30 minut z Junakiem M12 Vintage 125 i pierwsze wrażenia #90 Szybcy i Wolni Vlog

Dzisiaj kręcimy się po wiejskich okolicach mając do dyspozycji na dosłownie 30 minut nowego Junaka M12 Vintage 125. Przez ten czas chcę pokazać Wam jak najwięcej detali i opowiedzieć o pierwszych wrażeniach z jazdy.

Wybaczcie, że znajdujemy się w szczerym polu, ale okolicy nie ma żadnych ciekawszych terenów. Co nie zmienia faktu, że nowy Junak M12 Vintage wygląda naprawdę dobrze i to z każdej strony. No dobrze, z tyłu totalnie nie pasuje mi lokalizacja tej tablicy. Jakbym kupił dwunastkę to dorobiłbym mocowanie u dołu błotnika i przepiął oświetlenie blachy. Na przodzie jest milion razy lepiej. Podoba mi się klosz światła mijania i prosta kierownica w czarnym macie. Zegary też są niczego sobie. Doceniam również fakt ubrania kół w szprychy. Wyglądają naprawdę zarąbiście.

To co dla mnie jednak jest najważniejsze to zastosowanie wtrysku ze sterownikiem Delphi. Do tego dorzucono obowiązkowy CBS. Po prostu tylny hamulec jest spięty z przednim. To pomaga w awaryjnych sytuacjach.

W listach pytacie jak to jeździ. Nadspodziewanie dobrze. Nawet w takich warunkach zawieszenie daje radę i nie dobija. Z kolei na asfalcie i na dotarciu czuć, że wtrysk o wiele lepiej zasila silnik w paliwo niż gaźnik. Lepiej się wkręca na obroty i oddaje moment obrotowy bardziej równomiernie w całym zakresie.

Zaskoczony jestem siłą tłumienia nierówności. Przy wyższych prędkościach i pofalowanym asfalcie Junak M12 Vintage jest bardzo łatwy do wyczucia. Podobnie zachowują się hamulce. Z licznikowej stówki motocykl skutecznie wytraca prędkość. Momentami można odnieść wrażenie, że są tutaj dwie tarcze. Niestety na tylnej osi pracuje bęben. Jednak jest wydajny moim zdaniem.

Junak M12 Vintage 125 nie jest jednak sprinterem, bo posiada 10 koni przy 142 kg. Jednak subiektywne wrażenia nie są najgorsze. Da się tym sprzętem dynamicznie przyśpieszać spod świateł.

Na płaskim, na dotarciu Vintage spokojnie utrzymuje 100 km/h na piątym biegu. Przełożenia wskakują pewnie, jednak pamiętajcie o wcześniejszej regulacji dźwigni. W tym egzemplarzu miałem ustawiony zbyt wysoki skok.

Podsumowując pierwsze wrażenia chciałem powiedzieć, że chciałbym Junakiem M12 Vintage pojeździć przy najbliższej okazji nieco dłużej, bo sprzęt robi wrażenie na drodze, a przy tym jest fajną propozycją dla szukających dostojnej i wygodnej maszyny do miasta i na weekendowe trasy. Wkrótce opowiem Wam nieco więcej o tej nowości od Junaka.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button