Dlaczego warto jeździć na motocyklu/skuterze z plecakiem?

Tęsknie wyglądając za okno. W oczekiwaniu na nadejście sezonu i stopnienie śniegu i lodu, poza treningiem cierpliwości, wykorzystuję ten niemotorowy czas nie tylko na podsumowania doświadczeń z wyjeżdżonych w tym roku kilometrów, ale i na wyciąganie wniosków na następny rok. Ostatnio miałem okazję jeździć w głębokim śniegu na wysłużonym Zippie, przyjemność niewielka, mróz wciska się wszędzie, a koła tańczą niczym gwiazdy na lodzie. Tym bardziej tęsknie za ciepłym wiatrem i wolnością jaką daje jazda po suchym asfalcie.

Czy wiesz, że plecak może uratować Tobie nawet życie?

Tak wspominając te jakże pachnące benzyną chwile, przyszła mi do głowy jakże ciekawa myśl – zawsze praktycznie jeździłem z plecakiem, mniej lub bardziej wypchanym, z reguły z laptopem albo innymi ciekawymi uciskającymi plecy w niespodziewanych miejscach rzeczami. W mijającym roku nie zainwestowałem ani w buzzer – pancerz na siatce, ani w poważną kurtkę z wkładkami i ochraniaczami. Jest to wydatek duży, choć niewątpliwie potrzebny, ale wciąż mam jakiś dysonans myśląc o sobie w plastikowej, pełnej zbroi na małym skuterku, którego maksymalna prędkość nie powala na kolana. Już po zakończeniu sezonu naprawiłem ten błąd i wyposażyłem się w poważna i uszczuplająca budżet kurtkę, ale wiem, że wielu skuterzystów tak asekuracyjnych poglądów nie podziela.

Idąc tym tropem zastanawiałem się, czy w przypadku gleby, ślizgu, czy wjechania przez kogoś w tył skutera, ów plecakowy dodatek bardziej mi pomoże, czy zaszkodzi. Jednak mam przekonanie, że taka ochrona pleców, to bardzo przydatna rzecz, zwłaszcza w bardzo gorące dni, gdzie można sobie co najwyżej założyć nałokietniki i nakolanniki, a i to w teorii, gdyż w praktyce spotkałem używających takowych w liczbie mniejszej niż ilość palców mojej jednej tylko ręki. Przy uderzeniu z tyłu, przy ślizgu, przy upadku posiadanie plecaka może nam nawet uratować kręgosłup, zwłaszcza, jeśli w środku jest coś co przyjmie impet uderzenia, np. laptop, czy coś równie sztywnego i o relatywnie dużej powierzchni. Profesjonalnych ochraniaczy to nie zastąpi, ale na pewno lepiej uszkodzić plecak i zawartość, niż plecy.

Innym plusem jazdy z plecaczkiem jest ten urokliwy fakt, że może on służyć jako oparcie dla pleców, zwłaszcza, gdy nasz skuter jest wyposażony w kufer. Nie raz w dłuższych trasach wygodnie oparty czułem się bardziej jak na chopperze niż skuterze.

Proponuję i Wam, drodzy skuterowcy, gdy już wrócą dni stworzone do jazdy na dwóch kołach, spróbować się przekonać jeśli nie do ochraniaczy, czy poważnej motocyklowej kurtki, to do podstawowej i całkiem wygodnej ochrony, jaką jest plecak właśnie.

Fot.: Skuterowo.com

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button