Test Honda Africa Twin CRF 1000 2016 #1: Moje pierwsze opinie

Na tę chwilę czekałem wystarczająco długo. Za długo. Ale moja cierpliwość została nagrodzona i w moje ręce wpadła nowa Africa Twin. Honda kazała nam na nią czekać… 15 lat. To kawał czasu.

Całe szczęście ten czas nie był zmarnowany. Motocykl jest super dopracowany i jeździ jak marzenie. Z Afryką spędziłem tylko jeden dzień, ale to wystarczyło żeby zrobić prawie 400km.

Pierwsze wrażenia. Motocykl nie jest duży. W zasadzie tej samej wielkości co moja RDo7 z 2000 roku. Sylwetka nie pozostawia wątpliwości z kim mamy do czynienia. Wsiadam i czuję się jak w domu. Oczywiście nowy, duży wyświetlacz lekko mnie onieśmiela. Chwilę mi zajmuje ogarnięcie wszystkich jego funkcji, ale po chwili już wszystko wiem. I to bez zaglądania w instrukcję :-). Kanapa jest bardzo wygodna, szersza niż w RD07. Podnóżki w pierwszej chwili wydawały mi się małe, ale podczas jazdy nie miałem problemu z utrzymaniem się na nich. Afryka była wyposażona w zestaw fabrycznych kufrów. Kolega powiedział, że nie wytrzymają gleby… Hmmm. Szczerze? Nic nie wytrzyma gleby. Widziałem już różne kufry po przejściach i zawsze ich spotkanie z matką ziemią kończyło się źle. Muszę przyznać, że inżynierom projektującym ten motocykl udało się zachować charakter pierwowzoru. Afryka nadal jest Afryką i nie ma wątpliwości, że da sobie radę w terenie. I to dużo lepiej niż poprzedniczka.

Napęd nowej Afryki stanowi dwucylindrowy, rzędowy silnik o pojemności… prawie litra, a dokładnie 998 cm3. Legitymuje się mocą 95KM co w dzisiejszych czasach nie robi na nikim wrażenia. Moment obrotowy przy 6000 obr/min wynosi 98 Nm. I tu ktoś może powiedzieć, że nie ma szału. Ale! Silnik świetnie ciągnie z dołu i co ważne nie czujemy pulsacji momentu obrotowego i nie ma nieprzyjemnych wibracji w całym zakresie obrotów. Dzięki temu tocząc się na pierwszym biegu możemy swobodnie manewrować i nie martwić się tym, że trzeba jechać na półsprzęgle. Silnik jest świetny. Nie wiem ile pali w mieście, ale poza miastem przy 120km/h pali około 5,5l/100km przy 4000 obr/min. Przy 6000 obr/min jedziemy już zdecydowanie ponad limitem bo prawie 170km/h i wtedy zużycie paliwa zbliża się do 9l/100km. Pamiętajmy, że latałem z kuframi. Tu trochę może boleć zbiornik paliwa o pojemności 18 litrów. Jednak 23 litry w RD07 to lepsze rozwiązanie.

Ciekawostka. W RD07 silnik kręcił się 6000 obr/min przy 120km/h.

Silnik, to silnia, ale mistrzostwem świata jest skrzynia biegów. Automatyczna!!! Pamiętam jak kilka lat temu wsiadłem po raz pierwszy na Hondę VFR1200 i tam też był automat. Nie byłem zachwycony. W nowej Afryce jestem. Skrzynia działa doskonale. Ma trzy tryby pracy. Drive, normalny. Sport i manualny. W każdym z trybów automatycznych można ingerować w zmianę przełożeń poprzez przyciski na lewej konsoli na kierownicy. Automatyczną skrzynię biegów najbardziej można docenić w terenie. Jedziesz w ciężkich, grubych i mało elastycznych butach. Stoisz na podnóżkach i palcami lewej dłoni zmieniasz sobie biegi. I nie mów, że wolisz skrzynię “manualną”. Ta skrzynia to mistrzostwo świata.

Oczywiście motocykl wyposażony jest w ABS i kontrolę trakcji. Kontrola trakcji ma trzy poziomy działania i jeśli koniecznie chcesz, możesz ją wyłączyć. Mamy do dyspozycji tryb pracy w terenie i możliwość całkowitego wyłączenia ABSu. Nie zapuszczałem się w krzaki, ale na szutrach popróbowałem tego i owego. Wszystko działa doskonale. Wielka szkoda, że Afryka była na szosowej oponie… Wielka szkoda. A może to lepiej? Jeszcze by mnie poniosło???

Zawieszenie pracuje w Afryce bardzo sprawnie. Miałem po drodze kilka odcinków bardzo wyboistych i chwilami nawet nie wstawałem z kanapy, tak było przyjemnie. Nie ingerowałem w ustawienia zawieszenia. Nie wiem, nie znam się, coś pokręcę i będzie gorzej. Tak czy inaczej zawias doskonały i zapewniający wysoki poziom bezpieczeństwa. Tu widzę największą przepaść między starą a nową Afryką.

To była nasza pierwsza i krótka wspólna przejażdżka. Już niedługo pochylę się bardziej nad porównaniem nowej ze starą i mam nadzieję uda mi się nakręcić więcej kilometrów i odwiedzić wiele ciekawych miejsc.

Aha. Jak oceniam nową Hondę Africa Twin CRF 1000? CRF w nazwie już powinno wam coś podpowiedzieć. To doskonały motocykl. Myślę, że jedynym jego konkurentem może być KTM 1190 ADV. Nie wiem czy to do końca dobre porównanie bo KTM ma 55KM więcej i kosztuje prawie 15000zł więcej… Ale innych konkurentów nie widzę. Czy coś przeoczyłem?

To są moje pierwsze wrażenia. Pozostańcie na łączach. Nowa Honda Afryka Twin jeszcze nie raz wpadnie mi w ręce.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button