GAD 250 – polski sportowy motocykl, który ustanowił rekord prędkości na trasie Warszawa-Łomianki [OPIS, HISTORIA, DANE TECHNICZNE, GALERIA ZDJĘĆ]

W Szwecji był Ghost Rider, a w Polsce Krzysztof Brun

W skrócie
  • GAD 250 - polski motocykl wyścigowy, który pobił rekord prędkości w 1953 roku
  • Próba szybkości odbywała się na 21-kilometrze szosy z Warszawy na Łomianki
  • Kolejny projekt rodzimej produkcji, który szybko się zaczął i szybko się skończył

W 2002 roku motocykl świat obiegł film przedstawiający Ghost Ridera pochodzącego ze Szwecji, który nagrał swój przejazd ze Sztokholmu do Uppsali na GSX-R 1000. Trasę liczącą 67,5 km pokonał w 14 min i 55 sek i natychmiast został legendą. Odpowiednika Patricka Fürstenhoffa mieliśmy już jednak w Polsce w 1953 roku, a był nim Krzysztof Brun, który pobił pierwszy rekord szybkości na trasie Warszawa-Łomianki.

Motocykle od momentu swojego pojawienia się na świecie kojarzyły się przede wszystkim z prędkością i biciem kolejnych rekordów. W dobie dzisiejszych przepisów producenci zaczynają już jednak nieco od tej koncepcji odchodzić i skupiają się przede wszystkim na rozwoju elektroniki, a tym samym poprawie bezpieczeństwa. Obecne trendy skupiają się na podróżach, eksplorowaniu świata i możliwości maksymalnie uniwersalnego wykorzystaniu motocykla. Tak jest dzisiaj, ale jeszcze kilkadziesiąt lat temu producenci codziennie głowili się w jaki sposób mogą wykręcić jeszcze z jednostki napędowej nieco mocy, aby pobić kolejny rekord prędkości maksymalnej.

W Polsce również nie brakło entuzjastów szybkości, ale przede wszystkim najlepszym motorem napędowym był Polski Związek Motorowy, który notorycznie zaskakiwał nowymi pomysłami, które nie tylko miały na celu w dużym stopniu rozwinąć rodzime pojazdy, ale również pozwolić na zbudowanie takich konstrukcji, które mógłby rozsławić naszych konstruktorów na całym świecie.

Najważniejsze informacje:

  1. GAD 250 to prototypowy motocykl, który powstał na polecenie ministra Burgina.
  2. W skład inżynierów wszedł inż. Gajęcki, inż. Toruńczyk oraz ob. Marciniak.
  3. GAD 250 to prototyp motocykla wyścigowego, który jest połączeniem silnika do łodzi GAD oraz Jawy 250 Perak.
  4. Motocykl ten w 1953 roku ustanowił rekord szybkości na trasie Warszawa-Łomianki, który wynosił 124,5 km/h.

Nadszedł październik 1952 roku i w Polskim Związku Motorowym pojawiło się najnowsze polecenie ministra Burgina, które dotyczyło skonstruowania prototypu samochodu osobowego oraz wyścigowego motocykla z silnikiem o pojemności 250 cm3. Komisja szybko wyłoniła skład inżynierów, którzy mieli zająć się pracami nad pojazdami i w jej składzie znaleźli się: inż. Gajęcki, inż. Toruńczyk oraz ob. Marciniak.

Prace w Warsztacie Doświadczalnym Polskiego Związku Motorowego ruszyły pełną parą, gdyż już na początku 1953 roku miał zadebiutować zarówno samochód, jak i motocykl. Oba finalnie miały wystartować w próbie bicia rekordu prędkości, który odbywał się na trasie Warszawa-Łomianki. Marzec 53 roku był przełomowy, gdyż w warsztacie finalnie można było usłyszeć dźwięk obu silników, nad którymi prace trwały od kilku miesięcy.

GAD 250

Czasu na stworzenie konstrukcji od zera praktycznie nie było, dlatego zespół inżynierów musiał wykorzystać podzespoły, które były już obecne na rynku. Nazwa tego motocykla zdecydowanie nie jest przypadkowa i zawdzięcza ją jednostce napędowej do łodzi, która została stworzona przez inż. Gajęckiego. Dokładnie ta sama jednostka trafiła również do prototypowego motocykla wyścigowego – jednocylindrowy, dwusuwowy silnik o przepłukiwaniu poprzecznym i pojemności skokowej 246 cm³ generował moc ok. 14 – 16  KM przy 5300 obr./min. W stosunku do tej jednostki, która napędzała łodzie, przede wszystkim zmieniono kanały chłodzące i z racji innego ułożenia w ramie motocykla zmieniono odlew jednej z połówek karteru, tej z kanałem dolotowym i mocowaniem gaźnika. Pompa cieczy chłodzącej była napędzana od lewego czopa wału korbowego, chłodnicę umieszczono z przodu i finalnie silnik był o 4 kg lżejszy niż ten, który stosowany był chociażby w Jawie 250, która ma sporo wspólnego z GADem.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Zupełnie nowy był również układ wydechowy – aluminowy tłumik odlewany znajdował się bezpośrednio pod silnikiem, który współpracował z 4-stopniową skrzynią biegów pochodzącą również z Jawy. Inżynierowie zmienili jednak przełożenia poszczególnych biegów, odlano nową pokrywę sprzęgła i zamocowano na niej pompę wody. Podwozie i zawieszenie tego motocykla pochodziło z Jawy 250 Perak, ale zostało nieco zmodernizowane. Rama była rurowa, zamknięta, z dolnymi rurami o średnicy 32 mm i górną o średnicy 36 mm, a w planach inż. Gajęckiego była również stworzenie własnego przedniego zawieszenia, jednakże zaraz po ustaleniu nowego rekordu konstruktor opuścił OTZ.

MG1 – prototyp wyścigowy

W 1953 roku zaprezentowany został motocykl MG1 (motocykl Gajęcki), który był prawdziwie sportową maszyną stworzoną do wyścigów. Tak przynajmniej uważali wówczas konstruktorzy, a popierali to również dziennikarze, którzy zachwyceni byli zaawansowaniem i wyglądem najnowszego prototypu. Zmiany względem cywilnego modelu były już widoczne na pierwszy rzut oka i przede wszystkim zaliczyć do nich możemy nazywane wówczas “oprofilowanie”, czyli po prostu dodatkowe owiewki, które miały za zadanie poprawić aerodynamikę. Panele te zostały wykonane z aluminium i znajdowały się zarówno w przedniej, jak i bocznych częściach motocykla. Dodatkowo z pokładu zniknęło oświetlenie, pozbyto się zbyt dużego zbiornika paliwa, który przekładał się na wyższą masę, a także innych elementów, które kompletnie nie były potrzebne do pobicia rekordu.

Zespół inżynierów pracował nad prototypem zaledwie przez kilka miesięcy, dlatego zmuszony był skorzystać z wielu gotowych podzespołów. W planach jednak było stworzenie maszyny od zera i przygotowanie linii produkcyjnej do seryjnej produkcji. Plany jednak legły w gruzach wraz z opuszczeniem OTZ przez inż. Gajęckiego.

Rekord prędkości na trasie Warszawa-Łomianki

Nadszedł niezwykle ważny dzień i najważniejszy sprawdzian dla wyścigowego motocykla, 13 kwietnia 1953 roku, na szosie pomiędzy Warszawą a Łomiankami, odbyła się pierwsza po wojnie próba bicia rekordu szybkości motocyklowej. Na linii startu w szranki stanęły trzy maszyny – dwie SHL i jeden GAD 250. Na motorkach z Ludwikowa startowały kobiety – Bachowska, która dzień przed zawodami pokusiła się o zmianę tłoka oraz Kobuszowa startującą na SHL przygotowanej przez Sekcję Motorową w ramach zobowiązań 1-Majowych. Jedynym mężczyzną w stawce był Krzysztof Brun, który dosiadał prototypowego GADa 250.

Na 21-kilometr szosy podwarszawskiej w kierunku na Łomianki przybyło mnóstwo entuzjastów wyścigów, którzy z ogromnym zainteresowaniem przyglądali się próbie pobicia rekordu. Srebrny medal i tym samym kobiecy rekord Polski ustanowiła Bachowska, która osiągnęła prędkość 84,1 km/h. Kobuszowa również w momencie bicia próby szybkości również miała sporo problemów z motocyklem i pomimo prędkości o 0,8 km/h większej w drugim starcie od Bachowskiej, uzyskała niższą średnia z dwóch przejazdów 0 76,5 km/h.

Największym zainteresowaniem cieszył się jednak GAD 250, a wszystko za sprawą nowoczesnych owiewek aerodynamicznych, które przekładały się na nietypowy kształt. Już na pierwszy rzut oka widać było, że jest to maszyna stworzona do bicia rekordów prędkości, a inżynierowie skupili się nie tylko na samej jednostce napędowej, ale również aerodynamice, która miała być sprzymierzeńcem do osiągnięcia jak najwyższej szybkości. Za kierownicą był Krzysztof Brun, który w pierwszym przejeździe uzyskał czas 29,4 sekundy, natomiast powrotny z wiatrem to 28,4 sekundy. Średnia na poziomie 124,5 km/h pozwoliła na ustanowienie nowego Rekordu Polski w klasie 250 dla maszyn przystosowanych.

 

Produkcja tego motocykla nie została jednak kontynuowana, a wszystkie plany, które narodziły się wraz z wydaniem polecenia przez ministra Burgina, ale także pobiciem pierwszego rekordu legły w gruzach. Szkoda, bo faktycznie już w latach 50. moglibyśmy mieć seryjnie produkowany jednoślad sportowy, który udowodniłby potencjał naszych inżynierów. Pojawiły się informacje, że kilka lat temu ten historyczny motocykl został odnaleziony w częściach. Kolekcjonerowi udało się zakupić już silnik, a obecnie trwają negocjacje dotyczące zakupu ramy.

Wiktor Seredyński

Od małego oglądał się za motocyklami do tego stopnia, że kilkukrotnie nabił sobie guza na głowie na przydrożnej lampie. Fan dalekich podróży, garażowego majsterkowania, ale także wyścigowej jazdy na torze. Wszystkie rzeczy związane z motocyklami odbywają się oczywiście w akompaniamencie Dire Straits. Podróż i jazda jest celem, a motocykle sposobem na spełnione życie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button