Prawie ukradli motocykl – pomogła blokada kierownicy. Co jeszcze możesz zrobić? Zabezpieczenia antykradzieżowe

Kryptonite: porządne zabezpieczenia antykradzieżowe do motocykli

Kradzież motocykla to jedna z najgorszych możliwych wizji końca świata. Chociaż nie istnieje zabezpieczenie idealne, to na rynku znajdziemy całą masę sprzętu, który utrudni życie złodziejowi, a w tym przypadku każda minuta zwłoki bywa na wagę złota. Oto naszym zdaniem najlepsze sposoby na zabezpieczenie motocykla.

Niestety początek naszych rozważań na temat zabezpieczeń motocykla przed kradzieżą jest bolesny. Nie ma idealnego zabezpieczenia przed kradzieżą. Nawet w najlepszych zabezpieczeniach znajdzie się luka, którą zdeterminowany złodziej jest w stanie znaleźć. Jednak poszukiwanie tej luki wymaga poświęcenia czasu, a to może być kluczowe dla bezpieczeństwa Twojego motocykla.

Punktem sztandarowym jest każdorazowe blokowanie kierownicy, nawet jeśli wchodzisz tylko na chwilę do sklepu. Zgaszony motocykl z odblokowaną kierownicą jest niezwykle łatwy do “zwinięcia” i w takim przypadku nie jest potrzebny bus, specjalistyczne narzędzia czy po prostu czas. Wystarczy postawić go do pionu, złożyć stopkę, wrzucić luz i można go przepchnąć w inne, ukryte miejsce, aby po wszystkim przyjechać busem i zwinąć go na dobre. Zresztą od razu nasuwa mi się przykład z życia wzięty.

Prawie ukradli nam motocykl. Uratowała nas blokada kierownicy

Kilka lat temu mieszkałem w bloku we Wrocławiu. Spokojne, leniwe osiedle, kulturalni ludzie. Ja i mój współlokator często zostawialiśmy naszej jednoślady w takiej wnęce, tuż obok wejścia do klatki schodowej – nawet jak padało, to motocykl był suchy. W sezonie letnim nasze sprzęty stały tam praktycznie każdego dnia – do czasu. Ktoś w nocy postanowił zwinąć Kawasaki. Jedynym zabezpieczeniem była blokada kierownicy. Po motocyklu widać było, że złodziej szarpał się dłuższą chwilę. Słowo szarpał jest tutaj kluczowe, bo stacyjka Kawasaki okazała się być mocniejsza niż wytrych (czy co tam używają Ci goście od kradzieży). Tak czy inaczej motocykla nie udało mu się ukraść. Udało mu się natomiast pourywać ze złości kierunkowskazy, popsuć stacyjkę, ułamać(!) górną półkę zawieszenia i porysować elementy lakiernicze. Sprawa dosyć tragiczna, ale na szczęście skończyło się tylko na zadrapaniach i naprawach za około kilkaset złotych.

Blokada tarczy Kryptonite

Tamta sytuacja upewniła mnie, że dodatkowe zabezpieczenie zawsze ma sens. Blokada tarczy wydaje się obowiązkowym wyposażeniem motocykla – tym bardziej, że zajmuje mało miejsca i zawsze gdzieś się znajdzie miejsce, aby ją schować i zabrać ze sobą. Poza tym nowoczesne blokady tarcz hamulcowych posiadają całkiem zgrabnie zaprojektowane alarmy, które wykrywają ruch motocykla. Najpierw ostrzegają delikwenta, a później zaczynają przerażającą serenadę, która każdego, a już na pewno odstraszy złodzieja. Trzeba jednak pamiętać, że większość chińskich zabawek może być po prostu kiepskiej jakości i działać w cały świat: piszczeć bez potrzeby, czy nie zapiszczeć w momencie kiedy powinna.

Właśnie dlatego takie zabezpieczenia omijałbym szerokim łukiem. Chcemy przecież sprawić, aby nikt nie ukradł naszych pieniędzy – przecież te musieliśmy wyłożyć na zakup jednośladu. Zatem inwestycja w markowy sprzęt wydaje się więcej niż rozsądna.

Blokada tarczy to nie wszystko

Warto również zaznaczyć, że klasyczną blokadę tarczy z alarmem powinniśmy traktować jak zabezpieczenie dodatkowe, przenośne lub po prostu polowe. Takie rozwiązanie idealnie sprawdzi się na wszelkiego rodzaju wyjazdach, wycieczkach itd. Oczywiście, w garażu również, jednak z garażem jest taki problem, że złodziej ma potencjalnie więcej czasu na otworzeniem, rozpracowanie czy popsucie zabezpieczenia. Chodzi o to, że w nocy jest mała szansa, że ktos dostrzeże go w ciemnym, zamkniętym garażu (no chyba, że będzie dłubać przy otwartych na oścież drzwiach). Tutaj dobry alarm jest kluczowy. Kluczowe jest również przytwierdzenie motocykla do gleby. Jeśli złodziej będzie polować na Twój sprzęt, to po prostu nie będzie kombinować z blokadą tarczy – podjedzie wygłuszonym busem pod garaż, wrzuci go na pakę i odjedzie. W takim przypadku najlepszym zabezpieczeniem będzie przypięcie motocykla specjalnym łańcuchem – do tego można wykorzystać jakiś stały element garażu lub po prostu kotwy, które maksymalnie utrudniają pracę złodziejowi.

Blokada/łańcuch kryptonite

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Zresztą taki łańcuch możesz na stałe przypiąć nawet w Twoim miejscu pracy – czyli tam gdzie często parkujesz i być pewny, że zrobiłeś wszystko, aby motocykl pozostał w Twoich rękach. W niektórych przypadkach taki łańcuch będzie wybawieniem – myślę o sytuacji, w której nie będziesz mieć co zrobić z kaskiem – przeplatasz przez szczękę i Voila!

Blokady, GPS czy ubezpieczenie? A może wszystko na raz?

Wiem, że wiele osób twierdzi, że najlepszym systemem jest posiadanie nadajnika GPS oraz ubezpieczenia. Pełna zgoda, ale z tym jest kilka problemów. Słyszałem o szajkach posiadających busy wyłożone specjalnym materiałem, który sprawia, że sygnał GPS nie dociera do urządzenia. W takim przypadku dochodzi do kradzieży, motocykl jest demontowany na busie i historia się kończy. Najlepszym posunięciem wydaje się zakup dobrego ubezpieczenia. Z tym jednak może być pewien problem. Nie każdy ubezpieczyciel będzie chciał ubezpieczyć Twój motocykl i nie zawsze będziesz mógł liczyć na równowartość kwoty lub pracy jaką poświęciłem swojemu ukochanemu pojazdowi – myślę tu o motocyklach zabytkowych czy customach.

Blokada tarczy Kryptonite

Blokada tarczy hamulcowej, również takiej wyposażonej w alarm to wydatek jednorazowy. Ubezpieczenie wymaga opłaty cyklicznej, monitorowanie GPS również wiąże się z zakupem abonamentu. Każde rozwiązanie ma swoje wady i zalety, ale fajnie jeżeli możemy zabezpieczyć motocykl na różne sposoby. Wtedy śpi się zdecydowanie lepiej!

Finalnie chociaż zarówno jak i w filmie prezentujemy sprzęt marki Kryptonite, to liczymy na Wasz zdrowy rozsądek. Tu nie chodzi o to, że namawiamy Was do wyboru i zakupu konkretnej kłódki. Oczywiście, reklamujemy i patrząc na jakość wykonania tych zabezpieczeń możemy je naprawdę polecić (wyglądają ładnie, są ciężkie i chyba naprawdę dobrze wykonane). Mamy nadzieję, że nigdy ich nie przetestujemy do końca, no chyba, że nasz test kończy się w momencie, w którym sprzedajemy kopa złodziejowi, bo ten nie zdążył wyjechać z garażu. Tak czy inaczej, pamiętajcie, że te kilkaset złotych może uchronić nie tylko Twój motocykl, ale i przede wszystkim dobry humor, a ponad to sprawić, że wymarzony wyjazd wakacyjny nie legnie w gruzach. O stracie ukochanego motocykla nawet nie wspominamy…

 

 

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button