Ceny paliwa w najbliższym czasie? Teraz już 6 zł – to wina właścicieli stacji

Ceny paliw ulegną zmianom. Wszystkiemu winna wojna na Ukrainie

W skrócie
  • Ceny paliw w ciągu ostatnich godzin wzrosły gwałtownie. Powodem jest wojna na Ukrainie.
  • Cena baryłki ropy przekroczyła dzisiaj psychologiczną barierę 100 dolarów. W niedługiej przyszłości odbije się to na cenach paliw na całym świecie.
  • W związku z ogólnopolską paniką na stacjach paliw możemy obserwować olbrzymie kolejki do dystrybutorów. To wpływa na ceny paliw. Właściciele stacji podnoszą ceny!

Wojna na Ukrainie w bardzo niedalekiej przyszłości wpłynie na ceny paliw na całym świecie. Już dzisiaj cena za baryłkę ropy przekroczyła magiczną i przede wszystkim psychologiczną barierę 100 dolarów. Ta wartość już niebawem odbije się na polskich stacjach paliw. Powinniśmy szykować się na podwyżki cen paliwa?

Sytuacja w Europie nie jest ciekawe. Eskalacja konfliktu za naszą wschodnią granicą prowadzi do ogromny wahań na giełdzie, w tym na giełdzie paliw. Już w piątek analitycy e-petrol przewidywali, że w razie eskalacji konfliktu między Rosją a Ukrainą cena baryłki może przekroczyć 100 dolarów. Niestety ich przewidywania okazały się słuszne. Cena baryłki ropy przekroczyła magiczną barierę. Jak to wpłynie na ceny paliwa w naszym kraju?

To, co się dzieje na Ukrainie, szybko przełoży się na ceny na polskich stacjach paliw. Jaka będzie ich skala? Dzisiaj to naprawdę trudno oszacować. Sytuacja jest bardzo dynamiczna i nie do końca wiadomo, jak będzie dalej ewoluować

– czytamy w rozmowie z portalem z Bizblog.pl wypowiedź dr Jakuba Boguckiego, analityka rynku paliw z serwisu e-petrol.pl.

Musimy pamiętać, że wpływ na ceny paliw uzależniony jest od ogromnej ilości czynników, do dzisiejszego południa wydawało się, że najważniejszymi czynnikami regulującymi cenę baryłki ropy jest wojna na Ukrainie, problemy OPEC z wydobycie ropy przy jednoczesnym wzroście zapotrzebowania oraz finalny efekt negocjacji między Stanami Zjednoczonymi a Iranem – chodzi o zniesienie sankcji na eksport irańskiej ropy. Gdyby USA zniosło sankcje, to na pewno zamortyzowałoby to uderzenie wywołane przez wojnę na Ukrainie.

Przeczytaj również:

Wojna na Ukrainie 2022: co z paliwem? Ogromne kolejki do polskich stacji. Czy powinniśmy zacząć się martwić?

Zupełnie inną kwestią, która od dzisiaj może mieć olbrzymi wpływ na ceny paliw w Polsce może być panika, którą możemy obserwować na polskich stacjach paliw. O ile dosyć przewidywalne było wzmożenie ruchu na stacjach znajdujących się w okolicach przejść granicznych z Ukrainą, o tyle kolejki w centrum Polski zaskoczyły wszystkich. Takiego obrotu sprawy nie spodziewał się nikt.

Masowe zapotrzebowanie na paliwo wpłynęło na decyzje podejmowane przez zarządców niektórych stacji paliw. W sieci krążą informacje, że sieć stacji Moya już ograniczyła ilość sprzedawanego jednorazowo paliwa. W ciągu jednego tankowania na stacji możesz kupić 100 litrów paliwa. Tak naprawdę te liczby nie powinny nikogo przerażać. Mało kto jest w posiadaniu samochodu osobowego, który mieści w swoim zbiorniku paliwa ponad 100 litrów.

Na polskich stacjach wyraźnie spadły, kiedy rząd zdecydował się antyinflacyjnie obniżyć podatek VAT z 23 do 8 proc., teraz – w dobie wojny na Ukrainie – powinniśmy się przygotować na zwyżki. Do tej pory najtaniej za litr benzyny Pb95 płaciliśmy w województwie opolskim, gdzie średnie cena wynosiła 5,34 zł. Najdrożej z kolei: 5,43 zł za litr było w województwie lubuskim. Wojna na Ukrainie wszystko jednak zmienia.

– podaje BM Reflex.

Przeczytaj również:

Wojna na Ukrainie 2022: jak każdy motocyklista może zrobić na złość Putinowi?

Wybuch wojny na Ukrainie sprawił, ze w ciągu jednego popołudnia ceny paliw podskoczyły diametralnie. Ostatnie aktualizacje cen paliw wskazywały na średnią cenę benzyny 95-oktanowej w granicach 5,46 zł. Obecnie na wielu stacjach w Polsce w związku z ogromnym zainteresowaniem Polaków na zakup benzyny ceny wynoszą 6 zł za benzynę 95-oktanową oraz około 6 zł za olej napędowy. Benzyna 98-oktanowa przekroczyła barierę 6 złotych.

Stacja paliw

To jednak nie jest ostatnie słowo. Zobaczcie ten paragon za paliwo z dzisiaj:
Sytuację stara się uspokajać prezes spółki PKN ORLEN, Daniel Obajtek:
Dostawy paliw są w pełni zabezpieczone i wszyscy nasi klienci będą obsłużeni. Jesteśmy bezpieczni, bo na przestrzeni ostatnich sześciu lat realizowaliśmy działania zmierzające do dywersyfikacji dostaw surowca. Jeszcze w 2013 roku rafineria w Płocku przerabiała 98% rosyjskiej ropy. Dzisiaj jej udział w przerobie to mniej niż połowa.
<

Zabezpieczenie dostępności pali i możliwość ich sprzedaży to jedno. Zupełnie inną kwestią jest stabilność ich cen. Z sieci dochodzą do nas niepokojące informacje, że w trakcie oczekiwania w wielometrowych kolejkach na stacjach paliw PKN ORLEN dochodzi w wzrostów cen, a to jest skrajny przykład braku powagi w obecnej sytuacji. Tym bardziej, że na początku miesiąca rząd wprowadził obniżkę podatku VAT, aby w obliczu kryzysu gospodarczego Polacy mogli kupować paliwa taniej:

“Stoję na kolejce na Orlen by zatankować firmowe auto. Kolejka do ronda koło straży. W trakcie oczekiwania Orlen podnosi ceny! Sytuacja z przed chwili.”

Niestety do takich sytuacji dochodzi w całej Polsce. Ogromne kolejki sprawiają, że właściciele stacji podnoszą ceny paliw w nadziei na szybko zarobek. Jedyne co w takim przypadku możemy zrobić to po prostu nie panikować i na zakupy wybrać się w innym momencie.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button