
II wojna światowa była sporym “wyrzeczeniem” dla gospodarki USA, ale tuż po jej zakończeniu w stanach wybuchł prawdziwy boom gospodarczy. Sprzedaż motocykli kwitła i wydaje się, że było to powodem początku problemów marki Harley-Davidson, producent nie docenił egzotycznej konkurencji…
Oczywiście motocykle nadal sprzedawały się jak szalone, ale amerykański (i nie tylko) rynek zaczęły podgryzać egzotyczne dla amerykanów marki z Europy oraz Azji. Nadal Amerykanie byli bezkonkurencyjni w produkcji ciężkich cruiserów, ale miało się to z czasem zmienić. Europejczycy jak i Japończycy coraz śmielej rozpychali się łokciami ze swoimi lekkimi, oszczędnymi, prostymi w produkcji i użytku motocyklami dwusuwowymi. To był znak dla Harleya, że czas coś zmienić w tej materii.
Przeczytaj również:
HISTORIA MOTOCYKLI HARLEY-DAVIDSON. TO JUŻ 117 LAT! (CZĘŚĆ I)
Jednak prawdziwe problemy rozpoczęły w okolicach lat 60-tych. To tej pory marka zarządzana była przez rodzinę, przez co decyzyjność była szybka i precyzyjna. Jednakże od wyprodukowania pierwszego motocykla minęło już prawie 60. lat. Firma rozrosła się do ponad 300 osób dysponujących udziałami i to właśnie było początkiem dużych problemów marki. Problemy z decyzyjnością rozpoczęły lawinę zdarzeń, która najpierw doprowadziła do sporych problemów finansowych, a potem do utraty jakości produktów wytwarzanych w Milwaukee. Mogło być gorzej? Niestety tak…
Marka Harley-Davidson stała się bardzo ważna dla rządu USA i to właśnie za sprawą dyrektyw państwowych, najpierw przekształcono spółkę, a następnie przygotowano ją do przejęcia przez konsorcjum AMF (American Machine and Foundry). Tak zaczęła się czarna karta w historii marki Harley-Davidson. Nowe produkty z logiem AMF na zbiornikach paliwa totalnie nie przyjęły się na rynku, co kolei doprowadziło do jeszcze większych problemów finansowych i niebezpiecznie spadających udziałów w rynku. Co prawda wolumen produkcyjny był spory, ale motocykle były słabo wykonane, silniki ciekły i były awaryjne. Nikt nie chciał już kupować motocykli Harley-Davi… AMF!
Na szczęście w porę zareagowali menedżerowie HD, którzy wspólnie wykupili z rąk konsorcjum AMF przedsiębiorstwo produkujące motocykle i postawiono na restrukturyzację zakładu. Szczęśliwie dla wszystkich Harley powrócił do produkcji wielkich, niezawodnych i ciężkich cruiserów.
A co ta historia ma wspólnego z motocyklami WSK?
Już w roku 1946, w ramach niemieckich reparacji wojennych, Harley-Davidson otrzymał od armii USA (lub po prostu przejął) kompletną dokumentację techniczną motocykli DKW RT 125. Poza tym do stanów przyjechało kilka motocykli, na których mogli bazować inżynierowie z Millwaukee. Szybko okazało się, że HD może znaleźć osoby chętne na zakup tych motocykli i już w roku 1948 pojawił się model S-125, a więc pierwszy w historii producenta z USA motocykl z dwusuwowym silnikiem. Była to właśnie kopia motocykla docenionego przez polskich inżynierów, przedwojennego motocykla DKW RT 125.
Motocykle ze Świdnika miały dokładnie ten sam rodowód. Produkcję dwusuwów H-D rozpoczął w roku 1948, ale motocykle o pojemności 125 ccm produkowano tylko do roku 1952. Później wprowadzono modele takie jak 165, B “Hummer”, Super 10, Ranger, Pacer, Scat czy Bobcat. Jednostki te napędzał silnik o pojemności 165 ccm, poza modelem Bobcat – ten posiadał silnik o pojemności 175 cm3. Scat i Pacer mogliśmy spotkać zarówno w wersji 165 ccm, jak i 175 ccm. W roku 1966 wyprodukowano ostatni dwusuwowy model Harleya i tak zakończyła się historia dwusuwów z Millwaukee