Eisenberg V8: Najbardziej ekstremalny motocykl drogowy w historii?

Co prawda w dobie coraz bardziej drakońskich limitów prędkości i potencjalnych bardzo bolesnych konsekwencji związanych z ich przekraczaniem, kupowanie ponad 200 konnych maszyn do jazdy po drogach publicznych wydaje się nie do końca rozsądnym pomysłem, ale przecież motocykle nie powstają po to by wpisywać się w narzucone ramy. Co więcej, po co mieć 200+ KM pod bakiem jak można tam zaaplikować stado 500 tłustych koni? Na tak szalony pomysł wpadli wyspiarze z Eisenberg Racing. Żeby ukoronować swoje odklejone podejście do tematu jednośladów, z premedytacją nie ubrali swojego dwukołowego projektu w żadne owiewki. Chore? Zapewne, ale jakże pięknie!

Dwieście koni mechanicznych nawet w ciężkim motocyklu to moc, która potrafi sponiewierać. Co zatem przyświecało brytolom podczas tworzenia tego szalonego projektu? Mowa o motocyklu z silnikiem V8, który generuje, bagatela, 500 KM! Co więcej, sprzęt ma światła, kierunki i inne dodatki pozwalające na jego homologację. Oznacza to, że ta dwukołowa fabryka mocy będzie mogła legalnie poruszać się po drogach publicznych.

Mieliśmy Boss Hossa, Dodge`a Tomahawka i w końcu napędzanego turbiną gazową z helikoptera brzydala o nazwie Y2K. Teraz nadszedł czas na Eisenberg Racing. Jego twórcy nieskromnie twierdzą, że jest to najbardziej ekstremalny motocykl w historii. Dlaczego? Już mówimy. Wymienione przed chwilą motocyklowe monstra powstały poprzez wyrwanie potężnych jednostek napędowych z ciężkich samochodów, a nawet jednostek latających. Żeby jednak było ciekawiej, silnik Eisenberga to nie żywcem wytargana z beemki V8-ka, a specjalnie na potrzeby tego projektu skonstruowana od podstaw jednostka. Pewnie dlatego, pomimo 3 litrów pojemności i aż 8 garów w dwóch odchylonych rzędach, silnik zachowuje całkiem filigranowe proporcje, a motocykl nie wygląda zanadto karykaturalnie. Nawet można się pokusić o stwierdzenie, że jest całkiem zgrabny na swój wysublimowany sposób. Sam silnik waży ok. 80 kg, czyli o ponad 20 kg mniej niż bezczelny i jednocześnie piękny bokser nowego niemieckiego krążownika BMW R 18.

Ten rakietowy sprzęt ma oferować aż 500 KM mechanicznych przy 10500 obr./min oraz mówiące równie wiele 353 Nm maksymalnego momentu. Podobno przy drogowym zestrojeniu oraz zastosowaniu zwykłej beny moc ma plasować się na poziomie 420KM. To nadal kosmos! Konstrukcja jednostki napędowej wzorowana jest na rozwiązaniach stosowanych w Formule 1. Układ korbowo-tłokowy jest oparty o wał korbowy typu flatplane – sprawdzone rozwiązanie do wielocylindrowych jednostek o stosunkowo małej w stosunku do liczby cylindrów pojemności. Świetna reakcja na gaz, mała bezwładność i bezproblemowa praca w wysokich zakresach obrotowych. Już sobie wyobrażamy efekt związany z odkręceniem manetki gazu…

Wysoka moc musi przekładać się na odpowiednią prędkość maksymalną. V8 już podczas pierwszych testów osiągnął 33 km/h, a jego twórcy mówią o możliwym wyniku rzędu ponad 360 km/h. Bez owiewek!
Jeśli by przyoblec motocykl we wsparcie w walce z oporem powietrza to czwórka z przodu nie będzie najmniejszym problemem. 

O dojrzałości projektu może świadczyć fakt, że pomysł nie zrodził się przypadkiem podczas piątkowego wieczoru w pubie z okrzykiem “potrzymaj mi piwo”. Brytyjczycy konsekwentnie rozwijają ten projekt już od pięciu lat, a to, że ma uzyskać drogową homologację oznacza tylko jedno: To będzie najmocniejszy  i zarazem najlżejszy motocykl produkcyjny z silnikiem V8 jaki do tej pory mieliśmy szansę zobaczyć na ulicy.

Czy ma to sens? Oczywiście nie. Czy będzie się sprzedawać w zawrotnym ilościach? Oczywiście nie. Czy znajdą się w ogóle chętni? Na pewno. Czy cieszymy się, że ktoś nadal patrzy na motocykle nie tylko przez pryzmat księgowości i obowiązujących trendów? Bardzo!

 

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Piotr Ganczarski

Z wykształcenia inżynier mechaniki i budowy maszyn. Motocykle są jego życiowym przekleństwem i chorą miłością. Buduje, przerabia i remontuje jednoślady. Zarówno te nowsze, jak i starsze. Fan motoryzacji i podróżowania na różne sposoby. Oprócz tego lubi pohasać na rowerze i przeczytać dobrą książkę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button