RMT Daelim Daystar 125: Rozprawa o jakości koreańskich motocykli

Lubię się wyróżniać na drodze. Lubię też skradać cudze spojrzenia w mieście. Dlatego podobają mi się motocykle niejednoznaczne. RMT Daystar 125 należy do grupy maszyn, które prowokują do zadawania pytań.

Pierwsze oczywiście będzie dotyczyć marki. Co to jest RMT? To jest subbrand Rometa, którym znakuje maszyny Daelim. To taka KIA wśród jednośladów. W skrócie – maszyna ma być tańsza od japońskiej czy europejskiej konkurencji przy zachowaniu wysokiej niezawodności na codzień.

Pierwsze wrażenie są bardzo pozytywne. Sprzęt wygląda solidnie zarówno z dystansu, jak również po bliskim kontakcie. Daystar nie prezentuje się jakby był poskładany z tanich materiałów i byle jak. Przy tym pręży masywne muskuły i abolutnie nie przypomina 125-tki. Tym bardziej, że miejsce pod bakiem zostało szczelnie zabudowane, co sprawia wrażenie jakby pracował tutaj o wiele większy silnik niż w rzeczywistości. Do tego dochodzi podwójny wydech i chłodnica oleju, którą na pierwszy rzut oka łatwo przegapić. To akurat miły dodatek dla lubiących długie trasy. Ta jednostka jest mniej podatna na utratę osiągów nawet pod dużym obciążeniem w gorące dni.

A propos silnika, co zaskakujące mamy do dyspozycji 12.5 KM, które są karmione układem wtryskowym. Dzięki temu RMT proponuje też dość wysoki moment obrotowy na poziomie 10.5 Nm. Subiektywnie sprzęt dość dobrze się rozpędza, pomimo masy 166 kg. Bez problemu przychodzi mu utrzymywanie licznikowej setki nawet na dotarciu.

Przy wyższych prędkościach czuję się tutaj pewnie. Duży rozstaw osi, koła 18 i 15 cali, niska pozycja miękkiej kanapy, kierownica zorientowana na kierowcę – to wszystko daje mi sporą dozę komfortu. Całości dopełnia zawieszenie – z tyłu dwa amortyzatory, a na przodzie tradycyjne lagi o umiarkowanej sile tłumienia. Motocykl nie pływa i dobrze znosi jazdę w mieście.

Tutaj liczą się też hamulce. Są dwie tarcze, które przez pierwsze kilometry wymagały dotarcia. Po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów okazały się skuteczne i niewymagające wkładania dużej siły. To samo tyczy się pięciobiegowej skrzyni – ona też potrzebowała trochę czasu na dogadanie się ze mną. Przy tej okazji może Was zaskoczyć ta dźwignia, którą można (ale nie trzeba) obsługiwać także piętą. Mi to rozwiązanie jakoś szczególnie nie leży, więc zmieniałem przełożenia wyłącznie w tradycyjny sposób.

RMT Daystar w mieście też zwraca na siebie uwagę. Mało jest na naszym rynku cruiserów tego segmentu. Fabryka Daelim położyła duży nacisk na detale. Wybijają się przede wszystkim liczne chromy, które utrzymane w czystości wyglądają naprawdę dostojnie. Niecodzienny jest też ten czarny mat. Jednak pamiętajcie, że takie malowanie wymaga od Was też większej uwagi i ostrożności.

Moim zdaniem Daelim jest w Polsce niedocenioną marką, jednak ci, którzy mocno interesują się tematyką skuterowo-motocyklową znają tę fabrykę nie od dziś i zdają sobie sprawę z koreańskiego podejścia do jakości. Dlatego uważam, że jeśli chcesz się wyróżnić na drodze to możesz spróbować zrobić to właśnie na Daelimie. Wydaje mi się, że ten motocykl jest fajnym kandydatem na dość nietypową 125 tkę na lata.

  • SILNIK
  • Typ SOHC 4T
  • Pojemność 124.1cc
  • Układ SOHC 4stroke
  • Chłodzenie chłodzenie olejowe
  • Moc maksymalna 9.26kW@10000rpm
  • Maksymalny moment obrotowy 10.5Nm@8,000rpm
  • Prędkość maksymalna 105 (km/h)
  • Rozruch elektryczny
  • Zapłon EFI
  • Smarowanie obieg wymuszony, mokra miska olejowa
  • Rodzaj paliwa P
  • Zużycie paliwa 2,72/100km
  • Emisja CO2 65 g/km
  • Stosunek: moc/masa 0,056 kW/kg
  • PRZENIESIENIE NAPĘDU
  • Sprzęgło wielotarczowe, mokre, manualne
  • Skrzynia biegów 5 biegów
  • Przeniesienie napędu na tylną oś łańcuch
  • PODWOZIE
  • Długość 2240mm
  • Wysokość 1155mm
  • Szerokość 770mm
  • Rozstaw osi 1 505
  • HAMULCE
  • Przód tarcza
  • Tył tarcza
  • ZAWIESZENIE
  • Przód widelec teleskopowy
  • Tył dubleabsorber
  • Opony p: 90/90-18” t: 30/90-15”
  • Pojemność zbiornika 16.8
  • Obręcze aluminiowe
  • Masa pojazdu gotowego do użytku 166 kg

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

4 opinii

  1. “Utrzymanie setki na dotarciu”
    Hmmm…..albo docieramy silnik, albo dajemy mu w palnik, nie ma wersji po środku. Każdy silnik można docisnąć, ale to się później może odbić. Ale ponieważ jest to demo/testówka, to nie problem. Gorzej jak potencjalny użytkownik posłucha i potem sam będzie gniótł silnik od pierwszych metrów, a potem płacz, że silnik się rozpada na gwarancji.

  2. są dwie szkoły docierania jedna delikatnie i tak jak pisza w siasce a druga w palnik zeby dobrze dotrzec cylek z pierscieniami bo podobno na wyszych obrotach cylek rzezbi dalej 😉 co ciekawe sporo dlugoletnich motocyklistów poleca drugą metode z tym ze tu jest ryzyko ze bedzie katastrofa jak sie nie uda

  3. Byłem posiadaczem kilku koreańsko-chinskich produkcji motocyklowych tj.Romet Zetką 125,Romet Division 249, Hyosung GT 650 EFI i dziś po latach użytkowania tych motocykli powiem tylko trzy rzeczy …kiedyś myślałem nowy motocykl to nowy bardzo się myliłem… brak części lub ich wygórowana cena …osiągi nie są mocną stroną tych motocykli …wygląd gdy dokładnie się przyjrzeć wiele do poprawy dziś jestem szczęśliwym posiadaczem Suzuki GSR 2009r i wiem co to znaczy jazda porządnym JAPOŃSKIM motocyklem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button