Problemy z hamulcami powodem upadku Marqueza w niedzielnym wyścigu MotoGP

Hiszpan czuje spory niedosyt...

W skrócie
  • Marc Marquez na deskach w niedzielnym wyścigu
  • Po objęciu prowadzenia Hiszpan zaliczył upadek w 11. zakręcie na 11. okrążeniu
  • Powodem były problemy z przednim układem hamulcowym

Marc Marquez wyjątkowo dobrze zaczął się dogadywać z motocyklem Ducati po ponad 11 latach jeżdżeniu Hondą. Przebyte kontuzje oraz spory rozbrat z wyścigami nie sprawił jednak, że sześciokrotny mistrz świata zapomniał jak ścigać się na najwyższym poziomie i już początek sezonu 2024 udowodnił, że zawodnik Gresini Racing ma chrapkę na kolejny tytuł mistrzowski.

Sympatyczny Hiszpan początek aktualnego sezonu z pewnością może zaliczyć do udanych, pomimo tego, że zajmuje 8. miejsce w klasyfikacji generalnej z dorobkiem 36 punktów i 44 punktową startą do lidera, Jorge Martina. Po długim okresie rekonwalescencji i sporymi problemami z fabrycznym zespołem Hondy Marc podjął historyczną decyzję, że po 11 latach współpracy opuszcza zespół i przenosi się do ekipy Gresini Racing. Wielu kibiców sceptycznie było nastawionych do przejścia do satelickiego zespołu prowadzonego przez Nadię Padovani Gresini. Pierwsze starty w sezonie pokazały jednak, że zarówno sam motocykl jest konkurencyjny, jak i Marquez ponownie wrócił na utarte już tory prowadzące do zwycięstwa.

Pierwszy wyścig w sezonie 2024 na torze Losail International Circuit Marqez zakończył na 4. pozycji pokazując, że jest wyjątkowo głodny dobrego ścigania i kolejnych zwycięstw. W Portugalii linię mety przeciął dopiero jako 16. zawodnik, co było efektem kontaktu z Bagnaią i wyjazdem na pobocze. Niedzielnego wyścigu na torze Circuit of the Americas niestety nie ukończył, chociaż w sobotnim Sprincie zajął drugą pozycję.

Najważniejsze informacje:

  1. Marquez w sobotnim Sprincie zajął drugie miejsce i wszystko wskazywało na to, że zawodnik zespołu Gresini Racing w niedziele zapisze na swoim koncie pierwszy finisz na podium w wyścigu na motocyklu Ducati.
  2. Marc prowadził na 11. okrążeniu po wyprzedzeniu Pedro Acosty na hamowaniu do pierwszego zakrętu, jednakże problemy z hamulcami sprawiły, że zaliczył wywrotkę na jedenastym zakręcie.
  3. Hiszpan od początku wyścigu miał problemy z hamulcami.

Przeczytaj również:

Moto GP o Grand Prix Ameryk: Maverick Viñales królem Texasu!

Niedzielny wyścig był idealną okazją, aby Marquez po raz pierwszy w tym sezonie, w barwach nowego zespołu i na motocyklu Ducati zameldował się na podium. Ba, śmiało można nawet mówić, że Marc miał okazję zostać królem Teksasu, bo przecież na 11. okrążeniu Hiszpan uporał się z tegorocznym debiutantem, którego wyprzedził na dohamowaniu do pierwszego zakrętu i stał się liderem wyścigu. Wszystko wskazywało na to, że z każdym kolejnym okrążeniem #93 będzie oddalał się od pozostałych zawodników, ale niestety w zakręcie numer 11. Hiszpan zdecydowanie przesadził z hamowaniem i zaliczył upadek. Plany o pierwszym zwycięstwie legły w gruzach i ponownie pojawiły się komentarze, że po raz kolejny 31-latek zawodzi i nie potrafi utrzymać należytego skupienia w kluczowych momentach.

Prawda okazała się jednak zupełnie inna i wyszła na światło dzienne dopiero po zakończeniu niedzielnego wyścigu, którego Marc nie ukończył. Od samego początku wyścigu Hiszpan borykał się z problemami przedniego hamulca i kilkukrotnie zmuszony był do wciskania hamulca “na raty”. W układzie nie było wystarczającego ciśnienia, co finalnie skutkowało wywrotką w 11. zakręcie.

– To rozczarowujące, zwłaszcza że czułem się dobrze, byłem w formie, czułem się mocny. Ale tak, jestem bardziej rozczarowany, ponieważ miałem prędkość, czułem się dobrze, ale miałem też nieoczekiwane problemy z przednim hamulcem przez cały wyścig, co sprawiło mi wiele trudności podczas jazdy. Mimo to byłem nawet w stanie być w czołowej grupie, ponieważ tempo nie było szybkie, więc próbowałem jak najszybciej objąć prowadzenie, żeby zobaczyć, czy pomoże zmiana temperatury w hamulcach. I to faktycznie to poprawiło czucie hamulców. Niestety, gdy hamowałem w zakręcie #11, nie było odpowiedniego ciśnienia. Potem za drugim razem było lepiej, ale prędkość była za duża i straciłem przyczepność przodu. Ale najważniejsze jest to, że czuję się konkurencyjnie, co pozwala mi zachować dobrą mentalność. Na podstawie zebranych danych zauważyliśmy, że problem faktycznie zaistniał, na przykład zauważyliśmy na punkcie hamowania, gdzie się wywróciłem, że hamowałem na dwa razy. Nacisnąłem hamulce, nic się nie zadziało, brakowało ciśnienia. A potem nacisnąłem je drugi raz i było trochę lepiej, ale nadal nie było ciśnienia. Więc teraz w zespole muszą to zrozumieć. Nie tylko tam się tak działo, także w zakręcie #12 hamowałem na dwa razy, trzy razy. Musimy zrozumieć te rzeczy, które trzeba poprawić na przyszłość. Wiesz, że jestem gościem, który jeśli się wywróci, mówi: „Przepraszam, wywróciłem się”. Dzisiaj mieliśmy wiele problemów, ale dobre jest to, że są to normalne problemy w nowym projekcie.” – skomentował po wyścigu Marc Marquez.

Szkoda, najzwyczajniej w świecie jest mi szkoda, że Marc zaliczył upadek. Pędzący za nim Maverick Viñales był w takim gazie, że walka o najwyższy stopień na podium z pewnością byłaby wyjątkowo ekscytująca. Śmiało można powiedzieć, że runda na torze Circuit of the Americas z pewnością jest jedną z ulubionych Marqueza.

Wiktor Seredyński

Od małego oglądał się za motocyklami do tego stopnia, że kilkukrotnie nabił sobie guza na głowie na przydrożnej lampie. Fan dalekich podróży, garażowego majsterkowania, ale także wyścigowej jazdy na torze. Wszystkie rzeczy związane z motocyklami odbywają się oczywiście w akompaniamencie Dire Straits. Podróż i jazda jest celem, a motocykle sposobem na spełnione życie.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button