Progi Zwalniające w Polsce…

“To nie takie proste” – to bodaj najkrótszy opis dzisiejszej Polski. Praktycznie nic się przecież “nie da”, są obiektywne trudności, miało być inaczej, ale wyszło jak wyszło itp…

Jak chodzi o Polskę drogową sprawa się jeszcze bardziej gmatwa bo to nie tylko “nie proste” ale i garbate, wklęsłe, poszarpane, dziurawe i wybrakowane. Zadziwiającym jest jednak, że w tej rzeczywistości jednej wielkiej czarnej dziury jest jedna dziedzina która rozwija się nad wyraz prężnie i może być wzorem do naśladowania dla wszystkich innych drogowych zjawisk. To… progi zwalniające.

Pojawiają się niczym dziury po zimie czyli całymi stadami, ba! Rzekłbym armiami by oficjalnie przynajmniej ostudzić zapędy krajowych szaleńców którzy nie zwalniają nigdy i nigdzie. Osobiście kilka dni temu na jednym ze stołecznych osiedli ze zdziwieniem stwierdziłem że progi są, choć jeszcze kilka dni temu ich nie było i zachodzę w głowę jak udało się je komuś tam umieścić, skoro od dobrych kilkunastu tygodni śniegi dość skutecznie uniemożliwiają inne roboty drogowe. Zatem ktoś zadał sobie trud, by go usunąć niemal do płatka i progi zbudować “wyrabiając” się przy tym przed kolejną śnieżycą.

Czyli robota musiała iść pełną parą nie małym nakładem “sił i środków” używając urzędniczego bełkotu. Próbowałem dociec dlaczego właśnie teraz i dlaczego właśnie tam. Bo to istotnie ulica można rzec osiedlowa, ale szeroka, bez ciasnej zabudowy, ba (a to nie norma) z wygodnymi miejscami do parkowania po obu stronach, a pozostają wciąż dwa normalne pasy ruchu w obu kierunkach… Rozejrzałem się dokładniej przy ulicy żadnej szkoły, przedszkola, przychodni czy ośrodka rehabilitacji. Nic. Cuda pomyślałem.

Inny przykład? Progi niczym mini piramidy prężą się czerwienią za to ulica tak KOMPLETNIE dziurawa, że nikt przy zdrowych zmysłach nie jechałby tam wiecej niż 30km/h i wcale nie były to tak zwane poziomowe wypryski tylko solidne dziurzyska z kilkuletnią przynajmniej historią, mało chlubną historią. Czyli na połatanie drogi pieniedzy od lat nie ma, ale progi sie znalazly? Dało mi to do myślenia. I zacząłem sie progom przyglądać baczniej, jeszcze bardziej na nich zwalniając i zauważyłem, że progi to cała “rodzina” budowli różnych. Najrzadziej spotykane są po prostu wybrzuszenia w asfalcie utworzone jeszcze podczas budowania samej jezdni. Podobnie nie tak znów częste są zwykłe specjalnie malowane metalowe nakładki mocowane specjalnymi wkrętami. Proste w montażu i dość tanie. Za to gros progów to prawdziwe “cuda” rodzimej inżynierii.

Umocnienia, kształtki betonowe, wreszcie – tych jest chyba najwięcej – budowle zwieńczone kostką bauma! Najdroższe i…najgorsze. Nie trzeba być chyba specjanym fizykiem, by domyślić się czym grozi jazda nie tylko jednośladem, zwłasza w warunkach polskiej niestety pogody i nagła zmiana rodzaju nawierzchni. Zakładam oczywiście, że zwalniamy, ale jednak nawet wówczas niesie to za sobą ryzyko utraty przyczepnosci. Kostka Bauma to zresztą absolutny fenomen w Polsce. Wykłada się nią ścieżki rowerowe, deptaki, nawet place zabaw, a wystarczy nawet lekka mżawka czy poranna rosa, a staje się piekielnie niebezpieczna! Pomijam już fakt, że zwykle już po kilku miesiącach od jej ułożenia zaczyna się “roz-puzzlo-wywać” – nie mogłem znaleźć bardziej obrazowego słowa.

Dodam, że celowo zajrzałem w cenniki i wcale nie jest to materiał tani (hmmmm) ani moim zdaniem ładny, zwłaszcza jak pojawia się w zabytkowych centrach miast, gdzie dominują zgoła inne materiały.

Ale wróćmy do progów zwalniających.  Mój znajomy mieszka w malowniczej, rzec można willowej dzielnicy pod miastem. Sielanka, dzieci biegają latem od sąsiada do sąsiada, bo wszyscy się znają, mamy spacerują z wózkami na spacery, a młodzież popyla na rowerach i deskorolkach. Ale jako, że to nie koniec świata auta nazwijmy to przelotowe też nader często tam się pojawią, ale mało komu przyszło zwolnic do nakazanej na znakach 40-stki.

Pisali petycje, chodzili do władz dzielnicy, by progi zainstalować – nawet te najtańsze z blachy. Przez lata NIC! Nie da się, bo przepisy, bo…sto powodów. Nagle, gdy wszyscy już stracili nadzieję. Szok. Zamontowano progi. Co prawda tylko trzy i dziwnie blisko siebie, ale dobre i to. Po żmudnym sąsiedzkim śledztwie skąd ta nagła zmiana wydało się – jeden z domów przy ulicy kupił jeden z radnych w centrum miasta…

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Resztę dopowiedzcie sobie sami… Sama idea w miejscach uzasadnionych – moim zdaniem doskonała! Ale budowanie ich za ciężkie pieniądze na dziurawych drogach ot tak z kapelusza to skandal i wydaje się, że identycznie jak nad ustawianiem znaków drogowych w Polsce nie panuje ABSOLUTNIE NIKT! Za to nie jeden ma dobre pieniądze i ciągłość prac. No a poza tym czy w kraju gdzie dewastujemy zawieszenia kraterami dziur ustawiane byle gdzie progi muszą je jeszcze bardziej niszczyć? Progi powinny być ZWALNIAJĄCE, ale- ze stołków tych, którzy decydują o złym ich rozmieszczeniu dając przy tym zarobić pewnie znajomym ziomalom!
Cóż, nie bez powodu w slangu progi zwalniające to “leżący policjanci”, a leżąc nie wezmą się prędko za tę “klikę”…

vito

Co-dziennie usiłuję rozwikłać wielka tajemnicę wszechświata jak to się dzieje, że mimo TYLU przeciwności, starań wielu służb, urzędów i mudurowców itp...polskim kierowcom jednak udaje się zwykle dojeżdzac do celu. Motoryzacja? To moja pasja i...praca...:)

Inne publikacje na ten temat:

7 opinii

  1. to naprawdę musi być fascynujące że na polskich drogach są dziury ;0

    a tak na serio nie masz o czym pisać na forum????

    mogę się założyć że nawet 1% osób z forum nie pochodzi z inowrocławia a nawet może nikt ;/

  2. to naprawdę musi być fascynujące że na polskich drogach są dziury ;0

    a tak na serio nie masz o czym pisać na forum????

    mogę się założyć że nawet 1% osób z forum nie pochodzi z inowrocławia a nawet może nikt ;/

  3. Mieszkam w Inowrocławiu przy ul.Długiej . Jest to najbardziej dziurawa ulica w mieście , szybciej niż 20 km / h nie da się jechać , ale na odcinku 100 m są dwa ” Progi Zwalniające “szkoda słów . Pozdrawiam .

  4. danx, nie trzeba pochodzić z Inowrocławia, ani nic. On podał tylko przykład z życia wzięty dot. takiego stanu rzeczy, o jakim jest mowa w temacie. Wszędzie dziury, ale zamiast łatać to stawiają progi zwalniające. Twórca artykułu nie wyssał sobie tego z palca, a słowa darasa zdają się to potwierdzać. (że vito ma rację)

  5. mieszkam 15 km od najgorszej drogi w Polsce ( na szczęście nie mam za często okazji nią jechać ) – stan taki dziura w dziurze na dziurze i do tego są łatane – około 50 % nawierzchni to łaty i tutaj wpycha mi się do głowy pytanie – czy nie łatwiej i taniej wyłożyć nową nawierzchnie ???????? ( mieszkańcy od kilku lat walczą o tą drogę i chyba nie wywalczą )

    Mieszkam w rejonie puszczy noteckiej , przez co mam często okazje przejechać się po lesie i stwierdzam że droga pomiędzy roskiem a hamrzyskiem ( przez las ), gdzie korzenie drzew tak wypychają asfalt że progi zwalniające są w porównaniu do tego niskie- ale asfalt jest jako tako cały .

    A wniosek taki – niemieckie , betonowe drogi mające po ponad 50 lat są i tak lepsze od naszego, polskiego asfaltu – w takiej 50 letniej drodze nie ma ani dziury – dziwne ? 😀

  6. Ja na rejonie mam ulicę, która nazywa się Potoki. Są tam dziurska łatane tłuczoną cegłą, dziurska niczym nie łatane, błoto i… jeden próg zwalniający home-made.

    Na niektórych drogach progi zwalniające stanowią jakby oazę dobrej nawierzchni i na nich można jechać szybciej niż na pozostałej części drogi. I taka będzie rola tych tworów w (niedalekiej już) przyszłości.

  7. Cóż, z progami można i NALEŻY walczyć – ja to robię tak.
    Ponieważ wóz mam nabyty legalnie, dopuszczony do ruchu i fabryczny jego prześwit to zawrotne 8 cm, więc jadę PRZEPISOWO i wieszam się na progu, wzywam swego ubezpieczyciela, ten policję, pomiar progu, sprawa do zarządu dróg czy właściciela, sąd, wyrok i zwrot kosztów plus odszkodowanie. Rezultat – zlikwidowano już za moją sprawą jakieś 30 progów.
    Aż 99% progów zwalniających jest niezgodnych z przepisami, przepisy zaś DOKŁADNIE określają ich wysokość, kąty najazdu i miejsce usytuowania – niestety ale jest tak jak napisałem 99% z nich zarówno tych zwalniających jak i podrzutowych jest niezgodna z przepisami a to GWARANTUJE wam odszkodowanie.
    Druga sprawa iż takie progi poziome zarówno te podrzutowe i zwalniające nie spełniają swej roli !!! – hałas nie maleje bo pojazdy zwalniają i przyśpieszają, zwiększa to zużycie paliwa a samochody terenowe mają te progi całkowicie gdzieś i gnają nawet 100km/h. Kierowcy zaś ponoszą wielkie koszty związane z uszkodzeniem zawieszenia.
    Jedynym typem progu który spełnia swe zadanie to progi wyspowe – nie powodują konieczności zwalniania i przyśpieszania, nie powodują szkód dla pojazdu, i samochody terenowe też muszą zwalniać. Próg taki to po prostu wysepka którą trzeba omijać, po prostu jedzie się wężykiem – proste i skuteczne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button