BMW C1 to skuter który prezentował nowatorskie, choć nie do końca przyjęte na rynku rozwiązania. Najważniejszym elementem skutera jest sztywny dach oraz pasy bezpieczeństwa, pozwalające prowadzić ten pojazd bez konieczności zakładania kasku.
BMW C1 występuje w różnych wersjach pojemnościowych, ale tylko 125ątka jest w pełni zakryta. Sama konstrukcja skutera nie została wymyślona w Niemczech, odpowiada za nią włoska firma Bertone. Także silnik to dzieło austriackiego Rotaxa. Silnik to czterosuwowa jednocylindrowa jednostka zasilana wtryskiem paliwa.
Produkuje 15 KM i pozwala na rozpędzenie BMW do ok 115 km/h. Produkcję C1 zakończono już po 3 latach, ze względu na niską sprzedaż. Powody braku zainteresowania klientów mogły być co najmniej 3. Przede wszystkim ochrona przed deszczem nie jest tak dobra jak można by się spodziewać, ponieważ dach nie jest zbyt szeroki. Po drugie w zimniejsze dni nie chroni nas nic poza ciepłym ubraniem, dokładnie tak samo jak na odkrytym motocyklu. Możliwość jazdy bez kasku to także nie najlepszy pomysł – przy wypadku nie jesteśmy chronieni blachą i poduszkami powietrznymi jak w samochodzie. Skuter BMW C1 ma kilka bajerów, jak np. lampka pod sufitem, schowek na podręczne przedmioty oraz opcjonalnie pokaźny bagażnik na miejscu pasażera.
Jeździłem i nic specjalnego poza tym że bez kasku można zasuwać a tak to trzeba wajchy jakieś cuda robić aby odpalić
taaa czasami możliwość zeskoczenia z motocykla uratuje życie ( kiedy jedziemy na dzwon).
Jak się jeździ bez kasku, to potem zatoki bolą.
Kask jest lepszy od najlepszej czapki. Chociażby z tego powodu i tak bym jeździł w kasku.
Bartholomew, racja. Stwierdziłem to samo wiele lat temu na nartach :-)
Bzdury. Po pierwsze “nie została wymyślona w Niemczech”- otóż całkowicie została tam wymyślona. BMW wykonało crash-testy, zastosowało swój system amortyzacji w przednim kole, jak w każdym projekcie oznaczonym “1” (M1,K1, Z1) odwaliło kawał porządnej roboty popychając motoryzacyjny świat mocno do przodu. Po drugie daje świetną ochronę przed deszczem, jest bezpieczny jak cinquecento (choć to tylko skuter- ma napinacze pasów bezpieczeństwa , a dziwny masywny przedni błotnik jest kontrolowaną strefą zgniotu). Nie sprzedawał się, bo był po prostu drogi (w cenie dwucylindrowych maxiskuterów). W dodatku na zdjęciu jest model elektryczny… ten artykuł to straszne wyssane z palca bzdury.