Zdrowie małym kosztem – test nakolanników motocyklowych KOBI

Na pewno każdy z nas odczuł kiedyś skutki jazdy z chłodne dni. Niektórym jest po prostu zimno, inni zaś odczuwają skutki wychłodzenia w bardziej dotkliwy sposób. Kolana są bardzo delikatne, dlatego powinniśmy o nie dbać. Nawet jeśli teraz nie mamy silnych bólów stawów, powinniśmy zadbać o ich zdrowie na przyszłość.

Obyśmy nie odczuli za klika lat skutków choroby reumatycznej czy trudności w poruszaniu się. Jak mówi przysłowie: „lepiej zapobiegać, niż leczyć”. W ubiegłym sezonie jeździłem w każdą pogodę, nic w tym złego, lecz jeździłem w zwykłych jeansach, które na moją niekorzyść były bardzo przewiewne.

Już w połowie wakacji czułem ból kolan, gdy szedłem lub pochylałem się. I tak przez całą zimę. Powiedziałem sobie, że tak być nie może i zacząłem szukać „złotego środka”. Natrafiłem na firmę, która KOBI produkującą ocieplacze, tzw. nakolanniki. Udałem się do sklepu aby je kupić. Jak się później okazało cena była wręcz śmieszna w stosunku do tego co za nią otrzymałem. Mamy do wyboru dwa modele takich nakolanników: wewnętrzne (zakładane pod spodnie, lepsze przy długich przejazdach) i zewnętrzne (takie jak testowane – dobre na krótsze wyprawy, ze względu na krótszy czas zakładania).

Nakolanniki są wykonane z dość wytrzymałego materiału, od wewnątrz podszyte ciepłą tkaniną i wypełnione czymś w rodzaju gąbki. Wyposażone są one w dwa regulowane rzepy na elastycznej tasmie, co ułatwia dopasowanie do nóg. Niestety, przy szybkim „rozklejaniu” rzepów potrafią się one lekko pruć na brzegach. Można temu zaradzić podszywając lekko rzep. Nie założone ocieplacze mają lekko wyprofilowany kształt, co wpływa pozytywnie na przyleganie do kolan.

Założenie ich jest banalnie proste, wystarczy przyłożyć nakolannik do nogi i opasać rzepami. Najlepiej robić to siedząc już na skuterze, gdyż wtedy lepiej dopasowują się one do zgięcia nogi. Niestety na stojąco ocieplacze nie przylegają do kolan, lecz są wybrzuszone. Jest to minus, ale w końcu nie jeździ się na stojąco. Nie krępują one ruchów podczas chodzenia, ale potrafią się wtedy zsuwać. Gdy jedziemy dokładnie założone nie sprawiają problemów. Dosyć dobrze przylegają po bokach, jak i oczywiście na środku. Podczas jazdy na skuterze dają dużo ciepła, nawet przy wysokich prędkościach w jakich były testowane.

Pęd wiatru jest doskonale zatrzymywany i nie odczuwamy chłodu. Czasem tylko wiatr wdziera się pod nie bokami, ale zależy to od tego, jak je się założy. Mój komplet swój chrzest bojowy przeszedł podczas wyjazdu na zlot. Przejechałem wtedy ponad 300 km i ani trochę nie odczułem, ze jest mi zimno w kolana. A było w nie nawet cieplej niż w resztę ciała i poprzedni ból zniknął. Nakolanniki nie chronią dobrze przed deszczem, prędzej czy później przemokną. Nie są również przeznaczone do ochrony przed upadkiem.

Nakolanniki są dość dobrze wykonane, założenie nie sprawia problemów. Bardzo dobrze chronią przed wiatrem i zimnem. Nawet w długich przejazdach w zimne dni spisują się wzorowo. Zajmują mało miejsca, można je wszędzie „upchnąć”. Dodatkowym plusem jest fakt, iż występują w dwóch wariantach. Powinny znaleźć się na wyposażeniu każdego skuterzysty dbającego o swoje zdrowie, które jest naprawdę bezcenne. Cena: 39 PLN.

Inne publikacje na ten temat:

Archiwum Jednoślad.pl

Archiwum portalu Jednoślad.pl 2005-2010.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button