Jeśli każdy kask składa się z plastiku, styropiany i kawałka wyściółki, to po co przepłacać? Na portalach aukcyjnych znajdziemy „kaski” już od 40 zł. Jaka jest różnica w kasku z homologacją i w kasku bez niej?
Leszek wybrał się do siedziby Shoei żeby dopytać czy w ogóle warto inwestować w markowy kask, jeśli „kaski” w internecie można kupić już od kilkudziesięciu złotych. Wszystkie w sumie składają się z tego samego i mają takie samo zadanie. Więc po co przepłacać?
Otóż, pierwszy błąd to założenie, że kaski zbudowane są z tego samego. Shoei korzysta na przykład ze struktur włókna szklanego w skorupie (AIM) oraz ze specjalnego, posiadającego różną gęstość EPSu jako wypełnienie. W kaskach z homologacją zresztą nie tylko kask ma homologację, ale także chociażby wizjer. Po to, żeby nie pokaleczyć twarzy użytkownika podczas ewentualnego wypadku.
Drugie założenie, że kaski mają takie samo zadanie, też jest błędne. Markowe kaski posiadające homologację w pierwszej kolejności MAJĄ CHRONIĆ naszą głowę. Tanie „kaski” z Allegro mają chronić przed mandatem. I nic więcej.
Zresztą, jak bezpieczny jest kask za 35 zł sprawdziliśmy w 35 sekund…
[trending]