- Zestawienie pięciu motocykli, które kiedyś zrobiły na mnie ogromne wrażenie.
- W zestawieniu znajdziesz takie motocykle jak: Simson S51, JAWA 350TS, Suzuku GSX 1400, Suzuki Hayabusa oraz Suzuki GS 500E.
W moim zestawieniu pięciu motocykli, które miały szczególny wpływ na mnie znajdziesz pięć motocykli:
- Simson S51
- Jawa TS 350
- Suzuki GSX 1400
- Suzuki Hayabusa
- Suzuki GS 500E
Simson S51: marzenie wielu
Zaczynam od motoroweru, bo od takich sprzętów zaczynałem właśnie swoją motocyklową przygodę. W latach 90-tych Simson uchodził za motorower klasy premium. Był niezawodny, dobrze zaprojektowany, świetnie wyglądał i dysponował naprawdę niezłymi osiągami. Szybko S51 stał się marzeniem Polaków, dla których jego zakup chociaż nie był najłatwiejszy, to nie stanowił takiego wyrzeczenia jak zakup motocykla np. japońskiego.
Poza tym motorowery Simson użytkowane były nie tylko przez młodzież, ale i przez dorosłych. Dowoziły pracowników do zakładów, na zakupy, podróżowali nim listonosze, wędkarze czy każda inna osoba, która potrzebowała przemieszczać się z punktu A do punktu B na niezawodnej maszynie.
Jawa 350 TS: najszybsza w PRL
Jawa 350 TS była motocyklem dosyć dziwnym. Z jednej strony posiadała silnik dwusuowy, z drugiej miała dwa cylindry – była to konstrukcja dosyć niespodziewana jak na swoje miejsce i czasy. Tak czy inaczej czechosłowacki producent stworzył motocykl, który bez wątpienia był najszybszym sprzętem tej części świata. Oczywiście, MZ ETZ 250/251 uchodziła za lepszy sprzęt -ze względu na niską awaryjność oraz setkę osiągała szybciej niż TS 350, ale to właśnie dwucylindrowa JAWA rozpędzała się nawet do 160 km/h, a przy tym wyglądała naprawdę dobrze.
Dźwięk silnika jak i jego wygląd robiły wrażenie – to było coś. Niestety poprzez słaby serwis i brak umiejętności w ustawianiu zapłonu przez wielu kierowców, JAWA 350 TS uchodziła za jednoślad dosyć awaryjny i trudny w naprawie. Oprócz tego dwa cylindry lubiły wypić – spalanie nie należało do najniższych, co też miało wpływ na postrzeganie tego motocykla. Tak czy inaczej: nie znam osoby, która przeszła by obojętnie obok tego produktu JAWY. Z jednej strony uwielbiam dźwięk tego silnika i sposób w jaki oddaje moc, ale gdybym miał na niej po raz kolejny jeździć, to zastanowiłbym się dwa razy.
3. Suzuki GSX 1400
To jeden z największych seryjnie produkowanych naked bików. Jego moment obrotowy oraz osiągi potrafią zaskoczyć. Jednak najbardziej niesamowity jest pierwszy kontakt z tym motocyklem. Wystarczy wsiąść, aby zorientować się, że sprzęt z którym obcujemy nie jest zabawką – to potężna maszyna do robienia zamieszania. Olbrzymi zbiornik paliwa, majestatyczny silnik – wszystko wydaje się jakby 2 razy większe niż w normalnym motocyklu.
Ciąg dalszy pod materiałem wideo
Ogromny czterocylindrowy silnik o mocy 106 KM przy 6 800 obr./min rozwija moment obrotowy w wysokości 126 Nm (przy 5000 obr./min), a pierwszą setkę pozwala osiągnąć już w czasie 3,2 sekundy. Przyspieszeniu towarzyszy niesamowity dźwięk silnika i nietuzinkowa praca zawieszenia tylnego – czuć jak po dodaniu gazu motocykl w osi tylnej przysiada, jednocześnie nie podnosząc przedniego koła do góry. Niezwykłość tego motocykla jest naprawdę trudna do opisania – trzeba się nim przejechać, aby to zrozumieć.
4. Suzuki Hayabusa
Chociaż w moim życiu najpierw przejechałem się najnowszą Hajką, to stara Hayabusa jest jednym z tych motocykli, które w największym stopniu odcisnęły piętno na mojej psychice. Dlaczego? Wystarczy spojrzeć na ten niesamowity motocykl, aby dostrzec niezwykłość w pełnej krasie. Do granic możliwości zaokrąglone i rozbudowane owiewki mają chronić kierowcę przed podmuchami wiatru i sprawiać, że o aerodynamice Hayabusy możemy mówić w samych superlatywach.
Niezwykła Hayabusa została sprawdzona pod kątem prędkości maksymalnej, a wynik testu zaskoczył cały świat – 312 km/h w seryjnym motocyklu było czymś do tej pory nieosiągalnym. Hayabusa jako pierwsza przekroczyła magiczną barierę 300 km/h i tym samym stała się legendą, która do dzisiaj działa na wyobraźnie wielu motocyklistów. Wyobraźcie sobie jak musiała wpływać na młodzież w roku 1998, kiedy zadebiutowała. Była czymś niezwykłym!
5. Suzuki GS 500E
Pewnie wielu z Was teraz łapie się za głowę, ale GS 500E był pierwszym japońskim motocyklem, którym jechałem będąc podlotkiem. Wrażenia z jazdy były nie do opisania – wreszcie mogłem się przejechać “porządnym” motocyklem. Zwracałem uwagę na dwa cylindry, widoczną i wyraźnie akcentowaną przez konstruktorów ramę, zegary, kierownicę czy pozycje za kierownicą. Bardzo chciałem przeredukować dwa biegi w dół i podnieść przepustnice do granic możliwości, jednak było to niemożliwe – na Suzuki GS 500E odbywałem swoje jazdy podczas kursu na prawo jazdy kat. A
Przykład tego motocykla w moim zestawieniu pokazuje, że wcale nie musimy mówić o najszybszych, najbardziej wypasionych jednośladach w kontekście motocykli, które wpływają na wyobraźnie młodych ludzi. Wszystko zależy od preferencji, zasięgu i możliwości. Zresztą to wszystko się zmienia z każdym rokiem, ale dzisiaj nie wyobrażam sobie żeby jakikolwiek motocykl zrobił na mnie większe wrażenie niż sprzęty, które wspominam w tym zestawieniu.
Co ciekawe w tym zestawieniu całkiem przypadkowo znalazły się trzy motocykle Suzuki i dwa stare jednoślady z czasów PRL. Zaklinam się, że jest to całkowity przypadek i szczerze mówiąc to naprawdę chciałem wcisnąć jeszcze kilka motocykli do tego zestawienia, aby stało się ono bardziej barwne – jednak prawdy nie oszukam, to właśnie te sprzęty zrobiły na mnie największe wrażenie.
Panie Pawle- podlotek to dorastająca dziewczyna, więc nie mógł pan być podlotkiem.. Chyba że doszło później do jakichś ingerencji medycznych.
Jawa TS 350 rozwijała prędkość 160 km/h? Dwusuw o mocy 26 KM ze skrzynią biegów o jedynie czterech przełożeniach . Opowieści z mchu i paproci.
Zgadza się wszystko w 100%