WSK 125: Kochajmy stare motocykle, bo tak szybko odchodzą

Swego czasu, w głębokim PRL-u, motocykle WSK 125 były synonimem wszechstronności. Te produkowane przez 30 lat sprzęty spędzały sen z powiek niejednemu fanowi jednośladów. Z czasem, gdy otwarto granice w latach ’90, popadły w zapomnienie, a teraz wbijają się na piedestał – jako klasyki.

W latach ’90 można było kupić WSK 125 za bezcen. Nikt nie szanował tych sprzętów, mając dostęp do japońskich cud techniki. Polski motocykl produkowany do 1985 roku, postawiony obok japońskiej maszyny spod znaku Honda czy Kawasaki, budził jednie śmiech i politowanie. Nie dziwne więc, że większość wuesek gniło po stodołach, wiejskich garażach lub po prostu zaczęły być zawożone na złom.

W tej chwili sytuacja mocno się zmieniła. Normalny użytkownik motocykli zaczyna mieć alergię na wszechobecną elektronikę, a trendy takie jak np. DIY promują niezależność i samowystarczalność. Zapomniane na 20 lat, proste do bólu demoludowe motocykle wracają do łask, co można zauważyć na portalach aukcyjnych. Ceny odrestaurowanych egzemplarzy są naprawdę kosmiczne. Chcecie mieć takiego klasyka? Radzę się spieszyć, zanim znikną egzemplarze “do roboty”, a zostaną do kupienia tylko drogie, odnowione cacka…

Michał Brzozowski

Motocyklami jeżdżę od 2000 roku. Choć przez lata pojawiały się kolejne pasje i zainteresowania, to jednak jednoślady z silnikiem zawsze opierały się nowościom i w moim sercu do tej pory mają pierwszeństwo. Obecnie reprezentuję barwy Szybkiej Turystyki (CBR1100XX) na zmianę z Supermoto i Enduro (DRZ450E SM).

Inne publikacje na ten temat:

1 opinia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button