Jak nie dać się oszukać i kupić super kask – Shoei RYD

Mózg i kask to dwa najważniejsze elementy każdego motocyklisty czy motorowerzysty. Jedni kierują się wyłącznie ceną – aby była jak najniższa, inni wyłącznie bezpieczeństwem, ale są też tacy dla których kask ma być czymś więcej, niż tylko zabezpieczeniem. Ma być wyróżniający się, komfortowy i po prostu ładny. Poznaj Shoei RYD.

Wiem, że wygląd jest najmniej istotny w przypadku kasku, ale moim zdaniem trudno pominąć malowanie matt blue. Idealnie wpisuje się w barwy Jednoślad.pl, prawda? Wadą jest oczywiście fakt, że matowe lakiery wymagają nieco więcej troski i delikatności.

W komplecie z testowym Shoei dostałem także lustrzany wizjer. W sumie do wyboru mamy 10 rodzajów szyb produkowanych w USA, które można zmieniać w kilka sekund. Japończycy stworzyli taki system, który pozwala właściwie jednym posiągnięciem dźwigni zdemontować wizjer i zainstalować nowy w zależności od pory dnia czy nawet pogody. Nie zmienia to faktu, że lustro wygląda fenomenalnie i bardzo zwraca na siebie uwagę na drodze.

Sprawa podstawowa w przypadku Shoei to oczywiście bezpieczeństwo. Zawsze zwracam Wam uwagę na istotną kwestię – kupując beret sprawdzaj czy to kask czy wyrób kaskopodobny. Jak je odróżnić? Musicie sprawdzić czy produkt ma homologację według normy ECE. Nie mylcie z oznaczeniem CE, które widnieje na styropianowych kaskach typu Tornado za 30 zł.

Jak to w tej klasie kasku nie zabrakło także homologowanego zapięcia typu DD. W świetle wszystkich badań jest to najbardziej niezawodne rozwiązanie w razie dzwona.

Shoei podkreśla, że najwięcej czasu poświęca pracy w labolatrium SSC, gdzie wszystkie użyte materiały skrupulatnie testuje symulując takie przeciążenia jakie są generowane w trakcie wypadków motocyklowych. Dlatego skorupa nie jest dziełem przypadku, tak samo jak choćby przebieg kanałów wentylacyjnych, wydrążonych w podwónej warstwie EPSu, których rozmieszczenie to wynik naprawdę trudnych wyliczeń.

A propos wentylacji. Mamy w sumie trzy wloty. Szczękowy przeciwdziała parowaniu szyby i ułatwia oddychanie. Na czole z kolei mamy dwa niezależne kanały sporej średnicy, które są połączone z tylnym spojlerem. Tam generowanie jest podciśnienie w trakcie jazdy, które wysysa ciepłe i wilgotne powietrze znad naszej głowy. Cały ten układ moim zdaniem jest wydajny i cyrkulację powietrza po prostu można poczuć na własnej skórze, no dobra włosach.

Skoro mówimy o ergonomii – dla mnie duże znaczenie ma jakość wyściółki kasku. Materiały są przyjemne w dotyku i w łatwy sposób demontowalne. Oczywiście to wszystko można spokojnie wyprać, ale nie zalecam robienia tego w pralce. Dobrze, że Shoei nie zapomina o włacicielach interkomów – znajdziecie tutaj wnęki na głośniki i sporo miejsca na przeprowadzenie kabli pod poduszkami policzkowymi.

Na komfort wpływa też oczywiście wyciszenie. RYD, jak każdy Shoei jest projektowany w tunelu aerodynamicznym. To pozwala unikać wpadek typu piszczenie kasku przy wyższych prędkościach. Tutaj nic takiego nie ma miejsca. Wnętrze jest też dobrze wygłuszone, a wizjer zapewnia dobre izolowanie przed dźwiękiem.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Dla mnie duże znaczenie ma też jakość i w jaki sposób zostało to wszystko poskładane. No jak to w Shoei nie mam prawa się do czegokolwiek tutaj przyczepić. Wszystkie ruchome elementy pracują jak należy, a wewnętrzne pady są solidnie osadzone.

Shoei chce na każdym kroku podkreślać, że jest marką premium. Najbardziej rozśmieszyła mnie pięcoletnie gwarancja, ale w systemie door-2-door. To znaczy, że wchodzisz na stronę polskiego dystrybutora, zgłaszasz problem, a ten wysyła swojego kuriera po Twój kask. Mało tego – możesz także poprosić o darmową i profesjonalną konserwację w polskim centrum serwisowym. Tam rozbiorą twój kask do ostatniej śrubki.

Cały czas chwalę Shoei RYD, czy ma on wogóle wady? Jak coś ma mało wad to znaczy, że musi być drogo. Tak, Japończycy się cenią… na dokładnie 1699 PLN. Jednak w stosunku cena – jakość jest to zrównoważona proporcja w klasie premium.

Myśląc o minusach RYD muszę jeszcze raz powtórzyć – matowy lakier wymaga ostrożności. Nie wolno go przewozić bez worka zabezpieczającego i często myć wilgotną, miękką scierką. Jeśli będziesz dbać o tej kask, wówczas będzie wygladać dobrze nawet za 5 lat.

 

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button