Głośno zrobiło się po pokazaniu przez Zipp swojej nowej propozycji na sezon 2011. Pro 50 idealnie trafił w gusta wielu miłośników dwóch kółek o charakterystyce sportowej. Zipp świetnie wygląda, a jak jeździ? O tym dziś w Skuterowo.com.
Już podczas III Ogólnopolskiej wystawy skuterów i motocykli, która miała miejsce w marcu tego roku w Warszawie przasnyski producent pokazał coś, co miało być odpowiedzią na zapotrzebowanie rynku. To Pro 50. Motorower o wyglądzie ścigacza.
Wygląd. Największy atut tego jednośladu. Właściwie wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z czymś większym, niż zwykłą pięćdziesiątką. Jedynym elementem, który zdradza prawdziwą pojemność jest… mała, motorowerowa tablica rejestracyjna. Reszta jak w prawdziwym przecinaku. Nisko osadzona kierownica, manualna skrzynia, duża owiewka, potężna puszka wydechu, szerokie koła i jedna, centralna sprężyna tylnego zawieszenia. Całość prezentuje się naprawdę imponująco, ale…
Detale. Hmm, od strony kierowcy widać pewne elementy, które lepiej można było zamaskować. Sięgając wzrokiem między przednią owiewkę a zegary możemy zobaczyć zaczepy plastików, niezamaskowane kable… No dobrze, gdzieś to trzeba było upchnąć, jednak można było poświęcić trochę więcej uwagi i zrobić to nieco bardziej estetycznie. Nie spodobał się nam też sposób mocowania lusterek – do przedniej owiewki. Miejsce jest ok, gwarantuje to dobrą widoczność, jednak element do którego je przykręcono jest stosunkowo cienki i przez to nasze “tylne oczy” wpadają w wibracje przy każdej okazji, a to już nie co zamazuje obraz… Z “pierdółek przyczepimy się jeszcze do umieszczenia dźwigni zmiany biegów. Jak na nasz gust jest ona nieco za wysoko w stosunki do lewej stopki. Aby przerzucić bieg na wyższy często trzeba nogę unieść do góry. A może ktoś z nas ma za małe nogi?
Jazda. Jak jeździ Zipp Pro 50? Przekonajcie się sami.
Komfort. No coś za coś Panie i Panowie. Wybierając ten sprzęt nie spodziewajmy się, że będzie on wygodny jak Burgman. To z założenia motorower, który ma w maksymalnym stopniu przypominać rasowego ścigacza. Pozycja za kierownicą, wymuszająca mocne pochylenie się do przodu nie jest komfortowa na dłuższym dystansie, zwłaszcza na początku. Bolą nadgarstki, bowiem spora część masy kierowcy spoczywa właśnie na rękach. Kierownica osadzona jest nisko, a stópki znajdują się bliżej tylnej osi pojazdu. Na szczęście na Pro 50 nie są aż tak bardzo odczuwalne wszelkie nierówności. Duże, szerokie koła i dobre zawieszenie skutecznie wybierają nierówności.
A propos zawieszenia. Jest zaskakująco miękkie. Przednie lagi są stosunkowo długie i wjechanie w dziurę nie skutkuje wyrywaniem kierownicy. Z tyłu też jest dobrze. Centralny amortyzator radzi sobie dobrze nawet podczas jazdy we dwójkę.
Z plecaczkiem. Zabranie kogoś w dalszą podróż będzie trochę męczące. Jazda w dwójkę sprawia, że trochę zaczyna brakować miejsce, a i ruszanie spod świateł będzie wymagało większej wprawy. Wzrośnie nam również spalanie do górnej granicy około 3 L/100 km.
To jak już o spalaniu mowa. Za sprawą czterosuwowego silnika sporo zaoszczędzimy odwiedzając dystrybutor. Podczas testu Skuterowo.com Zipp Pro 50 spalał średnio 2.5 L podczas normalnej, miejskiej, spokojniej jazdy, do 3 L podczas jazdy z pasażerem. Jest to raczej normalny wynik jak na jednostkę o takiej pojemności. Drugim elementem za sprawą którego rzadko będziemy gościć na stacji jest zbiornik paliwa. Ten ma 12 L pojemności.
Serce Pro 50. To czterosuwowiec chłodzony powietrzem. To ten sam silnik, co w testowanym przez Skuterowo.com Zipp Neken. Prędkość maksymalna jaką może rozwinąć Pro 50 to licznikowe 70 km/h po zdjęciu wszelkich blokad. Mimo wysokich prędkości obrotowych jednostce nie brakuje elastyczności. Na każdym biegu skutecznie się rozpędza. Jedynie trzeba pamiętać o tym, aby unikać jazdy w przedziale 7-7.5 000 obrotów na minutę. Zawsze więcej, albo mniej. W tym zakresie pojawiają się bowiem niemiłe wibracje przenoszone na podnóżki. Niemiłe uczucie.
Hamowanie. Z przodu działa duża tarcza hamulcowa z mechanicznym ABS. Nie działa ja ten elektroniczny w który wyposażona jest większość samochodów, albo trochę pomaga w sytuacjach zablokowania się przedniego koła. Z tyłu również jest wydajny, duży talerz. Pro zatrzymuje się skutecznie i to bez utraty pewności.
Światło. Przednie dwa reflektory są wydajne. Nie można im zarzucić, właściwie niczego. Skutecznie oświetlają drogę zarówno w trybie mijania, jak i drogowym. Tylna lampa jest duża i dobrze widoczna z daleka.
Wydech. Tu pochwała dla projektantów Zipp. Dźwięk jest naprawdę rasowy. Nikt nie jest w stanie uwierzyć, że tak brzmi zwykła pięćdziesiątka, zwłaszcza na niskich obrotach. Puszka nie jest ani za głośna, ani za cicha. To ważne, bowiem spora część użytkowników czterosuwowych skuterów czy motorowerów narzeka na to, że ich w ruchu miejskim po prostu nie słychać, a to stwarza już pewne zagrożenie. Kierowcy często nas nie widzą, ale za to mogą przynajmniej usłyszeć.
Zipp Pro 50 to nie jest motorower dla kogoś, kto szuka praktycznych zastosowań dla jednośladu. Trudno jest się na takiej konstrukcji wybrać do marketu czy na długą wyprawę na drugi koniec województwa. Tu raczej chodzi o fun. Pro ma dobrze wyglądać i w miarę sportowo się prowadzić. W tej roli ten motorower sprawdzi się w stu procentach.
Zipp Pro 50: Zobacz jak testowaliśmy:
[nggallery id=43]Silnik | Jednocylindrowy, czterosuwowy, chłodzony powietrzem |
Pojemność |
49 ccm |
Sprężanie |
7,3:1 |
Moc maks. |
3,3 KM przy 7500 obr/min |
Maks. moment obrotowy |
2,5 Nm przy 7500 obr/min |
Starter |
elektryczny lub nożny |
Podwozie |
Rama z rury stalowej |
Zawieszenie p/t |
widelec teleskopowy/wahacz stalowy, jeden centralny element resorująco-tłumiący |
Hamulec p/t |
hydrauliczny tarczowy/hydrauliczny tarczowy |
Opony p/t |
110/70 -16, 140/70- 16 |
Pojemność zbiornika paliwa | 12L |
Kolorystyka | czarno-czerwony czarny |
Test extra.Wszystko ładnie opisane oby takich wiecej
ja czekam na bartona rs 50 bo lepiej sie prezentuje
jak masz na imię tak jak w nicku to witam imiennika :) Zobacz np. Bartona Fightera, też całkiem fajne moto, jeden silnik jak w Zippie.
Czekam jeszcze na test quantuma, który również miał być we wtorek ;)
Maszyna z takim wyglądem i 4T…
Boże widzisz i nie grzmisz. “o charakterystyce sportowej” chciałbym zauważyć że sportowa charakterystyka to nie tylko wygląd ;>
Zdaje się, że kilka momentów filmiku jest na rewind zrobiona, bo coś za szybko ten Zipp jeździ i kamera zbyt szybko robi zbliżenie ;).
“Centralny wahacz”, “wleczony amortyzator” – chyba miało być na odwrót. A sam centralny amor to nic specjalnego, obecnie w motorowerach stosuje się już amortyzatory mocowane za pomocą dźwigni – http://bi.gazeta.pl/im/0/6388/z6388660X,80–Derbi-Senda-DRD-125-4T.jpg
No i jak br3w jestem olany tyłem moto. Opona szersza niż w Yamasze TZR 50, Derbi GPR 50 czy nawet Suzi GS500! Do tego wydech jak z 600-tki. Oczywiście fajnie to z tyłu wygląda, ale jakoś mi nie pasuje do tego “spektakularnego” ruszania spod świateł ;/.
Odnośnie trzęsących się lusterek – coś za coś. Honda w CBR 125 stosowała do niedawna lusterka przykręcane do kierownicy. W dużych motocyklach czaszę montuje się do przedniego stelaża, który robi jednocześnie za trzymacz lusterek. Tutaj trzyma się to na samym plastiku więc nic dziwnego, że lata jak głupie.
130kg w 4T i ma dobre osiągi? No bez przesady.
Ten silnik nie jest wysilony, nie ma sportowych przełożeń i lepszego wałka rozrządu. Nic powyżej 2,9 kW nie można wycisnąć z niego. To w porównaniu do silników w skuterach dużo lecz skrzynia biegów robi swoje więc nawet odblokowany silnik 139QMB w lekkiej ramie będzie śmigał obok tego kolosa. Choć prędkość maksymalną ma na poziomie 75 km/h ale nie znam przekłamania tego licznika.
Typowa pozycja dla ścigacza, niski środek ciężkości i dobre hamulce pozytywnie wpływają na opinię o nim. Prędkościomierz, szum powietrza, dźwięk silnika dają mylne złudzenie o szybkości tej maszyny.
Masz rację Vin,widziałem to to podczas jazdy i powiem jedno może PROwokuje wyglądem (chociaż mnie taki wygląd nie podnieca wolałbym coś na kształt małego podróżnego enduro) ale osiągami nie powala niestety,no i wykonanie jest na dość niskim poziomie.
Mój Kymco New Dink przejechane ma już ponad 22tyś, w związku z tym (jako osoba nie lubiąca remontować moto), wybrałem się do salonu tydzień temu, z zamiarem kupna nowego Kymkacza.
W salonie tym, oprócz Kymco i Hond, mają także Zippy – w efekcie postanowiłem sprawdzić po raz pierwszy w życiu, jakość chińczyka – właśnie w postaci zipp pro 50.
Przez tydzień przejechałem już ponad 1200 km i muszę powiedzieć, że na plus co daje jedynie temu motorowerowi, to silnik, ogromne możliwości tuningowe – czyli możliwość wsadzenia 110 cm3 lub 125 cm3 za małe pieniądze (ale to już dla lubiących łamać przepisy – co jest powszechne dosyć przy silniku 139 FMB – gdyż “na oko” nie zwiększa się “wymiarów całości”).
Reszta to same minusy – przynajmniej dla mnie jako osoby przyzwyczajonej do jakości zachodniej i Tajwańskiej.
W powyższym modelu (tak jak w większości chińczyków) podstawowym grzechem jest jakość wykonania plastików.
Dodatkowo tylko i wyłącznie swojemu serwisowi zawdzięczam fakt, że po drodze nie gubię poszczególnych elementów – jedynie co udało mi się “zgubić podczas jazdy” to 2 śrubki od owiewek + o mało co filtr powietrza.
Dodatkowo jest tragiczna elektronika – kable niezaizolowane tak jak trzeba (to musiałem poprawić na starcie po fabryce), powpychane “byle jak”.
Plastiki są najgorszej jakości jaką można spotkać (ale to standard w chrl – niestety porównanie do Tajwanu wypada blado).
)przekłamanie licznika prędkościomierza jest, ale na niższych prędkościach – licznik wskazuje 50, jedziesz wg gps 45, natomiast powyżej 50ki realnej jest ok, a nawet w moim przypadku zaniża.
Co ciekawe, fabryczny model jedzie (ja już mam po dotarciu) wg gps 78 km/h (i bynajmniej nie z górki) – w tym przypadku mój licznik wskazuje 75 – a wiec zaniża.
Dodatkowymi “w bonusie” wadami w tym modelu (poza standardową w produktach z ChRL kiepską jakością plastików + losową jakością podzespołów – których na szczęście jest mniej niż w skuterze), jest “walnięty obrotomierz” – wskazujący notorycznie 4500 obr / min, nawet przy prędkości 80 km/k i “na ucho” mający wycie na ponad 8tyś (notabene nierealnym jest na 50tce o tej wadze – zbliżonej do New Dink, czyli ponad 100 kg – osiągniecie tej prędkości przy tych obrotach, a wiec jak byk przekłamuje)… plusem dla niektórych jest fakt, że to nie ma blokad (w necie chodzi fama że ma blokadę na CDI do 5tyś, ale okazuje się, że jak się kupi moduł odblokowany, jest dokładnie to samo).
Następny plus? Wygląd – nie kusiły mnie ścigaczowate 50ki ze względu na fakt, że 50ki innych producentów były mniejsze i są przeważnie bzykami 2T – to wygląda na rasową 125ke i osoba o wzroście 180 i ponad nie wygląda na tym idiotycznie.
Oczywistym jest fakt, że maniaków dużych pojemności ten udawany ścigacz nie przekona, ale nie oszukujmy się , że to nie jest produkt rzeznaczony dla takowych – ot po prostu jest to alternatywa dla tych co chcą biegówki.
Czy żałuje zakupu? Mimo wad jakie występują w produktach rodem z CHrL – nie.
Dla mnie osobiście jest to troszeczkę powrót do tego co miałem przed laty jeżdżąc produktami z PRL, czy NRD… czyli biegówka ze sporą losowością i swoimi niespodziankami… po prostu tylko po dobrym wykonaniu Kymco (bezproblemowym przez ponad 20 tyś km), musiałem znowu przestawić myślenie na styl “przed wyjazdem sprawdzić to i siamto, dokręcić to i owo”… najbardziej to jestem zadowolony z silnika – przynajmniej w moim przypadku 139 FMB się sprawdza OK… prawdą jest jednak, że jego wytrzymałość będę mógł dopiero ocenić (a mam zamiar nim jeździć tak jak Kymco, czyli nie oszczędzać go)dopiero bliżej 10tyś km, co nastąpi jeszcze w tym roku.
Jeszcze dodatkowo – bak jest 16 L, a nie 12… wiem bo tankowałem na starcie do pełna.
Po przejechaniu 1szych 500 km, pojechałem na stacje i uzupełniłem raptem 8 L… spalanie więc jest bardzo małe, czyli 1,9 L/100.
Jeszce 1na wada standardowa w tym modelu (pośrednio już o tym wspomniałem) to z elektroniki dodatkowo takową jest, padanie aku, poprzez złe lądowanie.
Teoretycznie wg. serwisówki zalecana jest w takim przypadku wymiana elementów odpowiadających za lądowanie, czy też w niektórych przypadkach aku, ostatecznie dochodzi do wymiany żarówek przednich (2×35 W), gdyż fabryka tłumaczy się, że w tym modelu są one za mocne.
Osobiście uznaje to za kompletną bzdurę i rozwiązałem to osobiście (za poradą jednego z for o tym modelu), poprzez wymianę “wszelkiego rodzaju światełek, poza długimi”, poprzez wsadzenie LEDów.
Wymiana więc objęła 6 żarówek licznikowych, 2x światła postojowe, 4x migacze, oświetlenie tablicy i stop / tylne.
Dzięki temu zabiegowi dopiero zapotrzebowanie na prąd jest ok podczas jazdy i ładowanie “nadążą” za zużyciem i nie występują przykre niespodzianki w postaci “nagłego braku migaczy podczas jazdy na światłach”.
Minusem są tż za bardzo moim zdaniem wystające migacze przednie – od ręki poszły u mnie do wymiany.