Całkowity zakaz jazdy motocyklem w weekendy i święta? Kontrowersyjny pomysł, który ma szanse na realizację

Zakaz jazdy na motocyklu w weekendy i święta – brzmi jak nieśmieszny dowcip? Otóż niekoniecznie. Na taki pomysł wpadły tęgie głowy pracujące nad rozwikłaniem problemu związanego z hałasem generowanym przez pojazdy. Na szczęście nie w Polsce. Czy to w ogóle realne?

Jak powstaje długi weekend? Bierzesz dzień świąteczny, czyli ustawowo wolny od pracy i umiejscawiasz go w okolicach weekendu. Najlepiej jeśli będzie to czwartek, bo wystarczy wtedy jeden dzień urlopu, by zaplanować czterodniową wycieczkę. A jak powstaje idealny długi weekend? Tak samo, tylko dodajesz do schematu ukochany motocykl, wraz z którym spędzisz ten wolny czas. Przyznacie, że wizja ta wygląda niezwykle kusząco. Niestety nad jazdą motocyklem w święta i dni wolne zbierają się czarne chmury. Plus ten informacji jest taki, że rzecz ma miejsce nie w Polsce, ale u naszych zachodnich sąsiadów. To właśnie Niemcy od pewnego czasu kładą coraz większy nacisk na redukcję hałasu generowanego przez transport drogowy. Część z tamtejszych ekspertów uważa, że w dni świąteczne, czyli wtedy, gdy większość ruchu komercyjnego i spedycji jest uśpiona to właśnie uruchamiane wtedy motocykle są odpowiedzialne za generowanie większości z decybeli jakie docierają do domostw pragnących relaksu obywateli. Pomysł na rozprawienie się z problemem wydaje się absurdalny, jednak niestety możliwy do zrealizowania. jest nim całkowity zakaz poruszania się motocyklami w weekendy (konkretnie w niedziele) i dni wolne. Rada Federalna przedstawiła taki, co tu dużo mówić, wielce kontrowersyjny pomysł. Problemem jednak jest fakt, że odrealniona mocno idea zaczyna zyskiwać zwolenników. Za zakazem opowiedział się np. minister transportu w regionie Badenia-Wirtembergia. Może więc okazać się, że nie tak łatwo będzie wsadzić chorą koncepcję między mrzonki.


Czy zatem niemieccy motocykliści zostaną skazani na jazdę wyłącznie w dni pracujące? Nie można tego obecnie wykluczyć, choć nie jestem do końca pewien czy byłoby to w ogóle zgodne z niemiecką konstytucją. Sprawa dotknęłaby z resztą nie tylko mieszkańców kraju nad Dunajem, Renem i Łabą. Motocyklowi turyści, których nie mało jest wśród nas, mogą mieć z tego powodu nie lada problem w trakcie planowania wycieczek po Europie. Niemcy, jako czwarty pod względem powierzchni kraj Unii Europejskiej, są ważnym elementem tranzytowym i ciężko mówić w wielu wypadkach wycieczek do krajów zachodnich o ominięciu granic tego państwa.

Już ostatnio pisaliśmy o zakazach wprowadzanych dla motocykli w austriackiej części Tyrolu. Teraz okazuje się, że ograniczenia jazdy jednośladami mogą dotknąć nawet całe Niemcy. Czy to w ogóle możliwe by tak się stało? Cóż, nie jestem prawnikiem, ale często jest tak, że jeśli politycy chcą zrobić coś “dobrego” dla społeczeństwa, to znaczy, że należy upatrywać u podstaw idei jakiegoś interesu. Obyśmy nie musieli się przekonywać o jaki interes tu może chodzić.

[trending]

Piotr Ganczarski

Z wykształcenia inżynier mechaniki i budowy maszyn. Motocykle są jego życiowym przekleństwem i chorą miłością. Buduje, przerabia i remontuje jednoślady. Zarówno te nowsze, jak i starsze. Fan motoryzacji i podróżowania na różne sposoby. Oprócz tego lubi pohasać na rowerze i przeczytać dobrą książkę.

Inne publikacje na ten temat:

1 opinia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button