Motor czy motocykl, oto jest pytanie. Z pewnością zastanawialiście się czy poprawnie jest powiedzieć na swój jednoślad motor czy też wręcz trzeba mówić motocykl. Otóż w języku polskim już od dawien dawna obie te formy wzajemnie się przeplatają i funkcjonują niejako obok siebie.
Tak naprawdę nazwanie motocykla motorem nie jest błędem. W Słowniku języka polskiego PWN pod frazą motor możemy przeczytać:
1. «mechanizm przetwarzający energię elektryczną lub cieplną na energię mechaniczną»
2. pot. «motocykl»
W języku potocznym słowo motor jest jak najbardziej dopuszczalne, choć osobiście nie używam go praktycznie wcale. Od dawna wiem, że motor jest w pralce, kosiarce i samochodzie, a usiąść na motorze, to posadzić swoje cztery litery bezpośrednio na silniku. Nigdy nie mówię idąc się przejechać, że wychodzę na motor, tylko idę pojeździć na motocyklu, a jeżeli nie chce mi się wymawiać tego skomplikowanego słowa w całości, mówię moto… Ale może to tylko moje, i coraz mniejszej grupy ludzi, zboczenie…
Slowo motor oprócz polskiego występuje również w takich językach jak: angielski, węgierski, szwedzki, słowacki, portugalski, holenderski, czeski, duński, hiszpański (baskijski i asturyjski). W znakomitej większości tych języków znaczenie tego słowa to silnik, a tylko w baskijskim i holenderskim jego znaczenie jest podobne do naszego motocykl/motor.
Jako rasa ludzka jesteśmy leniwi i robimy większość rzeczy po linii najmniejszego oporu, stąd też uwielbienie ludzi do wszelkiego rodzaju ułatwień językowych, bardziej lub też mniej oficjalnych. Siema – jak się masz, AGD – artykuły gospodarstwa domowego, jadę busem – jadę autobusem itd… Dużo łatwiej jest po prostu powiedzieć motor niż motocykl. Ale dwie sytuacje, w których używane jest to słowo, są dla mnie ciężkie do zaakceptowania.
Pierwsza z nich, to gdy w telewizji prowadzący np. wiadomości, zachowując czystość języka, mówiąc wyraźnie Ą, Ę, wypowiada zdanie: „Parada motocyklistów przejechała przez miasto. Można było podziwiać około 300 motorów…” Jeżeli pan w garniturze zamiast: „Witam Państwa, zaczynamy wiadomości” przywitałby się „Siemano wszystkim, startujemy”, wtedy nie miałbym nic przeciwko motorom w jego ustach.
Druga ma miejsce bardzo, bardzo często i dotyczy mnie osobiście. Matka z małym dzieckiem podchodzi do mnie i mojego motocykla, pokazuje na sprzęta palcem i mówi do dziecka: „Patrz Jasiu/Małgosiu jaki motor. Ładny motor? Chciałbyś/Chciałabyś mieć taki motor…” Gdy powiem grzecznie mamie dziecka – „To jest motocykl proszę pani.” – 90% mam burzy się mówiąc ze zdenerwowaniem „A co za różnica!!” Tak, podważony i urażony autorytet wszechwiedzącej matki dwulatka… I już widzę jak rośnie nowe pokolenie dla którego motor i motocykl to absolutnie to samo.
Wiem, że wielu/wiele z was używa na co dzień słowa motor zbytnio nie przejmując się jego wydźwiękiem i w porządku, ja nie mam z tym problemu. Ale ważne według mnie jest to, żeby każdy wiedział na czym polega różnica między słowem motor a motocykl i po prostu używał tych słów trochę bardziej świadomie. Natomiast ja nigdy nie będę jeździł na motorze, zawsze to będzie motocykl.
A wy? Na czym jeździcie?
na dupie
Strasznie filozoficzne podejście. Słownik języka polskiego dopuszcza użycie słowa „motor” w znaczeniu motocykla, ale autor-purysta nie. Jego prawo. Pozdrawiam.
Na skuterze
Podłączę się – na skuterze 🙂
No i poza motocyklem i motorem, jest jeszcze motór 😉
https://www.youtube.com/watch?v=mNg3TuXL7Do
W moim odczuciu używanie nazwy motor i motocykl jest analogiczne jak dupa i kobieta. Obie funkcjonują ale tylko jedna odnosi się z szacunkiem 😉
*
Mimo wszystko najbardziej wolałbym, żeby w języku przeciętnych chlebojadów słowo skuter nie odnosiło się jedynie do 50tek. Skuter to rodzaj nadwozia motocyklowego.
A mnie właśnie wkurza jak mam ochotę powiedzieć „motor” ale wiem, że zaraz ktoś mnie poprawi na „motocykl” :/ Zwariować można z tym.
Ja mówię i tak i tak, choć częściej „motor”, a ostatnio „moto”. Po prostu słowo „motocykl” jak dla mnie brzmi już nieco archaicznie, tak jakby na samochód mówić „automobil”, a na samolot „aeroplan”.
Ktoś powie: W Prawie o ruchu drogowym nic nie ma o „motorach”, a jest o „motocyklach”. OK, zgoda, tylko wtedy „auto”, „wóz”, „furę” czy „samochód” powinniśmy nazywać „samochodem osobowym”, „TIR-y” i inne „ciężarówki” powinniśmy nazywać „samochodami ciężarowymi”, a „awionetki” nazywać „samolotami lotnictwa ogólnego” – ilu z motocyklistów-purystów językowych widząc mały samolot mówi „awionetka”? Pilotów to wkurza tak samo jak Was, kiedy słyszycie „motor” 🙂
„Gaz” powinniście nazywać „manetką regulacji przepustnicy”, „zegary” – „zestawem wskaźników”, „lampę” – „reflektorem” i tak można wymieniać w nieskończoność.
Jeżeli ktoś jest związany z bractwem motocyklowym – niech sobie mówi „motocykl”, ale jeżeli ktoś spoza tego środowiska nazwie mój jednoślad „motorem” to się nie obrażę, mowa potoczna właśnie po to powstała, żeby jej używać.
Jeżeli ktoś spoza braci lotniczej (z którą też się utożsamiam) powie na mały samolot lotnictwa ogólnego „awionetka” – też się nie obrażam z tego samego powodu.
I kiedy ja widząc „duży ciągnik siodłowy z naczepą prowadzący transport międzynarodowy” nazwę „TIR-em”, to też liczę, że nikt się nie obrazi.
Ot co.
Jeżdżę motorem, motocyklem obydwie formy są poprawne. Najlepsze jest to, że Ci co zawsze zwracają uwagę na to, żeby używać słowa motocykl, sami mówią, że ktoś jedzie ,,puszką”.
Poprawne słownikowo motor mu przeszkadza, a sam używa określenia „moto”. XD
Exodus ładnie wszystko wyjaśnił i w pełni się z nim zgadzam.
To jest prawdą!!
Pojedź samochodem do warsztatu i powiedz, że chcesz naprawić motor. Ciekawe czy Ciebie zrozumie. Bo po polsku motor to motocykl. I nie mieszaj polskiego z angielskimi.