Honda CB 1000R. Stonowany naked o atomowym uderzeniu!

Motocykle pokroju Hondy CB 1000R, mogą być traktowane jako swoisty przerost formy nad treścią. Tak duża moc w golasie wydaje się zbędna, ale na szczęście tylko na papierze. Na drodze jest zupełnie inaczej.

Japoński producent w sezonie 2008 zaproponował swoim klientom motocykl, który niejako zrywał z niezbyt wybujałą stylistyką naked bike’ów tamtych lat. Honda CB 1000R otrzymała bardzo drapieżną stylistykę, która już na pierwszy rzut oka nawiązywała do kultowych streetfighterów. W ramie wylądował czterocylindrowy silnik, chłodzony cieczą, który generował moc 125 KM przy 10 000 obr./min i moment obrotowy w wysokości 100 Nm – osiągał go o dwa tysiące obrotów niżej niż moc maksymalną. Naga lokomotywa startowała z energią turbodoładowanego myśliwca, a od osiągania maksymalnych prędkości powstrzymywała nas tylko chęć przeżycia i brak owiewki.

Honda CB 1000R. Sportowe korzenie

Według danych katalogowych CB 1000R z roku 2008 rozpędzała się “zaledwie” do 243 km/h, w rzeczywistości była to wartość rzędu około 225 km/h. Jednakże w zupełności wystarczało – brak owiewki robił swoje. Zresztą musimy pamiętać, że litrowa cebula po prostu nie była motocyklem sportowym, a krzywa przyrostu mocy miała sprzyjać kierowcom wykorzystującym ten sprzęt w mieście. Z drugiej strony karygodnym byłoby zapomnieć o fakcie, że rozmiary cylindrów oraz tłoków były takie same jak w sportowym Firebladzie. Jednostki różniły się głowicami, ale to już chyba nikogo nie dziwi.

>>>Yamaha FZS 1000 Facer, czy może konkurować z Hondą CB 1000R?<<<

Finalnie Japończycy skonstruowali silnik o sporym zapasie momentu obrotowego i fajnej charakterystyce.Jeśli zdarzy Ci się, że z roztargnienia nie zredukujesz odpowiednio biegu, to spokojnie! Honda bez większych szarpnięć i problemów zacznie przyspieszać i po prostu pojedziesz dalej.
Kolejnym ukłonem w stronę “normalnej” jazdy jest zintegrowany system ABS – a to wszystko w motocyklu sprzed 12 lat! Układ hamulcowy zasługuje na najlepszą cenzurkę, zarówno pod kątem siły hamowania jak i samej dozowalności.

Honda CB 1000 R

W latach świetności modelu, użytkownicy narzekali na wyświetlacz, ten co prawda pięknie wyglądał (wręcz nieco futurystycznie), ale był niezbyt czytelny – szczególnie w ostrym słońcu. Poza tym część motocyklistów zwracała uwagę na słabą ochronę pleców przed wodą chlapiącą spod koła w trakcie jazdy w deszczu. Kolejna sprawa, to miejsce dla pasażera – nie jest go zbyt dużo, ale ciężko postrzegać to jako wadę, tego typu sprzęty raczej oferują tylne siedzenie do krótkich przejażdżek, aniżeli do długich wypraw. Często poruszanymi zagadnieniami na forach internetowych są problemy z czujnikiem położenia wału oraz uszkodzeniami rozrusznika. Na szczęście nie są to bardzo skomplikowane naprawy.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Honda Cb 1000R. A ile to pali?

Jak przystało na litrowy silnik o dość drapieżnej charakterystyce pracy litrowy naked potrafi swoje spalić. Przy szybkiej autostradowej jeździe możemy osiągnąć spalanie rzędu nawet 10 litrów. Standardowo w trasie (przy prędkościach 130-150), sprzęt może zadowolić się wynikiem około 7 litrów. W kolei przy odrobinie chęci zejdziemy do 6 l/100 km.

 

Honda CB 1000R

Chociaż CB 1000R stylistycznie zrobiła sporą furorę w motocyklowym światku, to wiele osób zarzuca jej, że szybko się opatrzyła. Po dziesięciu latach, producent powrócił do klasycznego wzornictwa (w zgodzie z duchem Heritage) i zaproponował światu nagiego litra w całkowicie nowej szacie, ale klasycznym wzornictwie. Nie wiem jak Wam, ale nam się bardzo podoba!

>>>Honda CB1000R Neo Sports Café – dane techniczne<<<

[Trending]

Inne publikacje na ten temat:

3 opinii

  1. CB1000R była fajnym streetfighterem na miarę konkurencji czyli MV, Kawasaki i Suzuki (miała mniej mocy, ale i tak było dobrze), stylistyka też była na miarę czasów a nawet ponadczasowa i piękna, gdyby to miało chociaż 150kM byłby genialny i idelany motocykl. Natomiast obecna Honda CB1000R Neo Sports Café to straszny pokrak, mocno odstający od konkurencji, tak pod względem osiągów, prowadzenia jak i elektroniki. Nie dość że brzydkie to jeszcze sporo gorsze od konkurencji.
    Mam nadzieję ze honda wróci do startej wizji CB1000R i zrobi motocykl na miarę MV czy Kawasaki-drapieżny stylistycznie i z co najmniej 180 kM mocy.

    1. zgadzam się, ta poprzednia cb1000r to motocykl doskonały! Zarówno technicznie jak i wizualnie, majstersztyk, jak to mówią. Swoją mam już od przeszło 7 lat i za każdym razem, codziennie, na samą myśl o jeździe nią robi mi się banan na ryju. Nieustannie od ośmiu lat!

  2. Mi akurat obecny model przypadł do gustu. Jest jednym z ładniejszych klasycznych nakedów na rynku. To oczywiście moja subiektywna opinia. Na zdjęciach ładniej wygląda tylko BMW R nine T, ale na żywo szeroki bokser odejmuje mu uroku. Ducati Monster wygląda też genialnie ale mój wybór padł na CB 1000 R Plus i nie żałuje. Motocykl łatwo się prowadzi i jest bardzo przyjazny. Jeśli chcesz czuć moc po prostu kręcisz go. Brzmi wtedy bajecznie, nie jakoś strasznie dziko ale miło. Na rynku są ostrzejsze nakedy BMW czy KTM ale mi akurat nie potrzeba ścigać się o dziesiątą część sekundy. Motocykl ma wbudowany quickshifetr który potęguje wrażenia i sprawia że można zmieniać biegi na wyższe na pełnym gazie bez odpuszczania manetki. W dół działa tez spoko. Jakieś 4 sekundy do 140 km/h , poniżej 10 sekund do 200 km/h. Komu potrzeba więcej. Dla mnie motocykl bajka. Jazda z prędkościami 120 – 150 km/h jest przyjemna. powyżej już wieje jak cholera. Jadąc 200 km/h musisz leżeć na baku. Motocykl ma dwa oblicza. Do 8 tyś obrotów jest mocarny ale w pełni przewidywalny. Powyżej 8 tyś do około 11-12 tyś to petarda. Strach wtedy trzymać manetkę odkręconą. Zaznaczam, że używam trybu standard, na sporcie jeszcze nie śmigam. Reasumując – dla mnie to świetny powrót do korzeni, motocykl wygląda klasycznie, a ma wszystko co trzeba i jak napisałem na początku prowadzi się genialnie. Spalanie średnie to 7 litrów. Mozę ciut więcej ale wolę poszaleć niż jeździć grzecznie. Zresztą nie da się nim jechać grzecznie. Strasznie prowokuje i to mnie w nim najbardziej kręci. To mój 4 motocykl w garażu i gdy zobaczył go mój syn stwierdził “ładny ale za bardzo cichy” – dla mnie to akurat zaleta. Mam 45 lat, no ale młodzi postrzegają to inaczej. Polecam inteligentnym i rozsądnym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button