Kask Shoei Neotec II za ponad 2500: Wrażenia na półmetku sezonu motocyklowego

W tym sezonie moim głównym kaskiem jest Shoei Neotec drugiej generacji. Flagowy szczękowiec Japończyków przez ostatnie miesiące dzielnie mnie wspierał w mojej pracy. Krążył ze mną po świecie testując dziesiątki różnych maszyn. Jak się sprawdza kask za ponad 2 500 PLN?

Od takiego szczękowca można oczekiwać wiele. Nie tylko z zakresu bezpieczeństwa z którego słynie Shoei, ale także komfortu codziennego użytkowania. Nie raz Wam wspominałem, że lubię kaskowe hybrydy, tym bardziej, jeśli posiadają blendę i dedykowane rozwiązania związane z komunikacją poprzez intercom.

Moim Shoei Neotec II przede wszystkim zasługuje na pochwałę za wentylację. Uwierzcie mi, że jazdy testowe w Indiach przy 40 stopniach są w stanie to zweryfikować. Swoje odczucia konsultowałem też z innymi motocyklistami – wszyscy byli zgodni – to jeden z najlepiej wentylowanych kasków na rynku. Ktoś powie, że to cecha wszystkich hybryd. Tak, pod warunkiem, że jeździcie z podniesioną szczęką. Nie zawsze jednak jest to możliwe i większość czasu jednak kask zostaje zamknięty. W Neotecu już przy bardzo symbolicznych prędkościach czuć wyraźną cyrkulację i efekt zasysania za tylnym spoilerem ciepłego i wilgotnego powietrza znad głowy.

W porównaniu do poprzedniej generacji wnętrze praktycznie się nie zmieniło. Najwyższej jakości i przytulne materiały z możliwością pełnego demontażu i wielokrotnego prania ręcznego. To co ważne – wyściółka (o ile dobrze dobierzecie rozmiar kasku) pozwoli Wam na spędzanie wielu godzin w trasie bez zmęczenia i dyskomfortu. Czy w mieście czy na autostradzie kask spisuje się jak na górną półkę przystało. Wyciszenie też jest na bardzo dobrym poziomie. Przy wyższych prędkościach liczy się oczywiście także aerodynamika. W tej generacji Neoteca zmieniono nieco kształt skorupy oraz samego wizjera. To poprawiło akustykę i zachowanie kasku na głowie powyżej setki na liczniku. Tutaj mam punkt odniesienia, bo miałem okazję być właścicielem poprzednika Shoei’a, którego właśnie widzicie.

Pozostaje jeszcze kwestia widoczności – Neotec daje bardzo szeroki kąt widzenia i dodatkowo możliwość stosowania blendy. Do wyboru jest kilka, mój egzemplarz natomiast posiada przesłonę HD, która zwiększa kontrast otoczenia, zwłaszcza podczas typowej szarówki. To naprawdę działa i wyostrza nieco zmysły na motocyklu.

No dobrze, a jak cena ma się do jakości ten skorupy. Adekwatnie. Płacę dużo, więc nie oczekuję kompromisów. To z zasady jest kask nie do zajechania przy normalnej eksploatacji. Owszem na moim pojawiły się rysy, ale to już zasługa linii lotniczych, które rzucają bagażami. Po za tym po przejechaniu ponad 5000 km na kilkudziesięciu różnych motocyklach nic nie daje jakichkolwiek oznak zużycia. Ludzie mają kaski Shoei po kilkanaście lat i przez cały czas cieszą się z jakości materiałów i tego jak pracują wszystkie ruchome elementy kasku. Do tego wszystkiego trzeba też pamiętać o serwisie polskiego importera, który posiada specjalny program, nazwijmy to “opieki” nad swoimi produktami. To jest akurat fajna opcja, bo w razie jakichkolwiek problemów Shoei Polska odbiera od Was kask, naprawia, konserwuje i odsyła z powrotem do domu.

Jak podsumować ostatnie miesiące z Shoei Neotec II. Powiem tak – oczywistym jest, że kupując Mercedesa wśród kasków będziemy zadowoleni. Jedynym ograniczeniem jest oczywiście Wasze saldo na rachunku bankowym. Nie mniej – jeśli dla Ciebie liczy się bezpieczeństwo, jakość i wygoda to na pewno nie będziesz czuć się zawiedziony.

 

Inne publikacje na ten temat:
Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button