Jak zabezpieczyć motocykl przed kradzieżą: Blokady mechaniczne – co wybrać

Z racji zatrważających statystyk kradzieży motocykli warto go zabezpieczyć. Oczywiście umówmy się: nie ma zabezpieczeń idealnych a wszystkie, które oferuje rynek mogą co najwyżej zniechęcić, lub odsunąć w czasie moment nieoczekiwanej zmiany właściciela motocykla.

Tutaj jednak sprawdza się kilka zasad: po pierwsze, im bardziej nietypowe i trudno dostępne zabezpieczenie, tym skuteczniejsze. No i w większości wypadków cena jest adekwatna do potencjału danej blokady czy alarmu. W niniejszym materiale postaramy się skoncentrować głównie na blokadach. Ich ceny wahają się od kilku do kilkuset złotych.

Blokady motocyklowe, to obok alarmów i lokalizatorów najbardziej popularna metoda zabezpieczeń jednośladu. Ze względu na budowę, możemy wyróżnić ich kila rodzajów:

  1. Blokada tarczy, tzw. disc-lock. Ma mnóstwo zalet – jest lekka, ciężko dostępna, a założona na tarczę uniemożliwia pełny obrót koła. W zależności od ceny i producenta, często wyposażona w alarm z czujnikiem ruchu.

Typowy disc-lock zmieści się w schowku, kieszeni plecaka – jest lekki i poręczny. Niestety, ma też kilka wad. Największą, jest to, że nie łaczy motocykla z innymi przedmiotami. W praktyce, wystarczy podjechać autem dostawczym, unieść przednie koło i odjechać wraz z motocyklem. Czasami zdarza się, że kierowca zapomni o blokadzie zapiętej na tarczy i narobi sobie wstydu zaliczając spektakularną wywrotkę – dlatego zdecydowanie polecamy blokady z wbudowanym alarmem.

  1. U-lock.Tak naprawdę jest to wygięty w kształcie litery „U” pręt, za pomocą którego możemy przypiąć się do znaku drogowego, balustrady, poręczy czy wszelkich innych przedmiotów o relatywnie niewielkich gabarytach.

Za pomocą u-locka możemy także spiąć jedno z kół z ramą motocykla, co zdecydowanie utrudni przesuwanie motocykla. W ofercie rynkowej możemy znaleźć także u-locka z wbudowanym alarmem. Niestety, jego poręczność jest mniejsza, niż w przypadku disc-locka, ale przy odrobinie zdolności logistycznych w podróży wygospodarujemy dla niego trochę przestrzeni.

  1. Linki/cable-locki/łańcuchy.To grupa blokad, o dużym „prewencyjnym” potencjale antykradzieżowym. Bez problemu przypniemy nimi motocykl do kotw, latarni, czy wszelkich przedmiotów, których przesunięcie wymaga sprzętu ciężkiego. Niestety, mają także wady. Ich duża masa albo gabaryty uniemożliwiają wygodny transport motocyklem bez kufrów. Najczęściej pozostawiamy je przypięte do latarni i ruszamy z miejsca parkingowego porzucając blokadę do czasu powrotu.

Dodatkowo są mało odporne na palniki czy pilniki. Z racji dużych gabarytów zawsze znajdzie się podejście do szlifierek kątowych. Ciekawostką jest, że kilku producentów, ma tzw. blokady kombinowane, w których rolę kłódki spełnia disc-lock. To optymalne zabezpieczenie, bowiem jedną część blokady możemy zabrać ze sobą i użyć tymczasowo np. pod pracą na parkingu służbowym.

Jeśli Drogi Czytelniku, zastanawiasz się nad wyborem blokady, nasza rada jest prosta: przynajmniej dwa z wymienionych typów blokad, koniecznie z głośnym alarmem, atestowanym zamkiem i jak najbardziej renomowanego producenta. Na wszelki wypadek warto pomyśleć jeszcze nad lokalizatorem GPS.

Tekst powstał przy współpracy z iMoto

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Inne publikacje na ten temat:

3 opinii

  1. Palnik, czy szlifierka kątowa załatwią zarówno łańcuch, linkę, U-locka, jak i disclocka.
    Pilnik zasadniczo służy do piłowania, a nie do cięcia.
    Do cięcia używa się piły, jest znacznie szybciej i skuteczniej, a do cięcia lin i prętów używa się nożyc.

  2. Łańcucha nie wożę i nie mam . Powiem tak, w dobie szlifierek akumulatorowych jeżeli łańcuch to jak we Francji stacjonarnie bez przewożenia, po prostu zostawia go się pod pracą i /albo domem i tyle bo wozić 10 kg brudnego i mokrego łańcucha to nie dla mnie (właśnie pomyślałem że nawet zostawiony łańcuch za 800PLN może paść łupem- wypadało by zakryć markowe napisy na nim). Sam używam markowego disclocka z alarmem średniej klasy ( ale mogłem kupić bardziej kozacki, ten jak dla mnie mało odstraszający, nawet na 5 min ale ZAWSZE – przynajmniej lekki). Do tego zapięcie składane rowerowe , marki nie podam ale po rozłożeniu 112 cm tak że o latarnię można złapać a miejsca nie zajmuje. Jeżeli mam go zostawić na dłużej zabieram też dużego Ulocka o grubości 16mm często zapinając na tylne kolo, mam maxiskuter , podejść z flexem na stojąco ciężko (zakładać i ściągać też). No i pomalowane części pisakiem UV ( napisałem wszędzie swoje pseudo i nie wiem czy to był dobry pomysł , np czy nowy właściciel będzie miał takie samo :D) Mimo wszystko uważam że solidny disclock z alarmem to podstawa, kto za każdym razem co 5 min z łańcuchem walczy to jeszcze nie widziałem. Najlepsze byłoby radiowe namierzanie ale może założę GSM. A teraz garaż, blokady dopięte do ściany, wyjęty akumulator, założony pokrowiec. Oby do wiosny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button