Marquez znowu wygrywa, Martin na deskach. Fatalne wieści ze szpitala

Marc udowadnia dlaczego jest liderem klasyfikacji generalnej.

W skrócie
  • Marquez znowu wygrywa! Hiszpan zalicza kolejny dublet!
  • Jorge Martin zalicza poważny wypadek
  • Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na www.jednoslad.pl

Dominacja Marca Marqueza stała się na tyle widoczna, że ktokolwiek przestał już bawić się w obstawianie zwycięzcy sobotnich i niedzielnych zmagań. Wczoraj było o krok od sensacji, ale to finalnie #93 znowu stanął na najwyższym stopniu na podium, chociaż nieźle namieszać mógł Maverick Vinales.

Wszystko wskazuje na to, że aktualnie powstrzymać Marqueza przed zwycięstwem jest w stanie jego brat lub własny błąd. Na torze Lusail zapowiadały się ogromne emocje, ale to w niedziele najlepiej ze świateł wystartował Marc, chociaż wyniosło go szeroko na pierwszym zakręcie i okazję tę chciał wykorzystać Alex, który atakował po wewnętrznej i doprowadził do kolizji z aktualnem mistrzem w klasyfikacji generalnej. Z motocykla Ducati odpadło jedno z wingletów. Obaj zawodnicy kontynuowali wyścig, a sędziowie zdarzenia zaklasyfikowali jako incydent wyścigowy.

Zamieszanie wykorzystał Franco Morbidelli, który wskoczył na prowadzenie i rozpoczął skuteczną ucieczkę. Na czwartej pozycji jechał Vinales, piąty Fabio di Giannantonio, a na koniec kółka na szóste miejsce z jedenastego awansował Pecco Bagnaia.

Najważniejsze informacje:

  1. Marc Marquez triumfuje w GP Kataru! Hiszpan koncertowo rozegrał niedzielny wyścig pomimo zderzenia na pierwszym zakręcie pierwszego okrążenia.
  2. O krok od sensacji. Vinales ukończył wyścig na drugiej pozycji, ale za zbyt niskie ciśnienie otrzymał karę 16 sekund i spadł na 14. pozycję.
  3. Jorge Martin na deskach – fatalna sytuacja mistrza świata z poprzedniego roku.

Przeczytaj również:

Gdzie oglądać MotoGP 2025? [LINK, DARMOWA TRANSMISJA, VIDEOPASS]

Marquez w końcu miał co robić

„Digia” postanowił wyprzedzić Alexa Marqueza, ale Hiszpan natychmiast skontrował i obu wyniosło poza tor. Alex wrócił na nitkę pod koniec pierwszej dziesiątki, a Di Giannantonio na samym końcu stawki. Na zawodnika Gresini Racing sędziów nałożyli karę długiego przejazdu, po której spadł na dwunastą pozycję.

Na piątym okrążeniu Pecco wyprzedził Marqueza, ale Marc skutecznie odebrał drugą lokatę na siódmym okrążeniu. Tempo prowadzącego Morbidelliego spadało, Maverick poradził sobie z Pecco i zaczął szykować się do ataku na #93. Na 13 okrążeniu Vinales dopiął swego i na hamowaniu do pierwszego zakrętu wyprzedził obecnego lidera klasyfikacji generalnej.

Upadek Jorge Martina

Osiem okrążeń przed metą wywrócił się jadący na 17. pozycji Jorge Martin. Na domiar złego zawodnik Aprilii został jeszcze uderzony przez jadącego tuż za nim Di Giannantonio. 

On był tuż przede mną, upadł i jego ciało znalazło się wprost na mojej linii jazdy. Nie mogłem już nic zrobić, dotknąłem go motocyklem. Modliłem się, żeby nic mu się nie stało. To był instynkt. Musiałem wiedzieć, że jest okej. Cały wyścig myślałem tylko o tym. – skomentował Fabio di Giannantonio.

Po wyścigu, Fabio natychmiast zatrzymał się przed garażem zespołu Aprilii, by upewnić się, że Jorge jest cały. Wstępnie podejrzewano uraz klatki piersiowej oraz odmę opłucną. Wykonano tomografię komputerową, podczas której zauważono, że odma się powiększa. Koniecznie było wdrożenie drenażu. Martin musiał pozostać w szpitalu w Dosze na obserwacji, a dalsze badania wykazały aż sześć złamań tylnych żeber, od pierwszego do szóstego. To fatalna informacja dla samego zawodnika, jak i całego zespołu.

Czy wyścig powinien zostać wstrzymany?

Zachowanie Martina zaraz po samym upadku w szybkim zakręcie numer 12 potwierdzało, że doszło do poważnych urazów. Zawodnik z toru został zabrany przez służby medyczne, po czym trafił do centrum medycznego na dalsze badania.

Szczerze, miałem ciarki. To było przerażające. Spodziewałem się czerwonej flagi – a jej nie było. Jorge leżał na torze, a my pędziliśmy dalej. Dobrze, że nic gorszego się nie stało. To jeden z najniebezpieczniejszych sportów świata. Każdy z nas zdaje sobie z tego sprawę, ale rzadko się o tym mówi. Jesteśmy tylko ludźmi, a motocykl waży 200 kg i pędzi 200 km/h. Wystarczy moment nieuwagi – i konsekwencje mogą być tragiczne. – dodaje Fabio.

Kolejne zwycięstwo Marca Marqueza

Marc na 16 okrążeniu poradził sobie z Vinalesem i pokazał wszystkim, dlaczego jest aktualnym liderem klasyfikacji generalnej. Po objęciu prowadzenia narzucił świetne tempo i nie oddał prowadzenia już do mety. Jako drugi dojechał Maverick Vinales, który finalnie spadł na 14. miejsce z powodu zbyt niskiego ciśnienia w oponach. W efekcie druga lokata przypadła Pecco Bagnaii, a najniższy stopień na podium Morbidellemu.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button