Motor czy motocykl: Mówisz to źle? Oto dlaczego

Kto stworzył motocykle? Motory i koła!

W skrócie
  • Co było pierwsze: jajko, czy kura? A może motor, czy motocykl?
  • O wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą, czyli o poprawnym nazywaniu naszych kochanych jednośladów
  • Na pewno popełniasz błąd mówiąc motor na motocykl?

Motor, motór, motorcykl, a może… motocykl? Oto jest odwieczne pytanie, które spędza sen z powiek jednośladowym purystom. Z pewnością zastanawialiście się czy poprawnie jest powiedzieć na swój jednoślad motor czy też wręcz trzeba mówić motocykl. Odpowiedź, jak to często bywa, nie jest taka prosta i ciężko ją wyczerpująco zawrzeć jednej regułce ze słownika języka polskiego.

Sposób w jaki nazywasz pojazdy jednośladowe napędzane silnikiem wydaje się być sprawą drugo, a nawet trzeciorzędną. Jednak niejedna przekomarzanka, a nawet prawdziwa internetowa bitwa miała miejsce w oparciu właśnie o sposób nazywania jestestwa naszych wspaniałych jednośladów.

Muszę przyznać, że przez lata jak niepodległości broniłem stanowiska, że motory to są w pralkach, edukując całą rodzinę i wszystkich wokoło, że poprawna jest tylko jedna najświętsza i najwyższa forma nazewnictwa, która w wystarczająco czcigodny sposób oddaje fakt egzystencji najwspanialszych maszyn, jakie w historii ludzkości powstały nie tylko dla przemieszczania się w sprawny sposób, ale przede wszystkim dla czerpania niezgłębionych pokładów przyjemności w trakcie wykonywania tej czynności. Czynność owa powinna zostać wpisana na listę rytuałów religijnych i być uznawana wszem i wobec na równi z innymi wyznaniami i formami poszukiwania sensu życia. Chodziło oczywiście o słowo motocykl, jako nadrzędną formę określania jednośladów z pierdziawką w ramie. Poprawiałem mamę, wujka, brata i kolegów. Robiłem to z pewną nutą przekąsu i młodocianego “pozjadał wszystkie rozumy”, bo uchodziłem od zawsze za motocyklowego świra, co to z pozycji laika wie wszystko, a na pewno sporo na ten temat. Ale robiłem to w jeszcze większym stopniu po prostu z pasji i szacunku do dwukołowych jeździdeł oraz podkreślania ich wyjątkowości, statusu, czegoś co należy wielbić, a nie traktować jak jeden ze sposobów na wykonywanie czegoś. Jazda na motocyklu nie jest przecież rekultywowaniem pola, czy po prostu sposobem na zwyczajne przemieszczanie się. To coś z pogranicza medytacji i kontemplowania natury otaczającego nas świata. Ale co ja Wam zapalonym fanom jazdy na jednośladzie będę tłumaczyć jak pięknym, ezoterycznym i nieopisanym zjawiskiem jest przełożenie nogi nad siodłem, odpalenie, wbicie biegu i…

Motor, czy motocykl: jak jest poprawnie(j)?

Jak sprawa wygląda w świetle poprawności językowej? Na to pytanie można w pewien sposób odpowiedzieć cytując za popularnym programem telewizyjnym prowadzonym przez wszystkim dobrze znanego profesora Jana Miodka:
“W moim dzieciństwie wczesnym było jasne, że się mówiło „jazda na motorze”. Tak, jak się jeździło autem. Dzisiaj to auto już wycofało się prawda? Najwyżej jakieś tam autko można kupić dziecku. Ale w języku dorosłych jak ktoś chce – teraz powiem językiem młodzieżowym – „zaszpanować”, to on nie powie, że on ma nowe auto – on powie: „ja mam nowy samochód”. I podobnie jest z tym motocyklem. Ja bym powiedział, że motocykl nie jest tak obowiązujący w momencie, kiedy ja chcę „zaszpanować”, że znowu użyję tego młodzieżowego określenia, jak samochód czy wóz, ale „motor” jest określeniem dużo bardziej potocznym. Słowo motor jest jednak ciągle poprawnym określeniem motocykla w polszczyźnie mniej fachowej.”

Potwierdza to stanowisko definicja, którą można przeczytać w Słowniku języka polskiego PWN, gdzie pod frazą motor możemy przeczytać:

1. «mechanizm przetwarzający energię elektryczną lub cieplną na energię mechaniczną»

2. pot. «motocykl»

Stary motocykl

Motocykl, czy motor: Na salonach inaczej, a inaczej na ulicy?

Nazwanie jednośladu z silnikiem motorem, nie jest więc w żaden sposób niepoprawne, ale należałoby uznać, że słowo motocykl jest tutaj – w języku polskim, określeniem bardziej fachowym.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Myślę, że można, a nawet trzeba w tym momencie pochylić się nad pochodzeniem i znaczeniem słów motocykl i motor. Jak chce historia, słowo motocykl przywędrowało do nas z języka francuskiego, bo “wieść gminna” głosi, że ów twór znaczeniowy jest dziełem francuskich braci Werner, którzy w 1897 roku użyła sformułowania “motocyclette” do nazwania pojazdu rowerowego z zaimplementowanym silnikiem spalinowym. Słowo to powstało z połączenia słów “moto” i “bicyclette”. W tym wypadku przedrostek moto pochodzi z łaciny – od słowa motus, oznaczającego ruch, poruszanie się. Z kolei bicyclette, to “dwukółka”, czyli rower.

Przeczytaj też:

LWG: Co oznacza i jak pokazać gest motocyklistów?

Z kolei słowo motor ma bardzo podobną etymologię, czyli pochodzenie. Z tym, że uważa się, że w naszym języku znalazło swe miejsce poprzez przyswojenie niemieckiego określenia motorrad, czyli rower z silnikiem. W języku niemieckim słowo ‘rad” oznacza zarówno koło, jak i rower.

My Francuzów (wg. niektórych badaczy) uczyliśmy więc używać sztućców, a oni sprzedali nam kilka słów, jak na przykład najważniejsze słowo świata, czyli motocykl. Sprawa nie dziwi, bo w polszczyźnie na początku XX wieku pojawiło się całkiem sporo francuskich słów związanych z pojazdami mechanicznymi. Polacy mieli w tamtych czasach inne zmartwienia na głowie niż wymyślanie coraz bardziej zmyślnych pojazdów i rozwiązań mechanicznych. Walczyliśmy przecież o niepodległość. Francuskie określenia przez długi czas w naszej historii używane były na salonach, wśród inteligencji i po prostu w wyższych sferach. Pasowałoby to zatem do schematu zaczerpniętego z Słownika PWN.

W języku potocznym słowo motor jest zatem jak najbardziej dopuszczalne. Ja jednak, po prostu z przyzwyczajenia nie używam go właściwie wcale. Tak mi po prostu zostało. Motor to dla mnie archaiczny synonim silnika. Dlatego też zgadzam się nadal z prześmiewczym nieco stwierdzeniem, że motor to jest w pralce.

Ale przecież mało kto obecnie powie do swojego kumpla: “idziesz się przejechać na motocyklu”? Skracamy przecież tę za długą formę w nieformalnych rozmowach i mówimy po prostu, tak chyba trochę z angielskiego “moto”.

I właśnie, co ciekawe, słowo motor oprócz polskiego występuje również w takich językach jak: angielski, węgierski, szwedzki, słowacki, portugalski, holenderski, czeski, duński, hiszpański (baskijski i asturyjski). W znakomitej większości tych języków znaczenie tego słowa to silnik, a tylko w baskijskim i holenderskim jego znaczenie jest podobne do naszego motocykl/motor.

W naszej ludzkiej naturze leży chodzenie na skróty. Z resztą tyczy się to nie tylko ludzi, ale całej natury. Naturalnie więc staramy się skracać nie tylko drogę, ścinając prostokątne chodniki po trawie, ale też skaracając ilość liter i sylab potrzebnych do przekazania zamierzonej informacji. Uwielbiamy zatem wszelkiego rodzaju ułatwienia językowy i skróty, bardziej lub też mniej oficjalne. Przykładów na to jest cały worek. We współczesnym języku angielskim w wersji potocznej dopiero z kontekstu dowiadujesz, że chodzi o motocykl, nie o rower, bo zwyczajowo słowo motorbike, jest skracane do samego bike. Translator, czyli po prostu tłumacz internetowy często miewa z tym problem. Dużo łatwiej jest zatem po prostu powiedzieć motor niż motocykl.

Przeczytaj również:

Kawasaki Z900RS 2023: Ty też kochasz motocyklowy oldschool?

I tak nagrywając dla Was wideo w luźnym “fejsbukowym” stylu, mówię najczęściej o motorkach, dopieszczając te pojazdy dodatkową czułością. Jednak, gdy będę tworzyć treści bardziej oficjalne, traktujące o mniej frywolnych tematach, to będę raczej opowiadać o motocyklach. Bo tak po prostu moim zdaniem wypada. MZ ETZ 250 na torze. Wyzwanie Motul. Klasyczne motocykle

Można więc chyba, oczywiście mocno generalizując, założyć, że osoby niezwiązanie z jednośladami – nazwijmy ich przechodniami, będą częściej nazywać nasz pojazd motor, bo tak się zwyczajowo utarło w mowie potocznej. “Ale ładny motor, podoba ci się?” – to przykład na to jak zazwyczaj osoby postronne zareagują na wyczesany wizualnie jednoślad. Jednak osoba “wkręcona” w temat znacznie częściej użyje słowa motocykl. Fani jednośladów, jako grupa społeczna to motorzyści, czy motocykliści? Nie spotkałem się chyba jeszcze nigdy z tym pierwszym określeniem, które zapewne przez ten fakt aż drapie w uszy.

Przeczytaj też:

Motor czy motocykl? Wiadomo, tylko motor!

Wiem, że wielu/wiele z was używa na co dzień słowa motor zbytnio nie przejmując się jego wydźwiękiem. Jest to całkiem w porządku i nie mam z tym większego problemu, choć nie brzmi dla mnie naturalnie. Dużo ważniejszym według mnie jest to, żeby każdy wiedział na czym polega różnica między słowem motor a motocykl. Z jednej strony to przecież to samo. Z drugiej jednak, patrząc na pochodzenie i znaczenie tych w innych językach, nie do końca. Fajnie by było używać tych słów trochę bardziej świadomie. Ja chyba nigdy nie będę wsiadać na motor. Zawsze to będzie motocykl.

Jednak dziś, choć szacunku i uwielbienia do motocykli i motorów nie straciłem, to przykładam do samego nazewnictwa znacznie mniejszą wagę. Nazywaj se to panie jak chcesz: Motor, motór, motorcykl, moto, bajk, pierdzikółko. Pamiętaj tylko by szanować swe dwa kółka. Bo motocykle to dla wielu z nas coś znacznie więcej niż pojazdy służące do transportu.

LWG!

 

Piotr Ganczarski

Z wykształcenia inżynier mechaniki i budowy maszyn. Motocykle są jego życiowym przekleństwem i chorą miłością. Buduje, przerabia i remontuje jednoślady. Zarówno te nowsze, jak i starsze. Fan motoryzacji i podróżowania na różne sposoby. Oprócz tego lubi pohasać na rowerze i przeczytać dobrą książkę.

Inne publikacje na ten temat:

11 opinii

  1. Strasznie filozoficzne podejście. Słownik języka polskiego dopuszcza użycie słowa “motor” w znaczeniu motocykla, ale autor-purysta nie. Jego prawo. Pozdrawiam.

  2. W moim odczuciu używanie nazwy motor i motocykl jest analogiczne jak dupa i kobieta. Obie funkcjonują ale tylko jedna odnosi się z szacunkiem 😉
    *
    Mimo wszystko najbardziej wolałbym, żeby w języku przeciętnych chlebojadów słowo skuter nie odnosiło się jedynie do 50tek. Skuter to rodzaj nadwozia motocyklowego.

  3. A mnie właśnie wkurza jak mam ochotę powiedzieć “motor” ale wiem, że zaraz ktoś mnie poprawi na “motocykl” :/ Zwariować można z tym.
    Ja mówię i tak i tak, choć częściej “motor”, a ostatnio “moto”. Po prostu słowo “motocykl” jak dla mnie brzmi już nieco archaicznie, tak jakby na samochód mówić “automobil”, a na samolot “aeroplan”.
    Ktoś powie: W Prawie o ruchu drogowym nic nie ma o “motorach”, a jest o “motocyklach”. OK, zgoda, tylko wtedy “auto”, “wóz”, “furę” czy “samochód” powinniśmy nazywać “samochodem osobowym”, “TIR-y” i inne “ciężarówki” powinniśmy nazywać “samochodami ciężarowymi”, a “awionetki” nazywać “samolotami lotnictwa ogólnego” – ilu z motocyklistów-purystów językowych widząc mały samolot mówi “awionetka”? Pilotów to wkurza tak samo jak Was, kiedy słyszycie “motor” 🙂
    “Gaz” powinniście nazywać “manetką regulacji przepustnicy”, “zegary” – “zestawem wskaźników”, “lampę” – “reflektorem” i tak można wymieniać w nieskończoność.
    Jeżeli ktoś jest związany z bractwem motocyklowym – niech sobie mówi “motocykl”, ale jeżeli ktoś spoza tego środowiska nazwie mój jednoślad “motorem” to się nie obrażę, mowa potoczna właśnie po to powstała, żeby jej używać.
    Jeżeli ktoś spoza braci lotniczej (z którą też się utożsamiam) powie na mały samolot lotnictwa ogólnego “awionetka” – też się nie obrażam z tego samego powodu.
    I kiedy ja widząc “duży ciągnik siodłowy z naczepą prowadzący transport międzynarodowy” nazwę “TIR-em”, to też liczę, że nikt się nie obrazi.
    Ot co.

  4. Jeżdżę motorem, motocyklem obydwie formy są poprawne. Najlepsze jest to, że Ci co zawsze zwracają uwagę na to, żeby używać słowa motocykl, sami mówią, że ktoś jedzie ,,puszką”.

  5. Poprawne słownikowo motor mu przeszkadza, a sam używa określenia “moto”. XD

    Exodus ładnie wszystko wyjaśnił i w pełni się z nim zgadzam.

  6. Pojedź samochodem do warsztatu i powiedz, że chcesz naprawić motor. Ciekawe czy Ciebie zrozumie. Bo po polsku motor to motocykl. I nie mieszaj polskiego z angielskimi.

  7. Ciekawe, ciekawe wywody na tak wydaje się potoczne określenia. Choć wcale nie. A ten styl felietonisty,, No no nie poznaję kolegi ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button