Dzisiaj zasiadamy na jednej z premier tego sezonu. To Keeway Silverblade, mały maxi skuter z silnikiem o pojemności 125 ccm. Skuterowo.com sprawdzi czy to dobra propozycja dla chcących zamienić pięćdziesiątkę na coś większego.
Pierwsze spojrzenie pełne jest miłych doznań. Ten skuter jest jak zgrabna dziewczyna. I od przodu i od tyłu jest na co popatrzeć. Design jest dynamiczny i wyrazisty. Pełno tutaj ostrych cięć i agresywnych akcentów. Ładnie wkomponowano przednią owiewkę, która łączy się z kloszami lamp. Mamy tutaj podwójny reflektor, który daje naprawdę sporo światła. Poniżej znajdziecie ledowe kierunki. W tej samej technologii wykonane są żarówki kryjące się na tyle. Nie ma co ukrywać to świetne rozwiązanie nie tylko ze względu na bezpieczeństwo, ale i wygląd. Do miłych dodatków trzeba też dopisać dużą, dzieloną kanapę przeszywaną czerwonymi nićmi. Patrząc nieco niżej nie można nie zauważyć efektownych, dużych tarcz hamulcowych i elementów zawieszenia, które o dziwo świetnie się sprawuje nie tylko na asfalcie.
Jak się Wam podoba kokpit? Materiały wykończeniowe są średniej jakości. Obudowa zegarów nie wygląda najlepiej ma dziwną fakturę. Przez te żłobienia chyba ciężko będzie zachować ją w czystości. Same liczniki z kolei zasługują na uznanie. Duży prędkościomierz i obrotomierz jest uzupełniony o elektroniczny wyświetlacz. Na tej małej powierzchni znajduje się mnóstwo informacji. Aż za dużo. Żeby zobaczyć to, co nas interesuje, trzeba naprawdę się skupić. Naćkane tutaj jest od groma: wskaźnik paliwa, temperatury silnika, temperatury otoczenia (brawo), do tego zegarek, licznik dzienny i licznik całkowitego przebiegu skutera. Tego nie znajdziecie u konkurencji za te pieniądze.
Za chwile ruszamy w trasę, wcześniej jeszcze na postoju sprawdźmy ergonomię kierownicy. Jest słabo wyprofilowana, prosta i przez to niewygodna. Lepiej jest ze wszystkimi przełącznikami. Nie są zrobione po chińsku przez to fajnie wyglądają i dobrze sprawdzają się w czasie jazdy.
Niech wreszcie silnik do nas przemówi. 125 tka to nie demon, ale mimo to wydech gada jakby pracował z silnikiem dwa razy większym. Zajmujemy pozycję, nogi zarzucamy na podłogę i okazuje się, że jest całkiem wygodnie. Spora kanapa wygląda komfortowo i taka też okazuje się w rzeczywistości. Miękkie zawieszenie tylko poprawia nasze doznania. Drażni już wspomniana kierownica. Pozycja rąk jest taka jak na rowerze. Jednak wraz z każdym kilometrem coraz lepiej współpracowało się nam z testowanym Keewayem. Dwunastokonny silnik zasilany wtryskiem okazuje się wystarczająco elastyczny w czasie miejskiej jazdy. Rozpędzenie się do setki nieco zajmuje i jest to jednocześnie prędkość maksymalna tego skutera. To w końcu „tylko” 125 ccm. Jednak w porównaniu do pięćdziesiątki to… nie ma porównania. Jak się chce to bez problemu można ruszać spod świateł jako pierwszy. No chyba, że obok pojawi się konkurencja na większym jednośladzie. W miejskiej dżungli docenicie też chłodzenie cieczą. Przez to silnik przez cały czas ma takie same osiągi i nie musicie obawiać się przegrzania jednostki śmigając w kilometrowych korkach, gdzie generalnie jest problem z odprowadzaniem ciepła…
Wąty mamy do opon są cienkie w przenośni i dosłownie. Przez to nieco ciężko kłaść się w zakrętach. Ale z drugiej strony Silverblade to nie jest sportowy roller. To typowo miejski skuter, bardzo stabilny np. w czasie jazdy w korku. Jest lekki i dobrze wyważony. Jego masa nie przekracza 170 kg. Dlatego można też zaryzykować stwierdzenie, że to fajna propozycja dla Pań chcących porzucić pięćdziesiątkę.
Nasz Keeway to dobra alternatywa dla auta nie tylko ze względu na łatwość omijania korków. To też spore oszczędności. Silver pali na setkę 3 litry paliwa. Spora w tym zasługa elektronicznego wtrysku. Nie znajdziecie tutaj gaźnika i dobrze, bo to przestarzały, problematyczny i nieekonomiczny system zasilania.
Keeway Silverblade 125 to kolejny gracz w segmencie małych maxi skuterów. Za nieco ponad 8 tysiaków Chińczycy proponują coś dobrze wyglądającego i jeżdżącego. Jakość wykonania jest naprawdę godna pochwały i porównywalna z tajwańską konkurencją. To naprawdę jest komplement, zasłużony zresztą. Nie wiemy jak Wam, ale nam ten skuter naprawdę przy padł do gustu. Dobre połączenie jakości i przyjaznej ceny. To skuter, który okazuje się świetną propozycją dla tych, którzy chcą się uwolnić od małych skuterów i zacząć przygodę z czymś nieco większym, czymś co pozwoli na nowo odkryć niesamowitą przyjemność z jazdy, z każdego przebytego kilometra…
[nggallery id=93]
Po takich artykułach odnośnie skuterów Keeway, utwierdzam się w przekonaniu że ta marka rzeczywiście najlepiej wypada wśród chińczyków. Jak również prawdą jest to, że Keeway nigdy nie wstydził się swojego pochodzenia.
ja sam jeżdżę Kewayem F-act 2T 50 cmm, i musze powiedzieć że to dobrze wykonany skuter. Miałem problem z brakiem mocy ale to była wina uszczelki wydechu, a teraz odblokowany jeździ sobie spokojnie 65 km/h
3:58 – oj nie ładnie, nie ładnie…
Pietro
Ja mam takie samo zdanie, a co do Silverblade’a to bardzo podoba mi się, że ten skuter jest na wtrysku. Jest napewno lepszy od Rometa maxi 125. Według mnie to ten skuter powinien wyjść też w wersji 250.
Jeden z moich głównych kandydatów na nowy skuter, jeżeli zdecyduję się na pojemność 125.
Bardzo fajny sprzęcik ale przydała by się jeszcze wersja z silnikiem 250cc.
Marcin0915 – masz rację bardzo nie ładnie i właśnie też chciałem to napisać. Cały artykuł był o pozdrawianiu a tu proszę…zero odzewu na machnięcie kolegi. WSTYD PANOWIE ZE SKUTEROWO.COM !!!!!
Osobą machającą do prowadzącego Keewaya byłem ja, uznał to za żart, dlatego nie odmachał. No bo to był żart z mojej strony, a nie pozdrowienie.
No brawo brawo…jedyny chinczyk ktory ma racje bytu…Keeway
” Nie znajdziecie tutaj gaźnika i dobrze, bo to przestarzały, problematyczny i nieekonomiczny system zasilania.” => Bzdury! Gaźnik może nie jest najnowszym ale za to dużo prostszym w naprawie systemem zasilania silnika paliwem. Tu można samemu sobie wszystko zrobić, naprawić (a przecież w skuterach o to chodzi, prawda?), a niech tylko padnie wtrysk… Wtedy tylko pozostaje płakać i trzymać się za kieszeń. Może i jest bardziej ekonomiczny i silnik łatwiej na nim zapala ale… Każdy medal ma dwie strony.
Ogólnie skuter wizualnie fajny i robi (jak najbardziej pozytywne) wrażenie.
Rzeczywiście 250cc albo 530 cc, odpowiedni wtrysk,od Rometa jest lepszy ,choć po podzespołach, silniku,etc. to bardziej przypadły mi do gustu skutery xenter , a e-skuter bmw raczej bym do keewaya nie porównywał ;p
A w cenie takiego keewaya x2 nawet dostałabym nowy maxi skuter jakiejś innej firmy? jak myślicie?
Mam go od zeszłego roku, szukam osób które też go posiadają,
Kontakt mile widziany mój mail
[email protected]