Motocykle MotoGP są zbyt szybkie – cały padok chce zmian i wprowadzenia nowych ograniczeń

Motocykle wyścigowe tworzone są po to, aby być jak najszybsze i przy tym maksymalnie skuteczne. Okazuje się jednak, że technologia zaszła za daleko

W skrócie
  • Rozwój motocykli powinien zostać chwilo wstrzymany
  • Zbyt mocne silniki i rozwinięta aerodynamika może być niebezpieczna dla zawodników
  • Konieczne jest wprowadzenie zmian w motocyklach lub modyfikacja torów wyścigowych

Tego chyba nikt się nie spodziewał, ale wszystko wskazuje na to, że konieczne jest wprowadzenie radykalnych zmian w motocyklach startujących w klasie królewskiej. Niezwykle szybki rozwój technologii oraz komponentów sprawił, że są one po prostu zbyt szybkie i zarówno zawodnicy, mechanicy i szefowie zespołów alarmują, że należy wprowadzić nowe ograniczenia.

Niesamowity wyścig zbrojeń trwa w najlepsze i wszyscy fani motocykli z ogromną niecierpliwością, a także zainteresowaniem przyglądali się kolejnym technologiom, które pojawiały się na pokładach wyścigowych motocykli. Nowe skrzydła aerodynamiczne, jeszcze wydajniejsze hamulce, skomplikowane zawieszenie i dostęp do zaawansowanej telemetrii robi piorunujące wrażenie. Dodatkowo ingerencja w silniki i skrzynie biegów, jeszcze większa moc i szybsza zmiana biegów to coś, co każdy z nas chciałby mieć w swoim motocyklu. Pamiętaj moment, gdy winglety dociążające po raz pierwszy pojawiły się w MotoGP i natychmiast do sędziów spłynął  sprzeciw ze strony pozostałych zespołów. Dziś zamontowane są w motocyklach każdej ze stajni, a także trafiły do cywilnych maszyn. Rozwój nikogo nie powinien dziwić, a zdecydowanie powinien nas cieszyć.

Inżynierowie doszli jednak w pewnym stopniu go granic możliwości i nie chodzi tutaj o komponenty, a o infrastrukturę obiektów wyścigowych. Astronomiczne kwoty wydane na rozwój sprawiły, że obecne motocykle wyścigowe z klasy MotoGP są tak szybkie, że tory stały się niewystarczające. Ogromna prędkość rozwijana na prostych jest zbyt wysoka i może stanowić spore zagrożenie dla życia oraz zdrowia zawodników. Przypomnijmy, że aktualny rekord maksymalnej prędkości należy do Brada Bindera, który w wyścigu Sprint na torze Mugello rozpędził się do 366,1 km/h. Tuż za nim uplasował się Jorge Martina, który w wyścigu o Grand Prix Włoch w sezonie 2022 osiągnął prędkość 363,6 km/h, natomiast na najniższym stopniu podium jest Johan Zarco z prędkością 362,4 km/h, którą rozwinął podczas czwartego treningu wolnego w Katarze w 2021 r.

Portal GPone twierdzi, że zmiany wejdą w sezonie 2027 i najprawdopodobniej dotyczyć będą ograniczenia mocy silników, które aktualnie mogą mieć maksymalnie 1000 cm3 pojemności. Takie modyfikacje miały już miejsce w MotoGP – w 2002 roku limit ten wynosił 990 cm3, a w latach od 2007 do 2011 roku został zmniejszony do 800 cm3. Jeżeli faktycznie tak by się stało to motocykle osiągałby znacznie mniejszą prędkość maksymalną, wolniej by przyspieszały, a to przełożyłoby się na większe bezpieczeństwo zawodników.

Innego zdania jest natomiast niemiecki Motorsport Magazin, według którego zmiany dotyczyć będą znacznego ograniczenia rozwoju aerodynamiki oraz systemu obniżającego motocykl przy najwyższych prędkościach. Oficjalne stanowisko Dorny jeszcze się nie pojawiło, ale takie sygnały od przede wszystkim zawodników nie mogą zostać pominięte. Z pewnością pojawią się zmiany, ale spektakularność tej serii jest blisko związana właśnie przede wszystkim z niesamowitą technologią i prędkością, która może zostać ograniczona.

Z owej sytuacji jest jeszcze jedno wyjście, które z pewnością jest najdroższe i najmniej możliwe, czyli modyfikacja torów wyścigowych. Konieczne byłoby zmienienie nitki, wydłużenie stref poza torem i dostosowanie do zdecydowanie wyższej prędkości. Wymagałoby to jednak ogromnych nakładów finansowych i sporej przebudowy, która bezpośrednio wiązałaby się ze zmianą kalendarza. Przekonany jestem jednak, że kibice chcą iście sportowej rywalizacji, która nie zostanie skutecznie ograniczona przez wprowadzenie kolejnych norm. Organizatorzy cyklu MotoGP w zeszłym roku ze sporym optymizmem oczekiwali na przełamanie bariery 400 km/h, ale widząc sugestie zawodników, ich stanowisko w tej sprawie z pewnością się zmieniło. Wszak bez względu na widowisko, bezpieczeństwo zawsze powinno być na pierwszym miejscu. Mam wrażenie, że doszliśmy do historycznego momentu, w którym absurdalna prędkość i rozwój stał się problemem. Przez kilkadziesiąt lat produkcji motocykli inżynierowie zawsze dążyli do stworzenia motocykli jeszcze szybszych i bardziej zaawansowanych, a dziś okazuje się to kłopotliwe.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button