Test Peugeot Kisbee: Kolega z Ulicy

Czasy się zmieniają. To pierwsza myśl jaka przychodzi do głowy patrząc na nową ofertę francuskiego koncernu. Zachodnie marki chcąc konkurować z produktami o rodowodzie chińskim zmuszone są do wprowadzania do swoich ofert produktów o lepszym współczynniku jakość – cena. Dzieckiem tej rewolucji jest Kisbee. Czy warto zastanowić się nad adopcją?

Widać z daleka, że to produkt europejski. Zaprojektowany we Francji z uwzględnieniem trendów i standardów Peugeot. Wszystkie linie nadwozia są przemyślane i tworzą spójną całość. Uwagę przyciąga zwłaszcza przedni klosz, zintegrowany z kierunkowskazami. Wygląda nieźle zarówno z dystansu jak i przy bezpośrednim poznaniu.

Podchodząc bliżej można się przekonać, że dużą wagę przywiązano do jakości zarówno wykończenia jak i spasowania. Wszystkie elementy trzymają się pewnie i nie sprawiają wrażenia, że coś za chwilę odpadnie. Plastiki nie wydają żadnych dźwięków nawet podczas szaleńczej jazdy po drogach o przekroju sera szwajcarskiego.

Voyage, voyage. Wsiadamy i jedziemy. Kanapa jest naprawdę bardzo wygodna i świetnie wyprofilowana. Miejsca dla kierowcy jest sporo. Znacznie więcej, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Pasażera lepiej nie zabierać. Chyba, że jesteś szczupłą kobietą o masie 45 kg i zabierasz na przejażdżkę siostrę bliźniaczkę. W każdej innej sytuacji będzie ciasno, a Kisbee będzie ruszać w żółwim tempie. Podczas samotnych wypraw na pewno docenicie rewelacyjną pozycję za kierownicą i dużo miejsca na nogi. Peugeot plusuje też za ergonomiczne manetki i przełączniki. A propos przełączników. Po chwili zaglądamy na prawą część kierownicy i nieco dziwimy się. Hmm, gdzie jest włącznik świateł? Nie ma. Włączają się same. Przecież to i tak bez znaczenia. W większości krajów europejskich trzeba świecić dziennymi, albo mijania przez całą dobę.

Deska rozdzielcza minimalistyczna, ale przez to elegancka.
Deska rozdzielcza minimalistyczna, ale przez to elegancka.

Szybkie spojrzenie na deskę rozdzielczą. Jest naprawdę fajna i nie znajdziemy w niej ani grama chińskiej tandety. Beżowe kolory i białe podświetlenie. Prostota, pragmatyzm, elegancja. Instrumenty ograniczają się wyłącznie do prędkościomierza, wskaźnika paliwa, kontrolek kierunkowskazów i świateł drogowych. Wystarczy?

Bez litości. Skuterowo.com testuje pojazdy w taki sposób, aby jak najwierniej odwzorować wszystkie warunki i okoliczności jakie mogą nas spotkać podczas codziennej eksploatacji. Ekspresowy galop przez pół miasta, ekspresowy galop przez pół miasta podczas oberwania chmury, ekspresowy galop przez pół miasta wykorzystując skróty po drogach gruntowych, ekspresowy galop przez pół miasta w nocy bez odejmowania gazu przez 16 kilometrów. Kisbee sprawdził się w każdych warunkach i dzielnie, jak najlepszy kumpel w pełni sił towarzyszył na każdym kilometrze trasy. Umilał nam testowe trasy bardzo pewnym prowadzeniem. Ten mały skuterek jest świetnie wyważony. Dobrze wchodzi w zakręty i świetnie reaguje podczas gwałtownych manewrów. Jako nasz sprzymierzeniec chroni też nasze części ciała przed negatywnymi skutkami jazdy po polskich drogach. Zawieszenie jest naprawdę re-we-la-cyj-ne. Przyznam, że nikt się nie spodziewał takiej skuteczności w tłumieniu drgań przez te małe amortyzatorki, małego skuterka.

Czterosuw niemal tak dynamiczny jak dwusuw.
Czterosuw niemal tak dynamiczny jak dwusuw.

Znany silnik w lepszej formie. 139 QMB, mówi Wam to coś? To symbol chińskiej, czterosuwowej jednostki, którą w podobnym wydaniu znajdziecie w większości dalekowschodnich produktów. Wiele milionów ludzi przekonało się o ich bezawaryjności, małym apetycie na paliwo i fajnych osiągach. Niektórzy nawet twierdzą, że w typowo chińskich skuterach to właśnie te jednostki była elementem najtrwalszym z całej konstrukcji. Dlatego właśnie Peugeot Kisbee dostał serce, które swoje bicie rozpoczęło w Państwie Środka. Nie ma co ukrywać to chyba dobre posunięcie. Dzięki niemu udało się znacznie ograniczyć koszty produkcji skutera bez straty na dynamice czy bezawaryjności. Jak już mówimy o dynamice… Rewelacyjnie skonfigurowano automatyczną skrzynię biegów. Francuz rozpędza się bardzo dynamicznie jak na czterosuwa i na prostej jest w stanie podnieść wskazówkę na liczniku do wartości 70 km/h. Z lekkiej górki, albo z wiatrem wita nas radośnie 80. Nieźle? Przekładnię trzeba też pochwalić, za co? Za to, że podczas przyśpieszania skuter na żadnym etapie nie łapie zadyszki. Jeśli przekręcimy gaz do oporu podczas ruszania to silnik cały czas pracuje na tych samych, maksymalnych obrotach. Dlatego mamy tak duże szanse na to, że ruszając spod świateł nikt nas nie wyprzedzi.

Jeden niuans. Jeśli już gadamy o przyśpieszaniu… Gaźnik w naszym modelu wymagał nieco regulacji. Podczas ruszania ten łapał “muła”. Przekręcasz manetkę, a ten zamiast zwiększać prędkość obrotową wręcz ją zmniejszał. Dopiero po sekundzie silnik brał głęboki oddech i robił co do niego należało. Do tego miewał humory przy odpalaniu na zimno, zwłaszcza po dłuższym postoju. Jak już mówimy o regulacji gaźnika… Czy wiecie, żeby się do niego dostać trzeba wykręcić kanapę? W innych skuterach na dnie bagażnika znajduje się mała klapka, która torowała drogę do śrub regulacyjnych. W Peugeocie próżno takiej szukać.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Francuz skośnooki. Zdaniem Skuterowo.com nie trzeba się martwić faktem, że nasz Kisbee jest dzieckiem francuskiej i chińskiej inżynierii. Peugeot swoim logo jakby gwarantuje jakość i bezawaryjność pojazdu. Zdajecie przecież sobie sprawę, że chiński skuter nie może się równać markowemu jednośladowi, produkowanemu na zlecenie w Państwie Środka.

5000 PLN wystarczy. Wystarczy, aby stać się właścicielem miejskiej, markowej i uśmiechniętej pchełki. Obok świetnego prowadzenia, przyśpieszania, hamowania i jakości wykończenia to właśnie cena jest największą zaletą malutkiego Peugeota. Maszyna jest naprawdę sympatyczna nie tylko z wyglądu, ale również daje się miło poznać w trakcie codziennej jazdy. Trochę żal się rozstawać z Kisbee. Można się łatwo przywiązać do tego skutera. To był zdecydowanie jeden z najprzyjemniejszych testów Skuterowo.com.

Zobacz jak testowaliśmy Peugeot Kisbee.

[nggallery id=53]
Fot.: Skuterowo.com

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

19 opinii

  1. Tutaj bym trochę polemizował odnośnie chińskiego rodowodu silnika, bo 139QMB to kopia hondowskiego GY6. Dlatego w ofertach skuterów jest napisane “silnik na licencji Hondy”.

    No i co do prędkości, to tradycyjnie licznik przekłamuje. Wątpię, by jakikolwiek seryjny skuter 4T pojechał 70km/h, nie mówiąc już o 80. Wiem z doświadczenia, że skuter na dużych kołach z tym silnikiem może realnie wyciągnąć 65km/h, co oczywiście wystarcza :).

  2. Nie wiem czemu, ale bardzo lubię oglądać wasze testy. Może dlatego, że sam ciągle szukam sprzętu dla siebie. Co do samych testów, to mogły by być trochę częściej i mogli byście pokazać więcej wad skuterków, bo czasem mam wrażenie, że wszystkie są idealne… A tak poza tym, to jak zwykle dobra robota 😉

    Co do samego skuterka, to bardzo fajny, tylko szkoda, że za mały na 2 osoby na dłuższy wypad… Gdyby nie to, to może bym się skusił, bo cena nawet przystępna, lecz większe gabaryty = większa masa = gorsze osiągi…

  3. W sumie płacimy za znaczek. Nic więcej. Peugeot zaczyna robić skutery w Chinach… Co z tego, że to nie wszystkie skutery, jak w sumie 5000zł za skuter z chińskim silnikiem. W takim razie można sobie kupić vapora za 3000zł i to samo… Jak komuś nie szkoda dać 2000zł za znaczek to proszę bardzo. I według mnie jest to trochę również zrobione pod jakby oszustwo klientów. Przychodzi tak “zielony” do salonu, patrzy, “O Peugeot! 5000zł?! Niezła okazja. W takim razie wole kupić markowy nie wiele drożej, niż denny chiński skuter.” I tak ludzie dają się naciągnąć, wątpię,żeby sprzedawca leciał jak najprędzej go uświadomić, że to chińczyk… Sprzedawca liczy na kasę, więc woli nie mówić wszystkiego.

  4. Toż to zwykły chinczyj! Jak bym miał dać 5 koła za chińczyka to kupił pewnie Kymco, ale nie to. Silnik ten sam co mój….bardzo dobry. Plastiki trochę lepsze niż w chińczykach a nawet na poziomie Kymco. Przypadkiem go oglądałem na parkingu i właśnie moim zdumieniem było, że Peugeot poszedł w stronę chińskich części. Dopiero po dalszej analizie stwierdziłem że to Peugeot bo na początku myślałem że ktoś dla jaj sobie znaczek nalepił. Dla mnie jest to zwykły Vaporczak z nalepionym znaczkiem Peugeot i dobrymi plastikami.

    Ode mnie 3/10 za profanację marki, która produkuje naprawdę porządne skutery ze wspaniałymi silnikami.

  5. gdzies kiedys pisalem, tu, na skutetowo.com ze skutery chinskie w takich cenach spowoduja spadki cen markowych skuterow. Oczywiscie zostalem zjechany 🙂 Pozdro.

  6. ten napis na desce rozdzielczej “kisbee” trochę dziecinnie wygląda… mnie się nie podoba. poza tym całkiem całkiem. jakie on ma koła? 12″?

  7. Chiński skuter ma tak naprawdę dwa określenia: pierwsze to “tania siła robocza, kiepska jakość części, niska cena” oraz “tania siła robocza, dobra jakość części, normalna cena”. Aby udowodnić, że Kisbee należy do tej drugiej grupy chińczyków przydałby się jakiś test długodystansowy, ale w tym sezonie już chyba dużo km by nie nawinął. Ale może kiedyś…

  8. Piaggio też od jakiegoś czasu ma fabrykę w chinach.Po prostu bardziej im się to opłaca.Taniej składać u chińczyków niż we włoszech.Oczywiście zastosowane materiały są najwyższej jakości tak samo spasowanie i dbałość o dokręcenie wszystkiego.Ale Peugeot tym Kisbee popadł w przesadę montując chińskie serce skutera.Ja wiem,że to skuter budżetowy.Ale moim zdaniem nie postarali się.Jak na razie piaggio w swoich jednośladach montuje silniki własnej konstrukcji mowa np o silniku Hyper4 jaki jest w moim Fly’u 🙂

    PS: Kanapa jest odziana w prawdziwą skórę ? :>

  9. O jezu!
    Czy w jakimkolwiek ‘chińczyku” na zakrecie dziurze itp coś by kilka razy nie trzasneło?
    Peugeot ma tylko chinski silnik przez co cena mniejsze ale materiały i spasowanie ich jest na najwyższej półce

  10. Widze że koledzy jeżdżący chinskimi skuterami bardzo chcieliby mieć taki skuter ale ich po prostu nie stać wiadomo mentalnosc Polaków niestety jest taka ze jak kogoś nie stać na coś to zaraz musi skrytykować aby się troche dowartościować a tak naprawde doskonale wiedzą czym się poruszają czyli prawdziwymi CHINOLAMI ZA 2000 zl do których cały czas muszą dokładać odnośnie tego modelu to doskonale go znam brat takim śmiga i naprawde jakość jest na bardzo wysokim poziomie 2 lata gwarancji bez limitu kilometrów też o czymś świadczy a przede wszystkim dostępność części czego również mogą pozazdrościć uzytkownicy CHINOLI jeżeli chodzi o to czy sie płaci 2000 zl za znaczek to bzdura tutaj płaci się za jakość i bezawaryjność.

  11. Ta, ta polo, jest czego zazdrościć… Za te pieniądze po prostu nie odpowiedni wybór a nie zazdrość. O brat jeździ, pochwal się, zazdrościmy Tobie również… Pozdro
    Żenada…

  12. polo007 ja jeżdżę Kymco który jest droższy od tego Peugeota. Tu się płaci za znaczek i to jest moje zdanie. Nie czepiał bym się gdyby w tym Kissbe był silnik produkcji Peugeota a nie chiński 139QMB.

  13. Tak gadacie, marudzicie i narzekacie a powiedzcie mi jakie silniki mają Kymco 4T? Np. Kymco Super 8 – silnik 139QMB, cena 5200zł. Dink to samo, a kosztuje 6900zł. Na Kymco nikt nie marudzi, bo już zdobyło uznanie na rynku. Tak samo musi być z Peugeotem, musi zarobić na opinię bezawaryjnego to wtedy nie będzie tekstów typu “płacisz za znaczek, a to zwykły chińczyk”.

  14. Co tu po plastikach które nie trzeszczą, ładniej wyglądają jak tak czy siak jak zaliczysz większą wywrotkę to wstyd będzie z tym jeździć, a czy pęknie, czy będzie bardziej zarysowane różnicy nie ma – ślad jest. Osobiście nie podobają mi się tylko kolory i nalepki tych zwykłych chińczyków i jak się uprę to kiedyś kupie spray, jakieś fajne wlepy i sobie zrobię wszystko na swój sposób. Nie wiem po co przepłacać 3000zł, chyba że ktoś jest estetą.

  15. Dodam jeszcze, że jak by był to skuter wartości 3000-3500 to może bym się skusił, jednak 5000 to stanowczo za dużo. Lepiej już wybrać w tej cenie coś z Kymco.

  16. Moim zdaniem cały czas warto, peugeot robi dobrą robotę, nigdy z skuterami od nich problemów nie miałem. Jak chcecie zapłacić ciut mniej, to Scooter jest ich importerem generalnym, wiec ceny chyba troszkę niższe niz normalnie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button