Kiedy będzie ciepło? Dramatyczna wiosna 2017 sprawia, że sezon jeszcze się nie rozpoczął

Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek tak wyglądał początek “sezonu” motocyklowego. Od początku roku 2017 w sumie było może z 6 dni podczas których dało się normalnie jeździć. Cały polski motocyklizm zamarł w bezruchu.

Na wstępie wyręczę komentujących i sam wrzucę w tekst frazy typu “prawdziwy motocyklista to jeździ cały rok”, albo “nie ma złej pogody, są tylko źle ubrani”, “ja jeżdżę non stop”. Już? OK? To przejdźmy dalej.

Jakby sprawdzić kalendarz to praktycznie cały marzec i kwiecień upływał pod znakiem deszczu, śniegu, deszczu ze śniegiem i temperatury w okolicach 6-9 kresek. Pamiętam jedynie niewielkie “zrywy” aury, kiedy to dosłownie na jeden, góra dwa dni pojawiało się słońce i normalne temperatury. Wtedy też niesamowicie cieszyłem się, że na drogi wreszcie wyruszają motocykliści. Cieszyli się także sprzedawcy i serwisanci – “coś się zaczęło dziać” – słyszałem. Wszędzie w branży pojawiał się uśmiech, a motocykliści i motorowerzyści mogli odstawić antydepresanty i cieszyć się wolnością.

Przez pogodę jest mi żal nie tylko nas użytkowników, ale także wszystkich tych, którzy żyją ze swojej pasji. Mam na myśli dealerów, importerów, serwisantów. Wbrew pozorom “motocyklówka” w Polsce nie jest łatwym biznesem. Sorry, taki mamy klimat – wszystkie firmy muszą w mniej więcej 4 miesiące boomu zarobić na cały rok. Tylko okres od marca do końca czerwca stanowią żniwa. Już wraz z rozpoczęciem się wakacji drastycznie spada zainteresowanie zakupem jednośladów. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Mogę jedynie zgadywać, że w okresie urlopowym ludzie zmieniają swoje priorytety, także finansowe.

Jak nie kupił w marcu czy kwietniu, to zrobi to w maju.

Nie do końca tak działa ten mechanizm. Z moich obserwacji wynika, że jest niemal dokładnie odwrotnie. Motocykle, motorowery czy akcesoria kupuje się nieco impulsywnie. Doskonale widać to w statystykach PZPM z poprzednich lat. Słaby sprzedażowo miesiąc nigdy nie przełożył się proporcjonalnie do odbicia w kolejnych tygodniach czy nawet kwartałach. To tak jakby ludzie, którzy w kwietniu byli jeszcze skłonni wyciągnąć gotówkę z kieszeni w maju zapominali w ogóle o motocyklu czy skuterze. Dziwne? Tak.

W serwisach jeszcze gorzej.

Jeśli motocykliści nie jeżdżą to motocykle się nie psują. Proste? Jeśli w sezonie zrobisz mniej kilometrów, to kupisz mniej smaru, rzadziej będziesz dokonywać przeglądu, wymiany filtrów, olejów a nawet żarówek. Wczoraj usłyszałem w zaprzyjaźnionym serwisie szokujące zdanie “od 26 lat nie pamiętam kiedy w kwietniu nie miałem roboty”. To co jest najważniejsze – mechanicy nie obiją sobie tego okresu w kolejnych miesiącach. Także ze względu na ograniczone moce przerobowe. Wyobraźcie sobie, że na przykład, że z dnia na dzień, w połowie maja pojawia się pełne słońce i 30 kresek.

Kiedy będzie ciepło? Kiedy ruszy sezon 2017?

Nikt dzisiaj nie jest niczego pewien. Jeszcze przed dwoma dniami mówiono o pięknej majówce. Dziś prognozy twierdzą, że stabilizacja pogody będzie miała miejsce dopiero za 3(!) tygodnie. To brzmi abstrakcyjnie. Jeśli spełni się ten smutny sen, wówczas jest szansa, że będziemy o sezonie 2017 opowiadać naszym wnukom.

Inne publikacje na ten temat:

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

4 opinii

  1. W tym roku kupiłem swój pierwszy motocykl, i dotychczas przejechałem 80 km 🙁 Pamiętam okresy, kiedy w lutym biegało się po boisku w krótkim rękawku, pamiętam zimy bez śniegu, pamiętam słoneczny początek wiosny aż do lata. Natomiast przed wczoraj (25.04) walił śnieg i temp. była poniżej zera.

  2. Prawdziwy motocyklista jeździ cały rok 😀
    Ja swój sezon rozpocząłem późno bo późno ale w okolicach Chicago ostatnie 2 weekendy dalo sie polatać 🙂 W dodatku legendą i po amerykanskich dorgach. Może zanim wróce do kraju pogoda sie poprawi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button