Suzuki GN 125. Lekki i sprawdzony motocykl za rozsądną kasę!

Suzuki GN 125 to jeden z najbardziej popularnych motocykli na świecie. Czy kogoś to dziwi? Wystarczy powiedzieć, że jego produkcja wystartowała w 1982 roku i ze zmianami konstrukcyjnymi trwa do dzisiaj! Tak, GN 125 nadal dostępny jest w niektórych krajach.

Suzuki GN 125 to lekki motocykl, który chociaż swoim wyglądem nawiązuje do soft chopperów z lat osiemdziesiątych, to mimo wszystko jest niezwykle uniwersalny. Ogromne dystanse, słabe drogi i ciężkie warunki atmosferyczne, to sprawy z którymi poczciwie Gienki muszą się mierzyć każdego dnia w najróżniejszych miejscach śwata.

Warto zaznaczyć również, że to właśnie ten model stał się bazą dla wszelkich konstrukcji, produkcji chińskich oraz koreańskich. Suzuki GN 125 poprzez swoją niezawodność i niskie koszty produkcji szybko stało się jednym z najczęściej kopiowanych sprzętów na świecie, często bez pardonu. Niestety z jakością tych motocykli bywa różnie.

W ramie GN 125 znajdziemy niezawodny i sprawdzony w najtrudniejszych warunkach jednocylindrowy silnik czterosuwowy chłodzony powietrzem oraz olejem. Jednostka generuje moc na poziomie 12 KM (8,5 kW) przy 9500 obr/min i pozwala na w miarę sprawne poruszanie się po mieście, a także w dłuższej trasie. Co prawda sprzęt ten nie jest demonem prędkości (rozpędza się do około 85 km/h) i nie jest najmocniejszy w stawce, ale nie musi – to przecież soft chopper. Dodatkowo musimy pamiętać, że niska masa własna (w czasach świetności) stawiała ten jednoślad w czołówce sprzętów w odniesieniu masy do mocy, a to kwestia bardzo ważna!

Suzuki GN 125. Legendarna bezawaryjność

Jednak najważniejszym atutem tego sprzętu jest bezawaryjność. Obsługa GN 125 tak naprawdę ogranicza się do wymiany oleju, regulacji zaworów oraz czyszczenia gaźnika, który zresztą jest bardzo wdzięczny i prosty w obsłudze. Waga na poziomie 116 kg oraz nisko położony środek ciężkości sprawiają, że z tego motocykla na pewno będą zadowoleni początkujący kierowcy oraz panie, które w przypadku innych motocykli skarżą się na problemy z utrzymaniem masy pojazdu.

Suzuki GN 125 na pewno jest doskonałą alternatywą dla nowszych pojazdów chińskiego pochodzenia. W tym przypadku nie powinniśmy się bać większego przebiegu czy wieku – wielce prawdopodobne, że leciwy Japończyk przeżyje chińskiego brata i zrobi to w zdecydowanie przyjemniejszy sposób. Co ciekawe w latach, w których GN debiutował na azjatyckich rynkach, był reklamowany jako najtańszy środek transportu. Cóż, bezawaryjność to jedno, druga kwestia to spalanie: w przypadku tego sprzętu bez problemu jesteśmy w stanie zejść do 2l/100 km – doskonały wynik, prawda? Zupełnie odrębną kwestią jest pojemność zbiornika – to tylko 10 litrów! Jednak przy spalaniu na poziomie dwóch litrów jesteśmy w stanie (teoretycznie) pokonać 500 kilometrów bez ponownej wizyty na stacji paliw.

MOTOCYKLE NA PRAWO JAZDY KATEGORII B. CZY MOGĘ JEŹDZIĆ?

Największe wady? Układ hamulcowy, ale tylko ten z pierwszych lat produkcji. Początkowo Suzuki GN 125 były wyposażane w bębnowy układ hamulcowy (zarówno z przodu jak i z tyłu), wkrótce jednak Japończycy zmodernizowali układ i zastąpili przedni bęben tarczą hamulcową, co totalnie odmieniło charakterystykę hamowania tego modelu. Co ciekawe zawieszenie praktycznie od początku produkcji nie zmieniło się. Zapewniało spory komfort jezdny i było praktycznie bezobsługowe. W roku 2001 Suzuki postanowiło dokonać kilku zmian stylistycznych (wymuszonych pewnie finansami) i postanowiło wyposażać model GN 125 w odlewane z aluminium felgi. Oszczędność ta jednak totalnie nie przypadła do gustu klienteli Suzuki i producent bardzo szybko wycofał się z tego kroku – dzisiaj bardzie ciężko jest znaleźć sztukę wyposażoną w takie koła.

Małego “Gienka” można śmiało nazwać szarą eminencją rynku motocyklowego. Z jednej strony, jednoślad ten nie zwraca na siebie jakość szczególnie uwagi, ani za sprawą rozwiązań technologicznych, ani mocy czy wyglądu, ale z drugiej tabelki sprzedażowe nie kłamią – to doskonały sprzęt, który sprosta oczekiwaniom początkujących kierowców, a przy tym nadto nie uszczupli portfela nowego nabywcy.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

 

[trending]

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button