chodzi o doświadczenie to śmiało mogę stwierdzić, że we krwi mam chyba domieszkę benzyny 😉 od wczesnej młodości ciągnęło mnie do wszelkiego typu pojazdów mechanicznych bez znaczenia ile miały kół i jaki rozmiar. Krótko mówiąc jeżdżę wszystkim czym się da 😉

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Jak sprawuje się Barton N125? Czy używa go Pani na co dzień, czy stoi w garażu jako trofeum?

– Bartuś – bo tak właśnie nazywa się nowy członek naszej rodziny 😉 sprawuje się jak należy, od momentu odbioru do tej pory nie mam żadnych zastrzeżeń. Oczywiście, że stoi w garażu bo przecież szkoda „chłopaka” stawiać pod chmurką 😉 a tak na poważnie to staram się używać go jak najczęściej, oczywiście jest to głównie zależne od pogody. Od dnia odbioru do chwili obecnej na liczniku mamy ponad 1800 km. Przed pierwszą jazdą miałam drobne wątpliwości czy jednak dam radę dojechać do domu cała i zdrowa, ale po kilku kilometrach czułam się jak ryba w wodzie 😉 Sezon zamknęłam 12 listopada (oj troszkę wtedy zmarzłam) a 29 stycznia ze względu na prawie wiosnę rozpoczął się już dla nas nowy. Rewelacyjnym kompanem podróży jest dla mnie moja 9 letnia córka Oliwia, która chyba po mnie odziedziczyła takie mało kobiece hobby. Uwielbia wspólne przejażdżki, zawsze podczas ustalania trasy wybiera tą która jest dłuższa.

Właściwości jezdne: jakieś uwagi? Co może Pani powiedzieć o eksploatacji motocykla?

– Motocykl doskonale sprawdza się zarówno w jeździe po mieście jak i w trasie. Dzięki miękkiej, wyprofilowanej kanapie oraz dobrze umiejscowionym podnóżkom umożliwiającym wygodne ułożenie nóg każda podróż jest przyjemnością. Pozycja za szeroko rozstawioną kierownicą jest dość wygodna dzięki czemu motocykl dobrze się prowadzi a każdy manewr skrętu jest pod naszą kontrolą.. Dużym atutem jest również zużycie paliwa, które oscyluje w granicach 3L/100 km

Czy Pani zdaniem 125-ki to alternatywa dla samochodu? Czy można całkowicie przesiąść się z auta na motocykl?

– Zdecydowanie 125-ka to alternatywa dla samochodu, jednakże tylko przez ok 7 miesięcy. W zatłoczonym mieście w godzinach szczytu komunikacyjnego zdecydowanie lepiej jest poruszać się motocyklem. Wcześniej dojeżdżając do pracy do Katowic korzystałam z samochodu, mam więc porównanie. Jednakże niestety nie da się całkowicie przesiąść z auta na motocykl z wielu względów. Po pierwsze – nie ma możliwości, będąc oczywiście kobietą, aby cotygodniowe zakupy móc spakować na motocykl 🙂 po drugie – posiadanie rodziny zdecydowanie wyklucza poruszanie się jedynie motocyklem, po trzecie pogoda nie zawsze nam sprzyja 😉

Jak zachęciłaby Pani innych, żeby wzięli udział w nadchodzącym Motosercu w Rudzie Śląskiej?

– Z całego serca zachęcam wszystkich do bezinteresownej pomocy innym na wszelkie możliwe sposoby, bo jak życie pokazuje dobro wraca do nas ze zdwojoną siłą. 450 ml oddanej krwi zapewne uratowało komuś życie lub „podreperowało” zdrowie, a tym samym spełniło moje marzenia.

 

 

 

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

1 opinia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button