BMW R 1150 GS szybko stał się niekwestionowanym królem motocykli wyprawowych. To właśnie na tym motocyklu Ewan McGregor, Charley Boorman i ich operator (a za nimi w samochodach cała ekipa filmowa) wyruszyli w 2004 roku w niezwykłą wyprawę dookoła świata. Dzisiaj BMW R 1150 GS to absolutny klasyk!
Z tym modelem łączą mnie zadziwiające wspomnienia. Tuż po premierze modelu, do jednej z gazet motocyklowych dołączono plakat, na którym motocyklista jechał po bezdrożach na nowiutkim R 1150 GS. Plakat z nieznanych mi powodów, wylądował na ścianie mojego pokoju i wisiał na niej przez kolejne lata. Powodów nie znam, gdyż zwyczajnie ten sprzęt mi się nie podobał. Asymetryczne lampy były dla nastoletniego chłopaka zafiksowanego w motocyklach japońskich nie do przejścia. To wszystko było jakieś pokraczne i dziwne.
BMW R 1150 GS. Czy to dlatego dzisiaj tak chętnie kupujemy motocykle BMW?
Plakat wisiał i wkrótce przyzwyczaiłem się do dyskusyjnej urody tego motocykla, a wkrótce nawet mi się spodobał. Sam nie wiem jaki wpływ na zmianę mojego nastawienia miała wyprawa telewizyjna wcześniej wspomnianej dwójki, ale coś się zmieniło.
BMW R1100 GS: NAJLEPSZY MOTOCYKL NA WYPRAWĘ DO 10 TYSIĘCY?
Poza tym mam nieodparte wrażenie, że to właśnie ten model za sprawą setek najróżniejszych wypraw motocyklowych stworzył wizerunek motocykli GS. Oczywiście to nie jest tak, że R 1150 GS był pierwszym turystykiem tej klasy w ofercie niemieckiego producenta, bo musimy pamiętać, że wcześniej z niemieckich taśm produkcyjnych zjeżdżały takie sprzęty jak: R 80 G/S, R 100 GS czy R 1100 GS. W zasadzie każdy z tych motocykli był kamieniem milowym w historii motocyklizmu. Motocykle te były innowacyjne i bardzo często swoimi rozwiązaniami wyprzedzały konkurencję o wiele lat. Inną kwestią jest poziom dopracowania niektórych rozwiązań, ale cóż, nie od razu Kraków zbudowano.
Tak BMW pisze na swojej stronie o serii GS:
Historia każdego sukcesu ma swój początek. W przypadku GS wszystko zaczęło się w 1980 roku (..), nie ulega wątpliwości, że korzenie BMW GS tkwią w sportach terenowych. Firmowi inżynierowie i mechanicy zaprojektowali swoje własne motocykle i stworzyli prototyp, który mógł uzyskać dopuszczenie do ruchu drogowego bez oficjalnego zamówienia na projekt. Prototyp ten przyciągał uwagę na drodze i w terenie dzięki najlepszej charakterystyce jazdy – na przykład podczas mistrzostw świata Six Days. Zarząd BMW Motorrad GmbH był od razu przekonany i dał projektowi zielone światło – po upływie czasu krótszego niż 21 miesięcy, firma BMW zaprezentowała publicznie wyniki pracy.
YAMAHA XTZ 750 SUPER TENERE. NAJWIĘKSZY RYWAL HONDY XRV 750 AFRICA TWIN
Solidność oraz nowoczesność tych konstrukcji sprawiły, że dzisiaj seria GS darzona jest dzisiaj przez motocyklistów szczególnym uwielbieniem, to potwierdzają słupki sprzedażowe oraz popularność modelu. Oczywiście, przeznaczenie tego motocykla oraz wizerunek domyślnego klienta powoli ulegają zmianie, ale dokładnie to samo dzieje się z samochodami terenowymi (są coraz mniej terenowe, ale zdecydowanie bardziej wypasione). Czy to źle? Nie. To po prostu odpowiedź na zapotrzebowanie rynku.
BMW R 1150 GS, ale o co w tym wszystkim chodzi?
Produkcje BMW R 1150 GS rozpoczęto jesienią 2001 roku. Model był w pewnym sensie ewolucją, rewolucyjnego modelu R 1100 GS. W ramie tego motocykla znalazł się chłodzony powietrzem oraz olejem silnik dwucylindrowy w układzie bokser o pojemności 1130 cm3. W każdej głowicy mogliśmy znaleźć pojedynczy wałek rozrządu, sterujący czterema zaworami. Jednostka rozwijała moc 85 KM (62,5 kW) i dysponowała momentem obrotowym, wynoszącym 98.0 Nm przy 5250 obr./min. W praktyce wyglądało to tak, że kierowcy BMW R 1150 GS nigdy nie mogli narzekać na brak mocy.
Zanim jednak wsiądziesz na ten sprzęt musisz przyzwyczaić się do charakteru pracy tej jednostki. To silnik w pewnym sensie wolnoobrotowy, więc wszystko co najlepsze otrzymujesz w dolnym oraz średnim rejestrze obrotów. Kręcenie do odciny nie ma większego sensu. Warto również wspomnieć nie najmniejszą masę tego motocykla. Zatankowany i gotowy do jazdy GS 1150 waży 263 kilogramy, a to sporo.
Za wyhamowanie tego kloca odpowiada układ hamulcowy wyposażony w ABS. Z przodu znajdziemy czterotłoczkowe, pływające tarcze hamulcowe o średnicy 305 mm, a z tyłu pojedynczą tarczę o średnicy 276 mm z pływającym zaciskiem dwutłoczkowym. Co ciekawe, układ hamulcowy już w serii wyposażany był w przewody hamulcowe w stalowym oplocie. Jednak największa egzotyka drzemała w zawieszeniu. Z przodu mogliśmy znaleźć system Telelever, oparty o centralną kolumnę amortyzującą oraz wahacz, a z tyłu układ Paralever z jednostronnym wahaczem oraz również pojedynczym amortyzatorem.
Napęd na tylne koło przekazywany był przez suche, jednotarczowe sprzęgło oraz sześciostopniową skrzynię biegów i wał Kardana. Już w serii motocykl przygotowany był do pokonywania ogromnych odległości. Standardowy zbiornik mógł pomieścić w sobie ponad 22 litry paliwa. Musimy jednak zaznaczyć, że dostępny był opcjonalny kocioł, do którego mogliśmy nalać aż 30 litrów benzyny.
BMW R 1150 GS Adventure. Najdzielniejszy z dzielnych
Jednak największą furorę robił modelu z dopiskiem Adventure. Była to turystyczna forteca terenowa, której podbicie mogłoby się równać ze zdobyciem zamku w Malborku. Sprzęt nie tylko świetnie wyglądał, ale i był przystosowany do najtrudniejszych zadań. Bawarczycy wyposażyli swojego flagowca w zawieszenie o zwiększonym skoku, które rozwiązywało część problemów z dzielnością terenową (szczególnie przy większych prędkościach) czy płaską kanapę – ta miała poprawiać możliwość ruchową kierowcy w trakcie pokonywania najtrudniejszych wyzwań. Zmiany między modelem zwykłym, a tzw. GSA nie ograniczały się jednak do kosmetyki.
Motocykl z dopiskiem Adventure otrzymał dodatkową, aluminiową osłonę silnika, większą owiewkę czy błotniki. Jednak najważniejsze zmiany dotyczyły przełożeń skrzyni biegów oraz możliwości dostosowania silnika do pracy na paliwach gorszej jakości. Zostańmy jednak jeszcze przez chwilę przy charakterystyce skrzyni biegów. Domyślnie R 1150 GS Adventure otrzymał krótsze szóste przełożenie. Dodatkowo BMW proponowało zakup modelu z krótszym pierwszym biegiem – do wyboru opcjonalnie. W opcji mogliśmy również dorwać gmole silnika czy zestaw aluminiowych kufrów. W swoich czasach ten motocykl wyglądał dziwnie, ale obłędnie!
BMW R 1150 GS Adventure. Na co zwrócić uwagę przy zakupie?
Zarówno zwykły BMW R 1150 GS jak i ten w specyfikacji Adventure, to motocykle, których zakup nie jest najprostszą czynnością świata. Oczywiście, to nie jest tak, że sprzęty te posiadają dziesiątki wad, które są ciężkie do zdiagnozowania. Tutaj raczej chodzi o fakt, że mało który właściciel tego motocykla decyduje się na sprzedaż swojego egzemplarza, a jeśli już, to najczęściej cena takiego motocykla jest horrendalnie wysoka. Pamiętajmy jednak, że ceny tych motocykli raczej nie lecą na łeb na szyję w dół i nic nie zapowiada, aby w najbliższym czasie miało się to zmienić.
Przy zakupie raczej nie warto sugerować się przebiegiem, chociaż wiadomo – im mniejszy tym lepiej. Jednak przebiegi rzędu 100/150 tysięcy kilometrów nie są niczym niebezpiecznym. Znawcy żartują wręcz, że pierwsze 100 tysięcy kilometrów silnik jest w fazie tzw. docierania. Coś w tym jest. Finalnie jednak lepiej kupić zadbany egzemplarz z większym przebiegiem niż zaciorany w terenie sprzęt o zadziwiająco niskim przebiegu.
W trakcie oględzin warto przyjrzeć się zespołowi napędowemu pod kątem ewentualnych luzów oraz wycieków. Bardzo ważne jest sprawdzenie układu ABS. Ewentualna naprawa może być naprawdę droga.
Przeczytaj również:
BMW F 850 GS 2020: JEDEN MOTOCYKL DO WSZYSTKIEGO