Motocykle Royal Enfield: 120 lat tradycji i jubileuszowe modele

Ręcznie zdobione emblematy i mocno limitowana edycja

W skrócie
  • Royal Enfiled świętuje 120 lat marki
  • Z tej okazji powstały dwie rocznicowe wersje motocykli Interceptor 650 oraz Continental GT650
  • Limitowane motocykle rocznicowe trafią do Europy w zaledwie 60. egzemplarzach

Royal Enfield – nieszablonowa marka motocykli ze zdecydowanie ciekawą historią, ogłosił, że jubileuszowe edycje modeli Interceptor 650 oraz Continental GT650 trafią do tegorocznej oferty producenta. Wszystko z okazji 120. rocznicy powstania tej między narodowej marki.

Pierwszy motocykl marki Royal Enfield stanął na kołach już w 1901 roku. Zaprojektowany przez Brytyjczyka Boba Walkera Smitha i Francuza Julesa Gobieta, został zaprezentowany na Stanley Cycle Show w Londynie. Silnik o mocy 1 1/2 KM był zamontowany z przodu kierownicy, a tylne koło napędzane było długim paskiem z naturalnej skóry. Jak to skręcało? Tego nie wiemy! Wiemy za to, że tak zaczęła się trwająca po dziś dzień historia niezwykłej i wciąż egzotycznej w naszym kraju marki, której ojczyzną mniej więcej w połowie jej historii stały się Indie.

Royal Enfield: 120 lat tradycji!

Początku historii można doszukiwać się nawet wcześniej, bo w 1891 roku Bob Walker Smith wraz ze wspólnikami kupuje zakład produkujący igły, który został przezbrojony na potrzeby produkcji rowerów. Jednak motocyklowa historia rozpoczyna się całe 20 lat później. Fabryka w międzyczasie wypuszcza nawet napędzane silnikami spalinowymi czterokołowce wyglądające trochę jak dzisiejsze riksze.

 Royal Enfield Interceptor 650 i Continental GT650 w jubileuszowych wersjach

Liczba motocykli zostanie ograniczona do zaledwie 60 sztuk w całej Europie. Jak podaje producent 11 Interceptorów 650 i 11 motocykli Continental GT650 zostanie przydzielonych na brytyjski, niegdyś rodzimy rynek dla Royal Enfield.
W UK Interceptor 650 w jubileuszowej wersji ma kosztować 8150 funtów, a Continental GT650 8350 funtów. Oba będą miały czarno-chromowany lakier i ręcznie wykonane mosiężne emblematy na zbiornikach. Ile z tych motocykli trafi do Polski? Zapewne niewiele.

Tym bardziej będą to unikalne egzemplarze, którym być może warto zawczasu się zainteresować.

Przeczytaj też:

Motocykle Royal Enfield: Legendarna marka powraca do Polski

Odznaki, którymi sygnowane będą zbiorniki paliwa limitowanej jubileuszowych wersji motocykli Royal Enfield zostały wykonane we współpracy z rodziną Serpi Senthil, „wielopokoleniowymi rzemieślnikami z miasta świątynnego Kumbakonam, Tamil Nadu w Indiach” – cytując za komunikatem prasowym Royal Enfield. Ich wyroby są zazwyczaj zarezerwowane dla czczonych świątyń. Odznaki pojawią się teraz na pojazdach po raz pierwszy w tej rocznicowej limitowanej edycji Royal Enfield.

Mosiężne emblematy rodem z indyjskich świątyni

Dodając ekskluzywności każdemu jubileuszowemu egzemplarzowi, „plakietka na zbiorniku będzie miała swój własny, unikalny numer seryjny, wskazujący, że jest to jeden z 60 unikalnych motocykli w Europie”.

Ręcznie malowane zbiorniki paliwa z wykończeniem w mosiężnych kolorach i elegancka tajemnicza czerń spowijająca resztę konstrukcji i nadwozia, dodają stylowego uroku. Te motocykle urzekają już samą prezencją.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Zbiorniki paliwa zostały dodatkowo pochromowane i pomalowane na wysoki połysk by imitować “czarne lustro”. Elegancji dopełniają gustowne siedzenia z wyszywanej wraz z emblematem skóry w kolorze ciemno-brązowym oraz uzupełniające je mantki keirownicy. Na boczkach naniesiono stosowne adnotacje informujące o limitowanej edycji z okazji 120. rocznicy powstania marki Royal Enfield.

Przeczytaj również:

Royal Enfield Himalayan: klasyczny adventurowiec. Nasz test, zdjęcia, film i dane techniczne

Podobno zarówno brytyjskie, jak i indyjskie zespoły Royal Enfield były zaangażowane w projektowanie jubileuszowych edycji Continental GT650 i Interceptor 650. Będą one dostarczane z wykończonymi w czerni komponentami, a także licznymi akcesoriami, takimi jak miniowiewki, osłony silnika, osłony setów, końcówki kierownicy, czy lusterka  – wszystko w „czarnym przebraniu”.

Kto nie chciałby załapać się na jedną z tych indyjsko-brytyjskich perełek? My bardzo byśmy chcieli!

 

Piotr Ganczarski

Z wykształcenia inżynier mechaniki i budowy maszyn. Motocykle są jego życiowym przekleństwem i chorą miłością. Buduje, przerabia i remontuje jednoślady. Zarówno te nowsze, jak i starsze. Fan motoryzacji i podróżowania na różne sposoby. Oprócz tego lubi pohasać na rowerze i przeczytać dobrą książkę.

Inne publikacje na ten temat:

1 opinia

  1. Chciałem odnieść się do zdjęcia pierwszego motocykla. Czy autor tekstu już wie jak to skręca czy jeszcze chwilka do namysłu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button