Jedi Vision K750: chiński motocykl, który designem kładzie na łopatki

Czy tak wygląda nasza motocyklowa przyszłość?

W skrócie
  • Jedi Motor - nieznany szerzej chiński producent jednośladów szokuje nowym motocyklem koncepcyjnym
  • Jedi Vision K750 to nie jedyny motocykl, jakim producent zamierza zjednać sobie rzesze fanów jednośladów i średnich i dużych pojemnościach

Jeśli ciężko Ci uwierzyć, że ten kosmicznie wyglądający koncept sportowego motocykla jest dziełem niewielkiego i mało znanego chińskiego producenta jednośladów, to możemy sobie uścisnąć dłoń. Wygląda jednak na to, że trzeba się przyzwyczajać do takiego stanu rzeczy. Czy to źle i jak rysuje się przyszłość motocykli?

Pewnie, ze z czysto patriotycznych pobudek chciałoby się by to polscy designerzy zaprezentowali taki koncept pod znaną na całym świecie i dostępną niemal na wszystkich kontynentach polską marką motocyklową. Tak się jednak nie stanie, bo Polska jest tu, a China są tam (i teraz jedną z dłoni opuszczam niestety nisko, a druga podnoszę bardzo wysoko). Cóż, jest jak jest, kijem Wisły nie zawrócimy, a w naszych garażach stoją jednoślady zagraniczne. Jednak nadal fakt, jak azjatyccy producenci poszybowali wysoko w ostatniej dekadzie wprawia w osłupienie. Chińczycy mają wysokie ambicje, a technologicznie stoją już tak wysoko, że nie powinno nikogo dziwić, że powstają takie koncepty oraz to, jak szybko trafiają one z wystaw na ulice.

W ostatnim czasie da się zauważyć, że chińscy producenci jednośladów nie skupiają się już tylko na małych i średnich pojemnościach. Chińczycy idą po wszystko, przepuszczając szturm na segmenty zarezerwowane do tej pory wyłącznie dla Ameryki, Europy i Japonii. Brixton, CFMoto, Benda – V4, R3, V2 i pojemności 1000, 1200, a nawet 1250 cm³. Co więcej, motocykle te nie tylko prezentują nienaganny poziom wykonania, ale także wyglądają zazwyczaj co najmniej dobrze.

Przeczytaj też:

Triumph Tiger Sport 660 2022: Najwięcej mocy w stawce i bogate wyposażenie to nie wszystkie jego atuty

Jakieś 60 lat temu,. gdy japońskie marki motocyklowe rozpoczynały szturm na lokalny, a później światowe rynki, ich produkty też były traktowane z przymrużeniem oka. I też często rozwiązania technologiczne były opierane, a czasem wręcz kopiowane z produktów zachodnich. Teraz Japońska wielka czwórka nierzadko sama wyznacza standardy i nikt nie ma z tym problemu, bo po prostu do japońskich, często bliskich ideału jednośladów zdążyliśmy się przez lata przyzwyczaić.

Wygląda na to, że teraz dzieje się podobnie z motocyklami z Kraju Środka. Patrzyliśmy na nie przez lata przez pryzmat taniego marketowego złomu, a tymczasem lata mijają, do Polski już nie ściąga się najtańszego “szitu”, a motocykle z Chin, występujące pod naszymi i własnymi markami jeżdżą po naszych drogach i cieszą swoich właścicieli w większości wypadków bezawaryjną jazdą. I wszystko wskazuje na to, że do takiego stanu po prostu przyjdzie nam przywyknąć, o ile już tak się nie stało.

Przeczytaj też:

Rzędowy twin z turbiną? Czy Suzuki szykuje prawdziwie godnego następcę dla motocykla SV 650?

Wracając do marki Jedi. Nie wiem czy to słowo znaczy coś po chińsku, czy może wynikło z inspiracji kosmicznymi rycerzami z Gwiezdnych Wojen, ale koncept o nazwie Vision naprawdę robi wizualną robotę. Motocykl ma być napędzany nikogo już chyba nie szokującym i bardzo zdroworozsądkowym dwucylindrowym rzędowym silnikiem o pojemności 730 cm³. 68 KM zapowiada wystarczający potencjał do więcej niż sprawnej jazdy, a amorficzne kształty nadwozia kojarzą się z jednośladami przyszłości.

Co więcej, koncept, wygląda na niemalże gotowy do produkcji. Podobno ramy motocykli Jedi są projektowane przez nikogo innego jak przez szwjacarskiego Sutera, który specjalizuje się w konstruowaniu wyczynowych motocykli na tory wyścigowe.  Czy to prawda? Tego nie wiemy. Zawieszenie upside-down oraz radialne zaciski Brembo zdradzają, że Jedi nie zamierza sięgać po półśrodki.

Silnik może nie powala osiągami i technologiami z Marsa, ale odlewana z stopu magnezowego rama i wahacz już robią robotę. Dzięki takim zabiegom motocykl może okazać się zadziwiająco lekki.

Najciekawszym jest, że wiele wskazuje na to, że ten odważny projekt może zostać przeniesiony na ulice w niemal niezmienionej formie. Motocykl wagi średniej o sportowo uniwersalnych charakterze, który wygląda jakby wytoczył się z wehikułu czasu. Biorąc pod uwagę fakt, że sprzęt został oparty na bazie modeli JFR oraz GTR750, to od premiery rynkowej może nas nie dzielić zbyt wiele czasu. A czy motocykle Jedi trafią do Polski? Przyszłość pokaże.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Jedi GTR750 przypomina to co znamy pod pojęciem marketowych pojazdów z Azji. Design tego ukierunkowanego w stronę maszyn klasy adventure motocykla to pomieszanie z poplątaniem. Z kolei model JFR750 ma być dostępny w wersji bardziej scramblerowatej i bardziej caferacerowej.

Jedi Motor zapowiada sie całkiem ciekawie, a koncept Vision każe zbierać koparę z podłogi. Czy tak wygląda nasza motocyklowa przyszłość?

Przemysław Borkowski

Kocha wszystko co ma dwa koła i silnik - nawet ten elektryczny. Gdyby wiertarka miała koła, też by na niej jeździł. Prywatnie fan dobrego rockowego brzmienia i kultur orientalnych.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button