Podzieliłem się z wami moimi pierwszymi wrażeniami z jazdy nową Africą Twin. Teraz czas na przyjrzenie się, czy nowy model jest godnym następcą legendarnej Hondy XRV750. Nowa CRF1000 to moim zdaniem ewolucja a nie rewolucja. Oczywiście wszystko zostało ulepszone i odpowiada dzisiejszym standardom. Zaczynamy.
Silnik.
Hondę XRV 750 napędza dwucylindrowa „fałka” o mocy 60KM i pięknym dźwięku. Zasilana jest dwoma gaźnikami i elektryczną pompą paliwa, która jest piętą achillesową tego motocykla. Całe szczęście w internecie jest kilka prac doktorskich na temat pomp paliwa w Afryce i każdy będzie mógł rozwiązać ten problem na swój sposób. W grę wchodzą nowe styki, sterowanie przekaźnikiem, wymiana na lotniczą pompę elektryczną i zamontowanie pompy membranowej, która wykorzystuje podciśnienie z jednego z cylindrów. Dodatkowo, jeśli w zbiorniku jest dużo paliwa, to do osiągnięcia połowy jego stanu, silnik będzie zasilany opadowo. Jest dobrze. Silnik starej Afryki jest praktycznie niezniszczalny a jedynym problemem może być wałek zdawczy, który ulega zużyciu w wyniku zastosowania bardzo nędznego sposobu montażu zębatki zdawczej. Po stanie zębatki zdawczej można ocenić realny przebieg Afryki i to, czy poprzedni właściciele o nią dbali. Silnik V2 ma jedną… można powiedzieć, że wadę. Pierwszy bieg jest stosunkowo długi i przez charakterystyczną pracę silnika wyczuwalna jest pulsacja momentu obrotowego podczas jazdy z małą prędkością. To czasem przeszkadza. Jak jest w nowej Afryce? Silnik ma również dwa cylindry, ale w rzędzie. Zasilany jest wtryskiem, zużywa mniejsze ilości paliwa i pracuje bardzo płynnie i bez wibracji już od wolnych obrotów. To bardzo dobra jednostka napędowa. Nie wiem jeszcze jak pracuje skrzynia… „manualna”, ale jak wspominałem w poprzednim materiale, dwusprzęgłowy automat działa wspaniale.
Zawieszenie.
Niestety zawieszenie w XRV 750 pozostawia wiele do życzenia. Podczas jazdy solo, lekkiego kierowcy z niewielkim bagażem, wszystko działa dobrze. Do bardzo dobrze trochę brakuje, ale można poszaleć. Przy większych obciążeniach, tył siada a przód dobija. Oczywiście można przebierać w akcesoryjnych zawieszeniach, ale kto wyda trzy, lub więcej tysięcy na nowy zawias? Pasjonatów nie brakuje, ale… Nowa Afryka ma świetnie pracujące zawieszenie z możliwością regulacji. Jeśli chodzi o wybieranie nierówności podczas normalnej jazdy, to dramatycznych różnic nie ma, ale przy większych prędkościach czuć kolosalną różnicę. Chyba to nikogo nie dziwi?
Hamulce.
Tu nie ma czego porównywać. Nowy motocykl hamuje jakby rzucił kotwicę a stary… lepiej niż stara Tereska spod znaku kamertonów. A może odwrotnie? Na dodatek mamy do dyspozycji wzorowo działający układ ABS, który w terenie można wyłączyć.
Rama.
Tu na oko niewiele się zmieniło. W XRV rama była stalowa. W CRF też jest stalowa. To pewne zaskoczenie… Wszyscy idą w lekkie stopy aluminium… Widać stal lepsza ;-)
Kanapa.
Stara kanapa przecięła w pół wiele zadków. Przynajmniej tak zeznają kierownicy Afryk. W nowej nie ma takiej możliwości. kanapa jest bardziej turystyczna niż offroadowa. Jest dużo szersza i bardzo wygodna. Pozycja za kierownicą jest bardzo podobna w obu motocyklach. Wyprostowana, pozwalająca dobrze obserwować drogę i pokonywać setki kilometrów. Bardzo wygodnie jeździ się na stojąco, chociaż mam wrażenie, że na starej trochę lepiej.
Masa.
Tu czeka nas zaskoczenie Obydwa motocykle ważą praktycznie tyle samo… Około 230km. Oczywiście malkontenci narzekają, że nowa Afryka powinna ważyć znacznie mniej, ale kto by ich słuchał. Nowy motocykl jest lepiej wyważony i pewniej jeździ się nim poza asfaltem. Oczywiście to również zasługa lepszego zawieszenia.
Koła.
Tu jest tak jak być powinno. Przednie koło ma 21 cali, a to pozwala założyć opony z bardzo agresywnym bieżnikiem. Jeśli więc chcecie być kolejnym pokoleniem udowadniającym, że Honda Africa Twin to motocykl nadający się do jazdy w trudnym terenie, to możecie śmiało ruszać w bagna.
Zbiornik paliwa.
Tu XRV 750 wygrywa, a zwłaszcza RD04 z 24 litrami pojemności. Nowy zbiornik ma mniejszą pojemność, tylko 18,8 litra. No, ale skoro mniej pali… Wybaczamy mu.
Podsumowanie
Czy o czymś zapomniałem? Pytajcie śmiało. Jakie jest moje zdanie? Już to nie raz mówiłem i pisałem. Kocham moją starą Hondę, ale nowa miażdży ją pod każdym względem. Nie powinno to być dla nikogo zaskoczeniem. Normalna kolej rzeczy i jeśli odstawimy na bok sentymenty, to nie ma przebacz. Oczywiście starą Afrykę można kupić w stanie idealnym za.. 18000zł a na CRF 1000 trzeba wydać ponad 50000zł. Tu jednak wkraczamy na grząski grunt i nie podejmuję się wyrokowania, który motocykl ma lepszą relację jakości do ceny. Chociaż… Obydwa są warte zakupu. Mam jednak faworyta, który w mojej ocenie może zagrozić sukcesowi Afryki. Już niedługo pojawi się on w naszym redakcyjnym garażu.