Yamaha T-Max 530: Najbardziej motocyklowy ze skuterów.

Produkowana w latach 2012-2019 Yamaha T-Max 530 doczekała się sporej rzeszy fanów. Nikogo, kto miał okazję choć raz przejechać się tym pojazdem, z pewnością nie dziwi ten fakt.

T-Max 530 jest rozwinięciem zaprezentowanej w 2000 roku, już wtedy nietuzinkowej propozycji wśród maxiskuterów. Yamaha T-Max 500 była w momencie premiery największym skuterem na rynku i to jej przypisuje się miano twórcy klasy maxiskuterów. Już sam fakt, że silnik, zamiast tworzyć z przeniesieniem napędu i wahaczem jedną całość, jest położony pod ramą, będąc tym samym głównym elementem nośnym, wpływa znacząco na niepowtarzalny charakter tego pojazdu.

W między czasie  konstrukcja T-Maxa ewoluowała i stawała się coraz bardziej odstającą od konkurencji pod względem zastosowanych rozwiązań. W kolejnych odsłonach zasilanie gaźnikowe zastąpił elektroniczny wtrysk paliwa, kratownicową ramę stalową odlewane z lekkich stopów i skręcane ze sobą przestrzenne profile, w końcowym przeniesieniu napędu pojawił się pas, a stylistyka stawała się coraz bardziej odważna i dynamiczna. Wersja 530 jest rozwinięciem ułożonego poziomo twina, który dzięki zwiększonej pojemności zyskał na wigorze i elastyczności.


Yamaha T-Max 530: Król w klasie

 

Yamaha T-Max – niezależnie od wersji – zawsze odstawała od reszty maxiskuterów. Burgmany, Silverwingi, czy europejska i dalekowschodnia konkurencja, zdają się jeżdżącymi kanapami w porównaniu do nacechowanego sportem oraz motocyklowym charakterem „Maxa”. Porządne zawieszenie, wydajne hamulce i dynamiczna sylwetka idą w parze z żywiołowym napędem. T-Max 530 cieszy i świetnie się sprawdza zarówno podczas szybkiej, dynamicznej jazdy po obwodnicy, jak i w gąszczu zakrętów na bocznych drogach. Koła o średnicy 15 cali wydają się być złotym środkiem pomiędzy neutralnością, a komfortem połykania nierówności. Również zawieszenie, choć zdecydowanie nastawione bardziej na precyzję, pozwala na wygodną jazdę zarówno solo, jaki i z pasażerem. Wygodna kanapa, spora ilość schowków, czytelne i bogate w informacje zegary – wszystko to stawia funkcjonalność na wysokim poziomie. Do tego bardzo staranne wykonanie i dopracowany design, który daje poczucie obcowania z pojazdem klasy premium i zdecydowanie wyróżnia ten skuter na tle stawki.

Yamaha T-Max 530: Skuter z charakterem

 

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Z pewnością nie jest to najbardziej turystyczny maxiskuter, ale na pewno najbardziej uniwersalny i dający mnóstwo radości z jazdy. Zwłaszcza, jeśli przesiadasz się na niego z motocykla. Brak dźwigni zmiany biegów i klamki sprzęgła nadrabia sportowym charakterem i precyzją prowadzenia. Ciężko tu o uczucie jazdy na tapczanie – to zupełnie inna liga. T-Max 530 to po prostu klasa sama w sobie. Mógłby jedynie mieć nieco mniejszy apetyt na paliwo podczas autostradowych przelotów z wyższymi prędkościami. Na szczęście spalanie rzędu 7 litrów przy odkręconej w pełni manetce nadrabia niepowtarzalnymi wrażeniami z jazdy i zdecydowanie najbardziej motocyklowym charakterem wśród maxiskuterów. Ten skuter po prostu ma charakter.

[trending]

Przemysław Borkowski

Kocha wszystko co ma dwa koła i silnik - nawet ten elektryczny. Gdyby wiertarka miała koła, też by na niej jeździł. Prywatnie fan dobrego rockowego brzmienia i kultur orientalnych.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button