Rozmowa z Kubą Przygońskim, ambasadorem Platinum Rider na Motor Show 2015

Kuba Przygoński z Orlen Team, ambasador marki Platinum Rider gościł na tegorocznych targach Motor Show. Podczas spotkania Gość opowiadał o ostatnim rajdzie Dakar oraz odpowiadał na Wasze pytania. Zobaczcie relację.

Michał Sobkowski: Drodzy państwo, stanowisko Junaka a także Orlen Oil, które ze sobą współpracują i na zaproszenie właśnie tych dwóch marek jako, że Junak mocno kibicuje Orlen Team – zawodnik Orlen Teamu, najszybszy debiutant Rajdu Dakar w 2009 roku, w 2014 najwyżej sklasyfikowany wśród polaków – miejsce szóste – ambasador Platinum Raider, Kuba Przygoński!
Kuba Przygoński: Dzień dobry, witam was wszystkich.

Kuba, bardzo miło Cię gościć, powiedz, to ile już czasu minęło od Dakaru? Udało się już odpocząć, czujesz, że rekonwalescencja 100 %?
Po Dakarze już wypocząłem, tak około dwóch tygodni trzeba zregenerować organizm, żeby te dwa tygodnie ścigania, które mamy na Dakarze, żeby organizm wypoczął, bo jednak Dakar to jest 9000 kilometrów do przejechania, 14 dni, więc są to bardzo trudne zawody, bo są też bardzo długie, ale też teren jest czasem naprawdę bardzo trudny.
To jest rekonwalescencja człowieka, czynnik ludzki. A jak wygląda rekonwalescencja motocyklu, czy w ogóle nie wygląda i za każdym razem na Dakarze to jest inny sprzęt, inny motocykl?
Na Dakarze startujemy nowymi motocyklami, wszyscy zawodnicy, którzy chcą rywalizować o wysokie miejsca muszą startować nową maszyną. Serwis jest w motocyklu codziennie, czyli codziennie wymieniamy nowe opony, nowe musy, zmieniamy też olej i to co się zepsuło podczas dnia na pewno wymieniamy. W tym roku musiałem zmienić silnik, bo jeden odcinek był po słonym jeziorze, więc sól wyżarła część elektryki i przez to musieliśmy też zmieniać silnik. Więc codziennie ten motocykl jest rozbierany do gołej ramy i składany od początku, żeby następnego dnia się nie zepsuł.
Twój debiut 2009, jak przez tą dekadę zmienił się Dakar Twoim zdaniem? Miałem występować w pierwszym Dakarze w Afryce, czyli to był 20 08 rok i wtedy ten Dakar został odwołany, więc w Afryce nie wystartowałem na Dakarze, wszystkie Dakary, które jechałem, są to Dakary w Ameryce Południowej. Ameryka Południowa słynie z bardzo różnorakiego terenu, bo ścigamy się przez góry, są temperatury minusowe, sa temperatury +40 stopni, więc jest bardzo gorąco, więc i zawodnik i sprzęt ma bardzo ciężko.
Moi drodzy, przypomnę, Kuba Przygoński z nami, stanowisko Junaka i Orlenu, My zapraszamy tu serdecznie, za chwilę każdy będzie mógł zadać pytanie, teraz kolejne ode mnie – 2014 rozpoczął się naprawdę dobrze, a później była kontuzja i to musiało chyba wpłynąć na to co się działo na Dakarze w tym roku?
W zeszłym roku, praktycznie rok temu miałem poważną kontuzję, bo zeskoczyłem w wysokiej wydmy w Dubaju, bardzo wysokiej i uszkodziłem sobie poważnie kręgosłup. Tak to jest, że nasz sport jest dosyć ryzykowny, bo ścigamy się zawsze po terenie, po którym nigdy nie jechaliśmy, czyli tak naprawdę trochę w ślepo. Nie wiemy co jest dokładnie za zakrętem, co jest za wzniesieniem i trzeba jechać bardzo szybko i przewidywać co może być przede mną no i dlatego też kontuzję się zdarzały, a w zeszłym roku 5 miesięcy leczyłem się i próbowałem wrócić do dobrej formy no i jestem tutaj cały i zdrowy.
A czy przez to ten Dakar 2015 był najtrudniejszy? Czy może ten pierwszy był najtrudniejszy? Czy może każdy był najtrudniejszy? Jak to wygląda?
Startowałem w 5 Dakarach, wszystkie 5 ukończyłem, każdy Dakar są to zawody bardzo trudne i co roku coś zaskakuje, jest zawsze jeden odcinek taki, którego nie da się przewidzieć, zmienia się pogoda z odcinka, który był bardzo łatwy, pada deszcz i zamiast wyschniętej rzeki roki się rzeka, która ma półtora metra wody i trzeba przez tą rzekę próbować się przedrzeć, gdzie nie jest to takie łatwe, bo jest duży nurt i wiele motocykli się topi, albo samochodów, więc sytuacje, które się zdarzają, w tym roku też był dosyć trudny odcinek po jeziorze, które miało być wyschnięte, niestety miało 5 cm wody i po tym wyschniętym niby jeziorze musieliśmy jechać, było 0 stopni, padał deszcz i przez 150 kilometrów przez te jezioro jechaliśmy, ręce zamarzały do kierownicy, bo było tak zimno i przez to też miała bardzo trudno maszyna.
A powiedz jak wyglądały przygotowania do tego pierwszego? Wspomniałeś, że w 2008 już chciałeś, ale to nie są tygodnie, to nie są miesiące przygotowywań, prawda?
Żeby ścigać się na Dakarze i mieć możliwość walczenia o czołowe pozycje to trzeba mieć bardzo, bardzo duże doświadczenie. Ja ścigałem się na motocyklu od prawie 16 lat, więc prawie całe życie jeżdżę na motocyklu no i takie przygotowywania do Dakaru w ciągu roku to ja jestem w stanie się przygotować fizycznie, ale potrzebuję 10-12 lat takiego rok w rok jeżdżenia i ścigania się, żeby na tym motocyklu móc w stanie szybko jechać.
A ten ostatni Dakar – miałeś taki moment kiedy powiedziałeś: nie, po prostu nie dam rady. To było wtedy kiedy przymarzały ręce do kierownicy, czy może taka mała zguba w jednym z etapów się zdarzyła? Powiedz.
Podczas Dakaru często i dużo jest takich momentów, że nie chce się dalej jechać, bo jest ciężko i samo wstawanie przez dwa tygodnie o 3:30 jest bardzo męczące jak się wsiada na motocykl jest bardzo zimno, bo jest 0 stopni no to już to sprawia dużą trudność. Też śpimy bardzo krótko, bo około 6 godzin na dobę, więc snu też jest bardzo mało, więc momentów takich, że trzeba zacisnąć zęby jest codziennie na pewno kilka, na pewno kilka razy dziennie muszę otworzyć tak szeroko oczy, że widzę, że jest przede mną dziura, a widzę, że mam prędkość 100 km/h i muszę coś zrobić, żeby w tą dziurę albo wpaść, ale się nie wywrócić, albo przeskoczyć.
Dobra, moi drodzy, posłuchaliście, czy ktoś na początek? Jeszcze oczywiście wrócimy do tych moich pytań, ale może jeszcze ktoś z was ma jakieś pytania? Proszę się nie bać, nic z tych rzeczy.
Ja mam pytanie: Jak to wygląda z serwisem, gdy zepsuje się jakaś cześć, jedzie się przez pustynie i czy wtedy kontaktujecie się z nimi i przyjeżdżają w wyznaczone miejsce, czy jak to wygląda?
Na Dekarze zabroniony jest serwis dodatkowy, czyli może pomagać sobie zawodnik, albo zawodnik innemu zawodnikowi i jeżeli na trasie psuje mi się coś to muszę sobie sam poradzić, więc mam przy motocyklu takie niezbędne narzędzia, którymi mogę coś zrobić i większy problem jest, gdy zepsuje się silnik, bo jeżeli zepsuje się coś co mogę trochę naprawić, albo urwę klamkę sprzęgła to mogę jechać bez sprzęgła, bo jednak działa cała maszyna. Jeżeli jest awaria silnika to mogę liczyć na innego zawodnika, który mnie będzie holował, aż mnie z holuje na metę, ale jest zabroniona pomoc, że nie mogę zadzwonić i przyjedzie mój serwis po mnie, bo jest to po prostu dyskwalifikacja i jest tez w ogóle zabronione dzwonienie do jakichkolwiek osób. Motocyklista jest też wyposażony w GPS, ale jest to GPS organizatora, czyli nawet z tego GPS nie mogę korzystać, nie mogę wysłać swoich współrzędnych do kolegi, który jest w serwisie i przyjedzie po mnie jakoś tam uratować.
Wojtek: Wiemy, że w Dakarze występują najlepsi kierowcy. Czy miałeś takie momenty, że powiedziałeś sobie już: dosyć, nie dam rady.
Do tej pory jeszcze nie stanąłem na zawodach i nie było takiego momentu, że byłem tak zmęczony, że nie da się jechać. Byłem zmęczony tak bardzo, że już mi się w głowie kręci, ledwo ten motocykl trzymam, ale i tak przyświeca mi cel, że trzeba do tej mety dojechać i tak ma każdy zawodnik z czołówki. Oczywiście, na Dakarze występuje też wielu amatorów, którzy jadą po przygodę i po przetrwanie i wtedy odcinek zamiast 4 godzin zajmuje 8 godzin, zatrzymują się i odpoczywają, czasem sobie gdzieś zdjęcie zrobią, ale przez to bardzo dużo czasu marnują i w większości kończy się to tym, że w 4-5 dzień mają już tak duże straty do czołówki, tak dużo godzin siedzą na pustyni, że nie dojeżdżają do mety.
A jak radzisz sobie psychicznie z tym całym wycieńczeniem organizmu?
Bardzo trudno jest utrzymanie koncentracji przez 5-6 godzin, bo ja jadę na granicy ryzyka i na granicy maksymalnej prędkości, czasem się rozkojarzam, ale to jest tak, że mój umysł analizuje te 10 cm, po których przejadą moje koła motocykla i tak naprawdę reszta się nie liczy, więc czasem gdzieś tam myśl ucieka, że myślę o wakacjach i po chwili oczywiście się okazuję, że nie skręcę w dany zakręt albo wypadnę z trasy, albo nie zobaczę kamienia, podbije mi motocykl i już wtedy wracam myślami na odcinek.
Mili drodzy, przypomnę raz jeszcze, Motor Show w poznaniu, Kuba Przygoński jest naszym gościem, zapraszamy serdecznie – stanowisko Junaka a także Orlen Oil – to tu jest Kuba Przygoński, przed chwilą przekonaliśmy się. Każdy może zadać pytanie, jakiekolwiek, sportowe, niesportowe, powiedz – jak wygląda współpraca w teamie, ponieważ to nie jest tak, że to jest team tylko motocyklowy, więc jak to jest między wami? Czy wy sobie pomagacie nawzajem, czy to jest tak, że “znamy się, bo ma taką samą plakietkę, ale poza tym żadnego kontaktu.”
W naszym zespole Orlen Team jeżdżę ja na motocyklu, jeździ Kuba Piątek – też na motocyklu, Adam Małysz jeździ samochodem i Marek Dąbrowski też ściga się samochodem. Jesteśmy pod jednym rendem. Na pewno najłatwiej jest zawodnikom motocyklowym “być ze sobą”, bo nawet na całym biwaku motocykliści rozbijają swoje namioty w okolicach swoich i samochody też w okolicach swoich, bo różnica jest taka, że ja jadąc jako jeden z pierwszych zawodników jadę wcześniej, czyli właśnie około 3:30, a pierwszy kierowca samochodu wstaję około 4 godziny później, więc tak samo te 4 godziny później przyjeżdża na biwak, więc nasz rytm na biwaku jest całkowicie inny, więc już na samym Dekarze w kierowcami samochodów ja się rzadko widzę i mało widzę, bo mamy inny rytm dnia. A jeszcze inaczej jest z ciężarówką, która wystartuje 8 godzin po mnie, więc tak naprawdę jak ja już kończę odcinek to oni dopiero zaczynają.
Mam nadzieję, że to nie będzie takiego mądrego pytania, ale to wynika z tego, że tak organizator postanowił, że najpierw jadą motocykliści, później jest interwał i osobówki, a później ciężarówki?
Start na Dakarze zawsze jest, że pierwsze startują motocykle, później samochody i później ciężarówki. Ciężarówki jadą najwolniej, dlatego jadą ostatnie. Motocykle jadą pierwsze, bo czołówka jedzie najszybciej, a też łatwiej jest wyprzedzić samochodowi motocykl niż motocyklowi samochód, więc tutaj sytuacja jest dosyć łatwa, ale też pierwszy zawodnik samochodu wyprzedza bardzo dużo motocyklistów i to też dla nich jest bardzo trudne, bo zawodnik na 100, czy 150 pozycji motocykla jedzie już bardzo wolno, więc trudno jest też go czasem wyprzedzić.
A jak wygląda przygotowanie do konkretnego etapu? Bo to nie jest tak, że jak w samochodach jest pilot, Ty musisz sobie radzić sam.
My na Dakarze jedziemy według takiego Road booka, czyli mapy, która określa nam kilometr, na którym się znajdujemy i co będzie na danym kilometrze, czyli na przykład kilometr 33 mamy rozwidlenie dróg i muszę odbić w prawą stronę na stopień 23. I tak kilometr po kilometrze mam oznaczoną tą mapę i według tego jadę. To jest względnie skomplikowane, ale też pokazuje mi to co jest niebezpieczne przede mną, czyli widzę, że na danej szutrowej drodzę będę miał za kilometr dużą dziurę przed którą trzeba hamować i przez to jadę bardzo, bardzo szybko.
Jak sprzęt w tym roku, jeśli chodzi o Dakar?
Sprzętowo ścigam się na KTM 450. Jest to pojemność też ograniczona przez organizatora, czyli maksymalne pojemności motocykla są to 450. Motocykl rozpędza się do 178 km/h na pustyni, więc jest to dosyć szybko i też taki silnik wytrzymuje cały Dakar, czyli 9 tysięcy kilometrów można na tym silniku się ścigać i nie trzeba robić praktycznie żadnego remontu, od początku do końca wystarcza.
No właśnie. Pustynia to ekstremalne warunki. Co jest ważne przy takiej ekstremalnej eksploatacji silnika?
Na pewno podczas takiej ekstremalnej eksploatacja silnika na pustyni, gdzie się ścigamy przy temperaturach i 50 stopni i tego samego dnia jestem przy temperaturze 5 stopni to ważne jest na pewno o olej, który codziennie na Dakarze zmieniamy, bo ten olej i chłodzi sprzęgło i skrzynię biegów, więc jest to bardzo ważny element całej układanki, żeby na tej mecie się znaleźć.
Drodzy państwo, przypomnę jeszcze raz. Kuba Przygoński na zaproszenie Orlen Oil a także Junaka – ktoś z was jakieś pytanie ma na ten moment?
Ja mam pytanie pytanie. Motory jadą pierwsze? A na przykład, jak coś się psuje w motorze, będzie wiadomo, że się może zepsuć, można do samochodu dać tę część i na przykład kolega z teamu dojeżdża, daje tę część, Pan naprawia…?
Tak, nie ma problemu, zawodnik może pomagać zawodnikowi, czyli mi może pomóc ciężarówka albo samochód, więc nie ma problemu jeżeli ktoś w samochodzie będzie wiózł dla mnie części. Problem jest tylko taki, że ja stracę na takim czymś 3-4 godziny, czekając na ten samochód, więc odrazu przestaje liczyć się w stawce czołowej, ale dojeżdżam do mety i dzięki temu mogę dalej jechać zawody do końca, dlatego też w zamyśle ścigają się ciężarówki, które wiozą wszystkie części, więc nawet jak się psuje samochód to tak naprawdę ta ciężarówka serwisowa bierze ten samochód na hol i do tej mety go dowozi.
Ile zajmuje Panom przejechanie jednego odcinka?
Zależy. Odcinki na Dakarze są między 300, a 700 kilometrów. Zależy jak to organizator wymyśli i niektóre odcinki, powiedzmy, średnia była powyżej 130, czyli jechało się praktycznie cały czas 170 km/h i było bardzo szybko, a też są takie odcinki, że jedzie się 30 km/h, bo jest tak nierówny teren, są tak duże kamienie, że taki odcinek trialowy i 30 km jadę przez godzinę czasu, bo po prostu ledwo co motocykl się toczy, więc odcinek zależy jak jest wymyślony. Są bardzo szybkie odcinki, są też bardzo wolne.
Czy to prawda, że przed rajdem należy przytyć 3-4 kilogramy?
Nie jest to do końca prawda, bo zawodnicy, którzy są profesjonalistami, są do tego przygotowani i ich organizmy też są przystosowane, że jestem wytrenowany i dobrze przygotowany i wiem na co mogę sobie pozwolić i co mnie spotka na tym rajdzie, ale zawodnicy troszeczkę słabsi, którzy jadą po raz pierwszy to lepiej mieć trochę więcej tej energii w sobie, żeby sobie ułatwić i żeby do tej mety łatwiej dojechać, bo też jest problem, że jem śniadanie o tej 3:30-4:00 to dopiero dojeżdżam na biwak o godzinie 15-16 i dopiero wtedy jem kolejny posiłek, więc na pewno jakiś tam zapas pożywienia się przyda.
Liczyłem na pozytywną odpowiedź, bo ja już jestem przygotowany na kilka Dakarów z góry.
Ile trwają przygotowania do Dakaru?
Dla mnie przygotowania do Dakaru można powiedzieć trwają około 6 miesięcy, czyli zapisuję się na listę startową i fizycznie zaczynam się przygotowywać, ale też ja jestem w innej trochę sytuacji, bo jeżeli ktoś chciałby pojechać na Dakar i nie ma doświadczenia w jeździe na motocyklu terenowym to uważam, że około 4-5 lat powinien się ścigać i interesować Enduro, czy Motocrossem, żeby zrobić bardzo dużo kilometrów, po to że jak już ktoś dotrze do tego startu Rajdu Dakar, żeby po prostu jechał, a nie żeby walczył z przeszkodami, czyli z terenem, który jest bardzo trudny. Uważam, że około 4-5 lat trzeba by zacząć jeździć, by w ogóle marzyć, by dojechać do mety, a to żeby jechać bardzo szybko, dojechać w pierwszej dziesiątce to już trzeba jeździć całe życie.
Nowinka, jeśli chodzi o dwa kółka, niedawno uwolnienie rynku 125 cm3. Dobry pomysł, zły pomysł? Bezpieczny, niebezpieczny? Jak myślisz?
Uważam, że fajnie, że możemy jeździć na 125 z kat. B, czyli z prawem jazdy samochodowym, tylko wszyscy musicie być mądrzy podczas jeżdżenia na motocyklu, bo jednak motocykl to jest niebezpieczna zabawka, fajna, ale trzeba być bardzo uważnym, bo jest inaczej niż w samochodzie. Tutaj nie mamy żadnej metalowej puszki, która nas chroni tylko łokcie, kolana, na głowie mamy kask i każda wpadka powoduje to, że mamy zdarte łokcie, jeżeli tylko łokcie. Więc jeździjcie na motocyklach, ale rozsądnie.
Ty zacząłeś dosyć szybko.
Ja zacząłem na motocyklu w wieku 10 lat i od tamtej pory ścigałem się po torach crossowych i to był taki mój początek. Teraz już zaczynają chłopcy w wieku 5-6 lat, więc to są takie małe łebki, bo potrzeba dużo czasu, by zostać profesjonalistą w danej dyscyplinie.
A twój pierwszy motocykl?
Później już z takich motocykli, które można nazwać motocyklami to była Kawasaki KX 80, czyli crossowy motocykl, którym jakby zacząłem się ścigać.
Jeżeli chodzi o Dakar potrzebne jest duże doświadczenie jak już wspomniałeś, ale też dobra kondycja. Powiedz mi, kiedy jest już za późno, żeby wejść w ten Rajdowy Świat, jeżeli chodzi o motocyklistów. Czy mogę zacząć jeszcze?
Uważam, że każdy może zacząć. To zależy od tego jak dużo pracy w to włoży, więc powinieneś założyć 3-4 lata jazdy motocyklem Enduro, czy crossowym, najlepiej jakieś zawody w Mistrzostwach Polski wystartować, żeby robić dużo kilometrów, a później w między czasie robić tą formę fizyczną. Ja przed Dakarem trenuję 5,5 godziny dziennie. Rano trening motocyklowy, a po południu idę pobiegać na 2 godziny, albo jeżdżę na rowerze szosowym, idę na siłownie, albo na squasha, albo basen, więc wszystko te elementy trzeba zmieniać, żeby ten organizm był silny i wytrzymały.
Ale powiedz – gdzie trenujesz w Polsce w takim właśnie cyklu, o którym mówisz? Mówię o motocyklu i o siłce.
Ja jestem z Warszawy, więc trenuję w okolicach Warszawy na torach crossowych. Nie jest to czysto pustynny teren, ale są to tory motocrossowe, na których najłatwiej się trenuję. Przed samym Dakarem jadę do Maroka trenować, bo jest pustynia, wydmy i ten teren, który mamy na zawodach. Też Hiszpania jest bardzo dobrym krajem do trenowania, bo jest lepsza pogoda w zimę. Jest dużo szutrowych dróg, które są na Dakarze bardzo podobne.
Jest to mega wymagający sport, ale zdarzały się na Dakarze kobiety i to całkiem nieźle im idzie.
Startuje kilka kobiet na Dakarze w motocyklach. W samochodach jest trochę więcej, bo jest trochę łatwiej jednak. Motocykl to jest ciężka maszyna, z którą trzeba walczyć. W tym roku była bardzo szybka jedna dziewczyna na zawodach. To jest chyba najszybsza kobieta wszech czasów, która się ściga na motocyklu i nie widziałem tak szybkiej dziewczyny na motocyklu, więc jest kilka dziewczyn, ale są to mniejszości.
A teraz przyszło mi do głowy, bo to jest wiadomość sprzęt kilku dni, że Chile podobno w tym roku wycofuję się z Dakaru ze względu na to, że chcą przeznaczyć wpisowe na uporanie się z katastrofą która miała miejsce, jeżeli chodzi o powodzie. Czy to mocno wpłynie Twoim zdaniem na trasę? Czy coś już wiesz na temat trasy? Kiedy ona jest ogłoszona?
Trasa powinna być ogłoszona za około 2 miesiące i bardzo mało jest tego czasu, żeby tą trasę wytyczyć, bo to jest bardzo trudna sprawa, żeby te 9 tysięcy kilometrów określić, ustawić, przejechać, bo organizator musi przejechać tą trasę chyba 3 razy, więc to jest duże przedsięwzięcie, które Chile powiedziało, że nie chce, nie przyjmuje Dakaru bo po prostu mają swoje inne problemy, ale Ameryka Południowej jest na tyle duża, mamy Argentynę, mamy Brazylię, Mamy Peru, Boliwię. Wydaję mi się powinno się udać zorganizować fajne zawody.
A jak tak się spojrzy na Twoje media społecznościowe to ostatnio dużo zdjęć z samochodami na czterech kółkach. Samochody też Cię jarają?
Oprócz motocyklem ścigam się samochodem driftowym. Jest to Toyota GT86 o dużej mocy, bo ma 1000 KM, więc jest to potężny samochód. Jest to dyscyplina drifting, czyli jazda w kontrolowanym poślizgu. Są to zawody o tyle łatwiejsze, bo tutaj po prostu na terenie Polski można się ścigać, można też to zobaczyć, więc zapraszam do Radomia na zawody i w Poznaniu też będziemy chyba za około 2 miesiące na zawodach, więc polecam, żebyście przyszli, bo te zawody są fajne do oglądania. Dużo dymu, dużo stłuczek, dużo hałasu.
Jeszcze jeden przydomek, który można przy Twoim imieniu i nazwisku postawić to jest rekordzista guinnessa, prawda?
Tak. Jestem rekordzistą guinnessa w najszybszym drifcie na świecie, czyli przy 255 km/h zaczynałem uślizgiwać tylne koła. Względnie to się sprowadziło do tego, że trzeba było szybko pociągnąć za ręczny przy tej prędkości i później dodać gazu. Szybko, naprawdę bardzo szybko i jak będziecie jechali kiedyś po autostradzie, gdzie nie ma limitu prędkości to pomyślcie sobie, że przy takiej prędkości ja już jechałem w poślizgu.
Ale nie próbujcie tego na autostradzie!
Nie, nie ma co tego próbować, bo mój samochód jest do tego przystosowany. Też robiliśmy to na lotnisku, czyli na otwartej przestrzeni, gdzie było bezpiecznie i wszystko było zabezpieczone.
Czy to oznacza, że kiedyś może zobaczymy Cię na Dakarze w samochodzie. Na pewno chciałbym wykorzystać moje doświadczenie motocyklowe za kierownicą samochodu i jest to też jeden z moich celów, bo na motocyklu ścigam się i wiem jak to jest, a chciałbym zobaczyć jak to jest z pracą czterech kółek.
Jak wygląda Twój kalendarz? Jakie masz plany na najbliższe miesiące? Na pewno przez najbliższe półtora miesiąca ścigam się samochodem driftowym. Zapraszam w niedziele do Torunia, później jestem w Radomiu, później w Poznaniu, więc ten najbliższy czas to jest drifting, później zaczynam się ścigać po pustyni i będą to zawody w Brazylii, w Maroku, w Egipcie i Dakar.
A jak nie trzymasz kierownicy i nie jesteś umazany smarem, nie sprawdzasz nowego rozwiązania technologicznego… Co Kuba Przygoński robi, gdy ma chwilę wolnego czasu?
Nie mam czasu wolnego, więc i tak wszystko sprowadza się do tego, że albo trenuję, albo jestem za kierownicą jakiejś maszyny, albo tak naprawdę śpię i odpoczywam.
A największe marzenie zawodowe?
Na pewno wybrać Dakar.
Czterokołowce mogą mieć zbiornik zapasowy paliwa, w motorach też może być?
Ja w motocyklu mam trzy zbiorniki paliwa. One są połączone i niepołączone, czyli w razie przebicia jednego zbiornika mam te dwa następne, ale i tak niestety wyliczone jest tak paliwo, że jadę na limicie, czyli mam na te 30-40 kilometrów więcej paliwa, ale jeżeli coś się stanie no to będę musiał liczyć na pomoc innego zawodnika, albo holować się do mety.
Czy Twoja pasja do motorów wzięła się sama z siebie, czy ktoś Cię do niej zachęcił?
Taką pasję do sportu zachęcił mnie mój dziadek, bo byłem jeszcze młody, więc nie wiedziałem, którą ścieżkę wybrać i on mnie na pierwszej motorynce nauczył jeździć i od tego się wszystko zaczęło. To on był taką osobą, która mnie zaszczepiła i później był moment taki, że cała rodzina była przeciwna temu żebym się ścigał, ale ja już byłem tak bardzo zaangażowany się w ściganie i tą pasję, że do tej pory nikomu nie udało się od ścigania odprowadzić.
Od którego roku życia jeździsz?
Startuję w zawodach od roku 13, już miałem licencje do Mistrzostw Polski i od tego roku tydzień w tydzień ścigałem się na motocyklu.
Jak Twoja rodzina znosi te wszystkie wyjazdy?
Na pewno z rodziną jest ciężko, bo w zeszłym roku byłem około 7 miesięcy na zwodach, na treningach, na zgrupowaniach, więc jest to większa część roku. Nie jest to łatwe. Na pewno cała rodzina się o mnie boi, więc to jest duży minus, bo mnie nie ma, oni się wszyscy boją, ale na szczęście jestem profesjonalistą, więc się przygotowuję do tego jak najlepiej i też się staram omijać kontuzję.

Ania Grzelak

Kobieta o nietypowej pasji. Mając trzynastkę na karku jeździła klasycznym Simsonem. W wieku 18 lat kupiła pierwsze 650 ccm. Jej garaż to cały przekrój segmentów od małego skutera, przez maxi Burgman po klasycznego nakeda.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button