Ceny paliw w Polsce wzrosną po atakach w Arabii? Specjalista uspokaja

15% wzrost ceny baryłki ropy naftowej po atakach w Arabii Saudyjskiej nie musi oznaczać wzrostu cen na stacjach.

W ubiegłą sobotę doszło do ataków na instalacje rafinerii Abqaiq należącej do koncernu Aramco. Zaledwie dwa dni później w poniedziałek cena baryłki ropy naftowej poszybowała z 60,20 USD do 69 USD. Stały wzrost ceny baryłki o 15% mógłby oznaczać wzrosty na stacjach paliw, ale nie musi.

Rynek ropy naftowej jest bardzo wrażliwy na różnego rodzaju zdarzenia czy incydenty. Na jej cenę w ostatnich miesiącach wpływały nawet wypowiedzi liderów światowej polityki. W przypadku pożaru w rafinerii Abqaiq mamy do czynienia przede wszystkim z efektem psychologicznym, który oddziałuje na rynki i w konsekwencji prowadzi do gwałtownych zmian cen surowców – komentuje Zbigniew Łapiński, członek zarządu Anwim SA (stacje Moya). 

Idąc tym tropem faktycznie ceny hurtowe wzrosły o kilka groszy, jednak cena baryłki już dzisiaj ustabilizowała się na poziomie 65 dolarów. Przedstawiciel stacji Moya przypomina, że składową ceny detalicznej w przeważającej mierze są podatki:

Prowadząc rozważania na temat potencjalnych wzrostów cen paliw dla klientów detalicznych, należy pamiętać o tym, że połowa kwoty, którą konsument płaci na stacji benzynowej to różnego rodzaju podatki (m.in. VAT, akcyza czy opłata paliwowa), które są niezmienne. Druga połowa stanowi składową, która zależy przede wszystkim od światowych cen ropy i kursu dolara w stosunku do złotówki – dodaje dyrektor Łapiński.

Sytuacja obecnie jest ustabilizowana, a analitycy rynkowi uważają, że Saudowie będą korzystać z rezerw by wypełniać kontrakty. Stąd wizja wzrostów na poziomie 10 gr / litr na stacjach nie musi się zrealizować.

[trending]

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button