Jadać na dwa sprzęty często dochodzi do potrzeby porozumienia się. Wiadomo, komunikacja jest podstawą naszego życia. Ludzie się komunikowali, komunikują i będą się komunikować. Jak to zrobić na motocyklu? Używając PMRa (Private Mobile Radio). Pytanie tylko jakiego? Coż. Jeśli chcemy to robić bez zatrzymywania to Doro WT81 + AP raczej nam się nie przyda.
Z kolei jak już się zatrzymamy, to PMR nam nie jest potrzebny, albowiem nikt normalny nie używa krótkofalówek stojąc 2 m od siebie. Co jednak jeśli jedziemy na duży zlot i chcemy być w kontakcie z naszym plecaczkiem lub kumplem z innego bike`a ? W tym przypadku wyżej wymieniony model będzie wręcz idealnym gadżetem. Na rynku występuje całe mnóstwo różnych lepszych lub gorszych PMRów. Do nas trafiły urządzenia oferowane przez DORO ATLANTEL Sp. z o. o. z siedzibą w Krakowie. Firma ta sprzedaje trzy modele PMRów. Wt81+AP, PMR 510 oraz audioline wt50. Opowieść ta zaś będzie o wspomnianym wcześniej WT81 + AP.
Osoba decydująca się na zakup tego typu gadżetu, kieruje się różnymi przesłankami decydującymi, iż dany model jest akurat najbardziej interesujący. W tym przypadku atrakcyjność modelu jest na bardzo wysokim poziomie. Primo już to co dostajemy w pudełku za zaledwie 249zł może zadecydować, iż PMR stanie się naszą własnością. Secundo wygląd. Kto kupuje brzydkie rzeczy? No chyba nikt. Brzydkie rzeczy się ma z przymusu, Doro zaś jest całkiem ładny, zgrabny i przyjemny w dotyku.
Tercio cena. A tu cena jest w porównaniu z konkurencją, poprostu niska. Quadro polska instrukcja obsługi!! Tak tak, DORO ATLANTEL stanął na wysokości zadania i oprócz takich języków jak angielski czy francuski znajdziemy też i nasz ojczysty polski! Wspomniałem, iż dostajemy za niewielkie pieniądze dużo rzeczy. Co to oznacza dla typowego Kowalskiego? No cóż. Dwa PMRy (ciężko, żeby ktoś kupował tylko jeden;) ), dwa zestawy słuchawkowe!!, dwa komplety akumulatorków (w sumie 8 akumulatorków AAA o pojemności 600mA każdy) stacja dokująca umożliwiająca ładowanie dwuch urządzeAą na raz, paski na rękę oraz dwie obudowy do wymiany (seryjna czarna i dodatkowa niebieska). Trochę tego dużo nie?
A co z samym PMRem? No cóż, miałem w swojej karierze kilka tego typu urządzeAą.. Fakt, od kilku lat korzystam z PMRa BELLSOUTHA model 1008 i mi wystarczał. Teraz jednak, po tym jak pobawiłem się DORO, mogę stwierdzić tylko, iż BELL idzie na półkę. Zadecydowało o tym kilka podstawowych czynników: Bell jest niewygodny. Niezbyt miły w dotyku. Kiepska jakość dźwięku a wraz z aparatami nie dostałem nic a kosztował duuużo więcej od Doro. Ponadto jedyne funkcje Bella to przywoływanie drugiego aparatu, wybór 14 kanałów, skanowanie kanałów i podświetlenie wyświetlacza. Doro oferuje ponadto system VOX, dzięki któremu PMR aktywuje się bez konieczności wciskania guzika PTT (Push To Talk – naciśnij aby rozmawiać), klawiaturkę można zablokować. Można zmienić dźwięki przywołania. Można ustawić wyciszanie szumów. I w ogóle jest po prostu lepszy! W terenie. Osobiście PMRa używałem jeżdżąc rowerem po lasach. Nie miałem problemów skontaktować się z kolegą oddalonym o ok 2,5 km (liczone rowerowym licznikiem). Również jakość rozmowy nie była jakoś zatrważająca. Spokojnie dało się zrozumieć rozmówce i prowadzić konwersację. Jedynie zastrzeżenia mam do zestawu słuchawkowego. O ile słuchawka działa bardzo przyzwoicie o tyle mikrofon jest poprostu mało czuły. Nie mniej jednak rzadko kiedy jest potrzeba korzystania z tego zestawu. Podsumowując: Model Doro wt81 + AP jest bardzo ciekawą propozycją dla wszystkich osób, które lubią podróżować w parach zarówno motocyklem jak i rowerem. Bardzo ciekawym zastosowaniem jest użycie PMRa w czasie jazdy samochodem. Mowa oczywiście o wyciece na dwa pojazdy kiedy to bez najmniejszych problemów kierowcy obu pojazdów mogą się ze sobą porozumieć. Niestety, dla motocyklistów to urządzenie nie jest specjalnie przeznaczone (mowa o rozmowie w czasie jazdy z innym kierowcą).
Przy włączonej funkcji VOX (nie trzeba wciskać przycisku PTT), ciągle jedno urządzenie mi się aktywowało i wysyłało do drugiego ciągły szum. Oczywiście byłem w kasku i podłączony był ten nieszczęsny zestaw słuchawkowy. Niestety, nie potrafiłem sobie z tym poradzić. Po odłączeniu słuchawek, następywała dezaktywacja. System VOX zaś działał bez zarzutu.