Triumph Trident 660 2021: nowy król klasy średniej!

Triumph Trident 660 – zaprezentowana właśnie motocyklowa nowość na 2021 rok, ma sporo atutów by pretendować do miana nowego króla klasy średniej. Co konkretnie oferuje nowy “trójząb”?

Nowy Triumph Trident 660 z przytupem wjeżdża do oferty motocyklowych roadsterów wagi średniej. Co już niebawem będzie oferować całkowicie nowy Brytyjczyk? Zacznijmy od walorów estetycznych. Mamy tutaj ciekawe dla oka i momentami nieoczywiste połączenie nowoczesnych akcentów z nutką klasyki. Trident dzięki temu może trafić w różne gusta, a retro nawiązania do poprzednich wersji modelu Trident – np. osłona zbiornika paliwa o obłych i klasycznych kształtach, zdradzają, że projektanci Triumpha wiedzą jak ważna jest identyfikacja z pierwowzorem. Trident wydaje się też być pomostem pomiędzy serią klasycznych jednośladów Triumpha, a tych o nowoczesnym sportowym nacechowaniu. Widać to także po całkiem bogatym katalogu akcesoriów, które mogą dodać bardziej klasycznego lub sportowego charakteru nowej odsłonie modelu Trident.

Dlaczego Trident?

Będąc przy nazwie nowego Triumpha, warto się na chwilę zatrzymać i przybliżyć pigułkę historii. Nazwa Trident, czy trójząb jest całkowicie nieprzypadkowa i zajmuje dość szczególne miejsce w historii marki. Tak został nazwany pierwszy fabryczny brytyjski motocykl motocykl z trzycylindrowym silnikiem. Trident był na owe czasy bardzo zaawansowaną technicznie konstrukcją, która powstała wspólnymi siłami Triumpha i konkurencyjnej wówczas  marki BSA. Jego napęd był rozwinięciem pochodzącej 1929 roku dwucylindrowej jednostki o pojemności 500 cm³. Brytyjscy inżynierowie wpadli wówczas na szalony pomysł dołożenia kolejnego, trzeciego cylindra i wyposażenie powstałego w ten sposób silnika o pojemności 750 cm³ w wał o wykorbieniu równym 120 stopni. Pierwszy Triumph Trident był produkowany w latach 1968-1975. W fabrycznej wyścigowej wersji Triumph Trident 750 wygrał legendarny wyścig TT na wyspie Mann pięć razy z rzędu! Tak rozpoczęła się historia trzycylindrowych silników Triumpha, które obecnie są jednym z głównym znaków rozpoznawczych marki.

Wróćmy jednak do czasów współczesnych. Obecny w ramie nowego Tridenta silnik o pojemności 660 cm³ nie jest całkowicie nową konstrukcją – powstał na bazie jednostki z modelu Street Triple, ale zakres zmian jakie zaszły w jego wnętrznościach pozwala mówić o zupełnie nowej konstrukcji. Mówi o tym aż 67 na nowo zaprojektowanych podzespołów. Inżynierom w przypadku Tridenta nie zależało na szczęście na marketingowym podbijaniu wartości maksymalnych osiągów pieca, a na jak największym zakresie użytecznych obrotów i charakterystyce podkreślającej walory trzycylindrowego napędu. Efekt to 81 Km przy 10250 obr./min oraz 64 Nm przy 6250. To bardzo fajne wartości jak na tę klasę pojemnościową, ale ważniejsze jest w tym wypadku to, że producent zapewnia o dostępności ponad 90% wartości maksymalnej momentu obrotowego już od 3600 obrotów. To z kolei zapowiada sporo frajdy z jazdy. Inżynierowie Triumpha twierdzą, że w nowym silniku w bardzo uzupełniający się sposób połączyli zalety silników dwucylindrowych z rzędowymi czwórkami, a wisienka na tym motocyklowym torcie mają być dopracowane także pod względem akustycznym doznania generowane przez niepowtarzalny dźwięk pracy nowej jednostki.

Ranking 2021: Najlepsze motocykle na kategorię A2

Triumph Trident 660 2021: Gra o tron

Jeśli Triumph chce stanąć w szranki z najlepszymi w klasie, to nie mogło zabraknąć takich smaczków jak system ride-by-wire, dwie mapy (road + rain) oraz wyłączanej kontroli trakcji, której tryby działania zostały zintegrowane z mapami. Na liście wyposażenia seryjnego znalazło się także sprzęgło antyhoppingowe. To co również cieszy to dobre podzespoły zastosowane w zawieszeniu i hamulcach. Z przodu widelec upside-down, w którym każda z rur ma inne zadanie, z tyłu centralny amortyzator z regulacją napięcia wstępnego serii RSU – obydwa z oferty japońskiej firmy Showa. Skok zawieszeń to odpowiednio 120 oraz 133,5 mm. Dwie 310mm tarcze przy przednim kole współpracują z zaciskami Nissin. Koła mają zostać obute w opony Michelin Road 5. Wygląda więc na to, że już fabrycznie dostaniemy całkiem fajny standard, który zadowoli ogromną większość użytkowników decydujących się na ten model motocykla.

W wyposażeniu standardowym nie zabrakło neo-klasycznych w formie i jednocześnie nowoczesnych świateł w technologii full-LED oraz takich bajerów jak multifunkcyjny zegar z wyświetlaczem TFT, który poinformuje cię o naprawdę sporej ilości powiadomień – łącznie z ciśnieniem w kołach, przychodzących połączeniach, stanie kamery GoPro, czy odtwarzanej muzyce. Nie zabrakło także komunikatów nawigacji oraz ekranu powitalnego. Część z funkcji dostępna jest po doposażeniu w odpowiednie akcesoria, ale i tak miło, że przewidziano dla nich miejsce w roadsterze klasy średniej. Triumph Trident pozostaje przy okazji wierny ideałom producenta. Dopracowane detale, duża ilość logotypów i przemyślane wzornictwo. Estetycznie jest po prostu super.

Nowy Triumph Tiger Sport 850 2021. Co go wyróżnia?

Ważna informacja – zwłaszcza dla początkujących i tych o niższym wzroście, to wysokość siedzenia, która wynosi rozsądne 805 mm. To samo tyczy się wagi Tridenta – 189 kg z pełnym zbiornikiem paliwa należy uznać za więcej niż dobry wynik. A co z osobami posiadającymi prawo jazdy kategorii A2? Tu także mamy dobrą wiadomość. Trident 660 będzie dostępny z fabrycznym kitem dostosowującym go do wymagań tej kategorii prawa jazdy. Co jest fajne to to, że decydując się na Tridenta w wersji A2, nie musisz zmieniać maszyny po wejściu na wyższy stopień motocyklowego wtajemniczenia. Kit A2 zdejmujesz z maszyny w trakcie krótkiej wizyty w serwisie i możesz cieszyć się pełnym potencjałem Tridenta.

Z praktycznego punktu widzenia należy także wspomnieć o przewidzianych przez producenta interwałach pomiędzy przeglądami. 16 tys. kilometrów to dystans, który ogranicza związane z eksploatacją i utrzymaniem pojazdu koszty. A jeśli o kosztach mowa, to zapowiadana cena wyjściowa Tridenta 660 to ok. 35 tys. zł. W tej cenie dostajemy naprawdę sporo pod względem możliwości sprzętu oraz jego wyposażenia – wliczając w to także fakt, że dosiadamy nietuzinkowej maszyny, której DNA wywodzi się w prostej linii z najlepszych modeli Triumpha i która na pewno wyróżnia się na tle konkurencji.

Bogate wyposażenie standardowe można rozbudować dzięki liście 45 dedykowanych akcesoriów. Wśród nich nie tylko dodatki stylistyczne, ale także takie jak port USB, grzane manetki z okablowaniem wewnątrz kierownicy, quick-shifter, czy np. alarm z funkcją monitorowania miejsca przebywania motocykla. Jest w czym wybierać.

Więcej informacji o debiutującym już niebawem Triumphie Trident 660 znajdziecie na stronie polskiego dystrybutora Triumph Polska

Piotr Ganczarski

Z wykształcenia inżynier mechaniki i budowy maszyn. Motocykle są jego życiowym przekleństwem i chorą miłością. Buduje, przerabia i remontuje jednoślady. Zarówno te nowsze, jak i starsze. Fan motoryzacji i podróżowania na różne sposoby. Oprócz tego lubi pohasać na rowerze i przeczytać dobrą książkę.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button