Bez tego gadżetu nie ruszam się w dalszą podróż motocyklową – urządzenie rozruchowe 3w1

Proste, skuteczne i niewielkie. Warto je mieć nie tylko w podróży, ale także awaryjnie w garażu.

W skrócie
  • Do mojej listy rzeczy "must have" na wyjazdy motocyklowe doszedł nowy gadżety
  • Urządzenie rozruchowe 3 w 1 potrafi pomóc w patowych sytuacjach
  • Przyda się nie tylko do pierwszego odpalenia motocykla wiosną, ale także do samochodu podczas pierwszych przymrozków

Teoretycznie lista rzeczy niezbędnych do zabrania w dalszą podróż powinna systematycznie się rozwijać, ale rozwój technologii sprawia, że na rynku dostępnych jest coraz więcej gadżetów, które łączą w sobie cechy kilku urządzeń. Jednym z nich jest jumper booster, który kilkukrotnie przydało mi się nie tylko podczas wyjazdu, ale także codziennego użytkowania.

W Internecie znajdziecie mnóstwo najróżniejszych porad oraz gotowych list, dzięki którym będziecie w stanie dobrze przygotować się do nadchodzącego wyjazdu. Nie istnieje jeden, określony i spójny dla wszystkich motocyklistów dokument z niezbędnymi przedmiotami, bo najnormalniej w świecie każdy z nas podróżuje innym jednośladem, ma inne wymagania, zapuszcza się w inne miejsca i przede wszystkim włada różną wiedzą mechaniczną. Nie zmienia to jednak faktu, że kilka pozycji na wszystkich listach się powiela, a co rusz prezentowane produkty łączą w sobie cechy kilku urządzeń i dodatkową są coraz mniejsze, co jest niezwykle ważne w przypadku ograniczonej przestrzeni w kufrach. Od dwóch lat na stworzonym przeze mnie spisie znajduje się jeden, niezwykle ważny punkt, który uratował mnie, i nie tylko, kilkukrotnie.

Urządzenie rozruchowe 3w1 początkowo traktowałem jako gadżet, który zaraz po rozpakowaniu faktycznie może działać, ale wraz z każdym kolejnym użyciem pojemność i moc spadnie na tyle, że ledwo starczy na podładowanie akumulatora. Motocykliści coraz częściej decydują się na zakup dodatkowych kamer czy drona, więc każde urządzenie, dzięki któremu możliwe będzie ich podładowanie, a przy okazji awaryjny rozruch silnika, jest na wagę złota.

Najważniejsze informacje:

  1. Urządzenie rozruchowe 3w1 sprawdzi się nie tylko podczas dalekich wojaży, ale także podczas pierwszych przymrozków.
  2. Jump booster pozwala na awaryjny rozruch silnika, gdy pojazd posiada rozładowany akumulator, a także na ładowanie urządzeń elektrycznych.
  3. Idealny gadżet dla fanów motocykli i nie tylko. Niewielkie gabaryty sprawiają, że warto wozić go w kufrze lub bagażniku samochodu.

Przeczytaj również:

TOP 5 gadżetów motocyklowych z Alieexpress, które warto kupić [RANKING]

Urządzenie rozruchowe 3w1

Już sama nazwa doskonale wam zdradza, co znalazło się na mojej obowiązkowej liście przedmiotów do zabrania na dalsze wyjazdy. Nieco ponad 2 lata temu postanowiłem zaryzykować i zakupić jedno z tańszych urządzeń, które kosztowało niecałe 200 złotych. Choćbym chciał, to nie jestem już w stanie znaleźć dokładnego modelu, ale sama cena wskazuje, że raczej parametry nie należały do najbardziej atrakcyjnych. Naładowałem swój nowy gadżet i schowałem na dłuższy czas w jednym z kufrów, jednakże wcześniej nieco musiałem dostosować je do motocyklowych realiów. Przede wszystkim samo etui było znacznie za duże, a w środku znajdowały się najróżniejsze końcówki, które najprawdopodobniej pasowałyby do laptopów i telefonów co najmniej sprzed 10 lat. Zakupiłem nowy, mniejszy pokrowiec, uzupełniając go o te kable, które pasują zarówno do mojego smartfona, jak i drona oraz kamerek sportowych. Tym sposobem zaoszczędziłem znacznie więcej miejsca, jednocześnie wiedząc, że awaryjnie nie tylko odpalę motocykl, ale także załaduje wszystkie urządzenia.

Czas na pierwszy test

Na pierwsze użycie nie musiałem długo czekać nawet pomimo tego, że w okresie zimowym skrupulatnie dbałem o kondycję akumulatora w moim motocyklu. Swoje jednak już przeżył i nadszedł jego kres wraz z pierwszym wiosennym odpaleniem – pogoda genialna, słoneczko świeci, a reakcja na klawisz rozrusznika była niemalże zerowa. Na samym początku oczywiście chciałem odpalić go przy użyciu kabli rozruchowych, jednakże szybko przypomniałem sobie o nowym urządzeniu – wyciągnąłem je z pokrowca, podpiąłem zawarte w zestawie krokodylki do odpowiedniej wtyczki, a następnie do akumulatora i zaskoczenie – motocykl odpalił natychmiast, a na wyświetlaczu informującym o stanie baterii nawet nie spadła kreska.

Akumulator motocyklowy kompletnie nie był żadną trudnością dla chińskiego urządzenia  i niezwykle ciekawy byłem, czy poradzi sobie z samochodem z silnikiem diesla, który potrzebuje potężną dawkę prądu do rozruchu. Ten test również nie zrobił na urządzeniu żadnego wrażenia, jednocześnie podejrzewałem, że pojemność akumulatora nie przekracza 10 00 mAh. Korzystałem zatem z urządzenia z niższej półki, które bez problemu poradziłoby sobie z kilkunastokrotnym odpaleniem motocykla i co najmniej kilkukrotnym rozruchem samochodu osobowego.

Awaryjny rozruch to nie jedyna funkcja

Oczywiście głównym zadaniem tego urządzenia jest awaryjny rozruch silnika, w którym rozładowany jest akumulator. Nawet gdyby służył tylko do tego, za każdym razem zabierałbym go ze sobą w kilkunastodniową podróż, widząc, że co rusz pojawiające się problemy ze słabym akumulatorem, zerwanymi celami czy z ładowaniem. Teoretycznie są to usterki, z którymi można poradzić sobie na trasie, ale potrafią skutecznie wstrzymać cały wyjazd na kilka godzin, a nawet dni. Pierwszą funkcję znacie, natomiast druga z nich jest również całkiem przydatna – pojemność baterii można również wykorzystać do ładowania wszystkich urządzeń elektronicznych za sprawą dwóch lub trzech portów USB. To szczególnie dobre rozwiązanie jeśli podróżujecie pod namiot, a podczas jazdy nie jesteście w stanie załadować wszystkich gadżetów.

Nieco mniej ważną, ale równie przydatną funkcją jest światło robocze LED, które w nieco droższych urządzeniach może mieć funkcję: latarki, stroboskopu i SOS. Skorzystać można zarówno z dodatkowego oświetlenia w przypadku awarii, rozkładania obozowiska po zmroku, jak i również w sytuacjach awaryjnych. Nie korzystałem jeszcze z tego dodatku, ponieważ zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem jest latarka czołowa, dzięki której ręce mam zawsze wolne. Awaryjnie jednak zawsze mógłbym z niego skorzystać.

Niewielki wydatek, a spore ułatwienie

Przed wyborem urządzenia warto zwrócić uwagę na kilka aspektów. Przede wszystkim ważna jest pojemność akumulatora, która przekłada się na większą liczbę odpaleń motocykla, a także ładowań urządzeń elektrycznych. Kluczowy będzie także prąd rozruchu i szczytowy prąd rozruchu, dzięki którym jump booster poradzi sobie także z samochodami osobowymi czy busami, które posiadają znacznie większe baterie. Jeżeli zamierzacie używać go do kilku różnych pojazdów warto również sprawdzić, czy obsługuje akumulatory AMG, żelowe oraz kwasowe. Wszystkie pozostałe funkcje raczej należy traktować jako dodatkowe gadżety, które mogą się przydać w awaryjnej sytuacji, ale jednocześnie nie będą używane zbyt często.

W Internecie znajdziecie mnóstwo najróżniejszych ofert, a najtańsze urządzenia kupicie już za nieco ponad 120 zł, a ceny windują nawet do prawie 1000 zł. Różnica wynika nie tylko z marki, ale przede wszystkim parametrów akumulatora i szczytowego prądu rozruchowego. Warto rozważyć zakup bez względu na to, czy zamierzacie jechać na drugi koniec świata, czy chcecie mieć w swoim garażu awaryjne urządzenie, które przyda się zarówno do motocykla, jak i samochodu. Ja mam i zdecydowanie polecam.

Wiktor Seredyński

Od małego oglądał się za motocyklami do tego stopnia, że kilkukrotnie nabił sobie guza na głowie na przydrożnej lampie. Fan dalekich podróży, garażowego majsterkowania, ale także wyścigowej jazdy na torze. Wszystkie rzeczy związane z motocyklami odbywają się oczywiście w akompaniamencie Dire Straits. Podróż i jazda jest celem, a motocykle sposobem na spełnione życie.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button