Jest kilka rodzajów przeniesienia napędu stosowanych w motocyklach. Są bezobsługowe – np. wał kardana czy pasek zębaty, ale o najpopularniejszy – czyli łańcuch, trzeba dbać. Zasada kto smaruje, ten jedzie – pasuje do łańcucha jak ulał. Zatem co ile kilometrów dokonywać konserwacji napędu?
Motocykliści dzielą się na trzy typy – takich, którzy nie dbają o łańcuch prawie wcale i tylko sporadycznie brudzą sobie ręce smarując go, takich którzy psikają smarem przy praktycznie każdej nadarzającej się okazji, oraz całkiem liczną grupę tych, którzy robią to prawidłowo.
Do obklejonego smarem łańcucha przyczepia się brud, piach i wszelkiego rodzaju zanieczyszczenia, które finalnie ogniwa muszą mielić, by łańcuch się kręcił. Zbyt suchy łańcuch rozgrzewa się za bardzo i wyciąga dużo szybciej niż taki, który jest odpowiednio smarowany.
Ja stosuję zasadę smarowania łańcucha co 500 km, czyli co dwa tankowania. Chyba że trafi się po drodze deszcz, wtedy po jeździe w deszczu także go smaruję. Gdy łańcuch jest już czarny i zabrudzony, wtedy naftą świetlną lub też specjalnym sprayem myję go do czysta. Takie zabiegi, plus trzymanie optymalnego naciągu – tak jak zaleca producent w moim motocyklu, czyli luz 3,5 cm – pozwalają na rzadkie wymiany napędu. Wszystkie zasady skutecznego dbania o napęd zawarłem w tym artykule.
do smarowania łańcucha polecam suchy smar od K2 http://bit.ly/blogK2_suchy_smar