Toilet Neo Bike – japoński sposób na ekologiczny napęd z ludzkich odchodów

To nie miało prawa się wydarzyć, a jednak..

W skrócie
  • Motocykl napędzany ludzkimi odchodami to nie żart - tak wygląda japoński Toalet Neo Bike
  • Prawie 300 km zasięgu na jednym tankowaniu, ale ciekawe jakie jest spalanie?
  • Od produkcji toalet, aż do motocykla z kibelkiem zamiast kanapy. Nietypowy pomysł firmy TOTO

Japończycy od wielu lat przyzwyczaili nas już do swojej dosyć oryginalnej formy tuningu, ale także prezentowania na rynku najdziwniejszych produktów, samochodów czy motocykli. W Kraju Kwitnącej Wiśni nie ma ogólne przyjętych ram, a każdy inżynier czy garażowy twórca może stworzyć co mu się tylko zamarzy. Słyszeliście kiedyś o motocyklu-toalecie?

W pewnym stopniu jestem w stanie zrozumieć sam zamysł inżynierów, którzy po prostu próbowali najprawdopodobniej rozreklamować swoją firmę, co finalnie im się udało. Japoński producent TOTO dotychczas zajmował się produkcją ceramiki sanitarnej, jednakże mam wrażenie, że kilka różnych propozycji rzuconych podczas piątkowego wieczornego spotkania na dobre stworzyło zalążek do zbudowania czegoś, czego jeszcze świat nie widział. Z jednej strony wykorzystanie wszechobecnych pod ręką komponentów jest jak najbardziej słusznym wyborem, jednakże po jakie licho pojawił tam się jeszcze motocykl?

Skoro firma zyskała już spory rozgłos, a ich nazwijmy to dziwny pomysł przez jedną połowę będzie ukochany, a przez drugą znienawidzony, to warto jest obrać jeszcze jakieś dodatkowe stanowisko w spornej kwestii. To sprawi, że zrobi się jeszcze głośniej, a w ostatnim czasie nie ma chyba lepszego tematy niż ekologia, który rozgrzewa do czerwoności nie tylko zmotoryzowanych, ale również wszystkich obywateli bez względu na wiek. Wobec tego władze firmy postanowił stworzyć motocykl-toaletę napędzany za pomocą ludzkich odchodów.

Najważniejsze informacje:

  1. Motocykl z prawdziwym kibelkiem zamiast siedziska – tak wygląda japoński sposób na ekologię.
  2. Firma TOTO, która zajmuje się produkcją ceramiki sanitarnej stworzyła motocykl, który napędzany jest ludzkimi odchodami.
  3. Motocykl-toaleta to nie żart. Testowy egzemplarz przejechał ponad 1000 km po Japonii kończąc swoją wyprawę przy głazie w kształcie kupy nieopodal Nakatsu w Japonii.

Toto Toilet Neo Bike to nie jest żart:

Przyglądając się szczegółom dotyczącym tego nietypowego motocykla na myśl przychodzą mi słowa mojego taty – “jeżeli coś jest głupie, a działa, to nie jest głupie”. No niby tak, ale jak można wytłumaczyć tak ordynarny montaż kibelka zamiast standardowego siedziska? Rozumiem, że obecnie szukamy nowych alternatyw dla silników spalinowych, ale śmiem twierdzić, że tak dosadne rozwiązanie w Toalet Neo Bike jest co najmniej nie do przyjęcia. Już śpieszę z wyjaśnieniami. Firma TOTO nie jest pionierem w kwestii napędu ludzkimi odchodami, gdyż podobne rozwiązanie w swoim samochodzie zaprezentował już Volkswagen w modelu New Beetle Bio-Bug. Tam jednak sam system, nazwijmy go “paliwowy”, rozwiązany był w zupełnie inny sposób, gdyż produkcja finalnego paliwa, które pochodziło z kupy odbywało się w specjalnej gazowni przy oczyszczalni ścieków, a w przypadku tego motocykla wszystko odbywa się po prostu na ulicy.

Zamontowana toaleta na motocyklu to miejsce, w którym faktycznie należy załatwić potrzeby fizjologiczne. Tankowanie zbiornika paliwa w czasie jazdy może być nieco niekomfortowe, a dodatkowo pozostali zmotoryzowani błyskawicznie zaczęliby narzekać na nowe widoki. Wobec tego należy udać się w postronne miejsce, a tam możemy oddać się już we wszystkie korzyści płynące z “posiedzenia”. Gdy nasze pośladki dotkną już ubikacji TOTO Neo Rest AH3 rozbiegnie się kojąca uszy muzyka, a sam tron zacznie do nas przemawiać. Nie wiem w sumie o czym, czy będzie nam gratulował czy oceniał nasze wydzieliny, ale producent zapewnia, że będzie interakcja. Dodatkowo dookoła rozświetlą się lampki LED, a my w ekologiczny sposób zatankujemy nasz motocykl. Gdyby jeszcze przed nami był spory ekran z możliwością przeglądania Facebooka czy Instagrama…

Producent twierdzi, że dwa 46-litrowe zbiorniki cylindryczne w tylnej części motocykla mieszczą tyle odchodów, aby dało się przejechać 300 km bez… “tankowania”. Oznacza to, że każdy przystanek na kawkę albo chociaż wodę musi wiązać się z solidnym obiadem, aby jednak możliwe było ponowne oddanie potrzeb fizjologicznych i dalsza jazda. Przecież niezwykle trudne byłoby poprosić o uzupełnienie zbiorników swojego kumpla lub co gorsza przypadkowego przechodnia. Znacznie dalej pojeżdżą jednak ci, którzy mają szybką przemianą materii.

Toilet Neo Bike to nie jest tylko koncept, a pełnoprawny motocykl trójkołowy, który powstał i jeździł. Firma od samego początku była przekonana, że właśnie ich fabrykę opuściła prawdziwa rewolucja. Aby udowodnić jej trafność trike’a pojechała w trasę liczącą około 1000 km, która zakończyła się przy głazie w kształcie kupy, który znajduje się niedaleko Nakatsu w Japonii. Szkoda jednak, że producent po pierwszym teście nie podał jednak danych dotyczących spalania – w sensie, yyy, gramy na 100 km? Albo samej “kaloryczności” paliwa przy danych dietach. Ciekawe czy po zjedzeniu fast foodów przejedziemy dalej na jednym “tankowaniu” czy może lepiej częściej, mniej, ale za to zdrowiej?

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Ja wiem, że to wszystko brzmi jak nieśmieszny żart, ale musicie mi uwierzyć, że nie jest to pierwsza próba stworzenia silnika, który napędzany jest przy użyciu ludzkich odchodów. Poprzednie pomysły były jednak znacznie bardziej cywilizowane, a uzyskiwanie paliwa z kupy odbywało się w specjalnej gazowni. Wobec tego sam koncept napędu nie był widoczny na pierwszy rzut oka, a żaden producent mam wrażenie, że nigdy nie myślał o tym, aby tankowanie takiego pojazdu mogło odbywać się w czasie jazdy z opuszczonymi spodniami. Wymaga to podmiany fotela kierowcy na ubikację, ale jak pokazuje firma TOTO nie jest to duży problem. Boję się tylko, że w końcu na podobny pomysł wpadnie jeden z autobusowych gigantów – wyobraźcie sobie ogromne autokary dalekobieżne i miejskie, które zamiast siedzisk posiadają toalety… Stop! Zostańmy przy spalinowych kopciuchach!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button