Tankowanie motocykla: Nie zsiądziesz, nie zatankujesz!

Słyszałeś o zasadach tankowania motocykla na stacjach benzynowych?

W skrócie
  • Specjalne procedury tankowania motocykli na niektórych stacjach benzynowych. O co tu chodzi?
  • Jak bezpiecznie tankować motocykl?

Motocyklem jeżdżę odkąd pamiętam, a trochę tych wiosen już mam na liczniku. Tankowałem sprzęt z wiadra, z konewki, chochlą, z butelki po coli i za pomocą węża ogrodowego, przelewając wachę prosto ze zbiornika ruskiej ciężarówki. Na co dzień tankuję w bardziej cywilizowanych warunkach – jak każdy Europejczyk, na stacjach benzynowych. Różnych stacjach, bo nawet w Polsce, jeżdżąc po różnych zakątkach kraju, nie sposób być wiernym jednej marce. Wydawało mi się, że w tym temacie, odkąd pierwszy raz samodzielnie zatankowałem samochód podtlenkiem LPG, nic mnie już nie zaskoczy. A tu proszę…

Tym bardziej zdziwiłem się, gdy wczoraj, po podjechaniu na jedną ze stacji z muszlą w znaczku, rozpocząłem jak zwykle procedurę pojenia mojego konia. W trakcie, między dźwiękami muzyki płynącej z głośników interkomu usłyszałem coś jakby krzykaczkę. Spojrzałem w kierunku budynku stacji i zobaczyłem, że facet za oknem coś pokrzykuje do mikrofonu, spoglądając w moją stronę. Miałem na głowie kask szczękowy, ale jeszcze przed rozpoczęciem uzupełniania życiodajnych płynów odchyliłem szczękę dla lepszego wglądu w czynności związane z tym procesem. Pomyślałem więc automatycznie, nie słysząc wypowiadanego komunikatu, że gość zapewne chce bym zdjął kask – “bo złe motocyklisty paliwo kradno”. Przekonany o swej mniejszej, lub większej uczciwości oraz o fakcie posiadania przy sobie odpowiednich papierów wartościowych, nieco ignorancko i ciut ostentacyjnie dokończyłem zalewanie “za pięćdziesiąt” i niespiesznym krokiem udałem się do kasy celem rozliczenia należności. Pan kasjer, z surową miną i stanowczym głosem oznajmił, pomiędzy pytania o sposób płatności i formę potwierdzenia, żebym następnym razem stosował się do znaków, bo wyłączy dystrybutor i nie będzie tankowania. Zdziwiony nieco, zapytałem z jakiego powodu miałoby się tak stać. W domyśle miałem cały czas ten kask na głowie i jednośladowych rabusiów paliwa. Okazało się, że nie o kask na głowie się tu rozchodzi, a o fakt, że nie zsiadłem z motocykla. Zapytałem więc zaciekawiony, dlaczego? Na co otrzymałem odpowiedź: zobaczyłby pan na na jednym, czy drugim filmie, to by pan wiedział. Niezbyt usatysfakcjonowany odpowiedzią, postanowiłem podrążyć temat. Okazało się, że chodzi o względy bezpieczeństwa, bo gdzieś w internetach jest filmik, na którym tankujący swoją maszynę (zapewne właśnie na stacji spod tejże bandery) motocyklista zostaje przygnieciony przez ów motocykl, po tym jak niewidzący go kierowca dostawczaka wjeżdża w niego podczas cofania. Dowiedziałem się również od pana z obsługi, że takie zasady panują na wszystkich stacjach benzynowych i, że jest wielce zdziwiony, że o tym nie wiem – domniemując tym samym, że celowo olałem ten nakaz bom cham i prostak. Podziękowałem więc za wytłumaczenie przyczyny zaistnienia tej konwersacji i oddaliłem się w wiadomym kierunku.

Tankowanie motocykla: jak robić to bezpiecznie?

Piszę o tym nie dlatego, żeby śmiać się z Bogu ducha winnego pracownika stacji, ale dlatego żeby poruszyć ten temat i zwiększyć naszą wspólną świadomość problemu. Otóż postanowiłem zgłębić sprawę i poszukać w sieci informacji dotyczących zagadnienia, pochodzących z innego (bardziej precyzyjnego) źródła niż chyba urażony moją postawą/niewiedzą/ignoranctwem gość z obsługi. Otóż, jak się okazuje, sytuacja jaka zaistniała, związana  z zakazem tankowania motocykla “na siedząco”, ma dwa główne źródła. Pierwszym z nich jest podobno wspomniany wyżej filmik, a drugim ten, na którym widzimy motocyklistę, który przewraca się razem z motocyklem podczas tankowania. Paliwo się rozlewa na rozgrzane rury wydechowe i następuje samozapłon. Nie wdając się w szczegóły warto dodać, że w przypadku benzyny jako paliwa, przy odpowiednio wysokiej temperaturze, także (tak jak przy dieseloweskiej ropie) może dojść do samozapłonu. Podobno następstwem tego zajścia jest zakaz tankowania motocykli siedząc jednocześnie w ich siodłach. Zakaz ten dotyczy muszelkowych stacji – przynajmniej wedle mojej świeżo nabytej wiedzy. Z resztą akcji z pożarami na stacjach benzynowych podczas tankowania jest całkiem niemało w necie i dotyczy to każdego środka transportu, jaki pojawia się w tych przybytkach.

Mamy szpiegowskie zdjęcia nowego Junaka w kamuflażu! Co to za motocykl?

Wszyscy wiemy, że benzyna jest dość wybuchowym specyfikiem, być może nie każdy z nas wie, że to nie sama benzyna a dopiero jej pary są ekstremalnie łatwopalne, ale chyba na pewno nie każdy z nas jest świadomy, że do przeskoku iskry w trakcie tankowania może dojść w każdej chwili, a te filmiki gdzieś ze świata może uzupełnić ten, w którym to my zagramy główną rolę. Oby tak się nigdy nie stało, dlatego warto w momencie tankowania pamiętać o elektrostatyce, o tym, że ładunki potrafią gromadzić się na naszym ubraniu. Nie bez przyczyny pistolety do tankowania mają rozbudowane uchwyty z tworzywa i czasem kapturki osłaniające metalową końcówkę. Kogo po wyjściu z samochodu z welurową tapicerką i dotknięciu metalowych drzwi nie “kopnęło”, niechaj pierwszy rzuci kamień.

Nie wiem czy nakaz zsiadania z motocykla na stacjach z muszlą to dobry, czy zły pomysł, ale zastanawia mnie fakt, że wielokrotnie tankowałem tam (na muszelkach) motocykl, a dopiero teraz dowiedziałem się o takim “przepisie”. Czy jestem ignorantem? Cóż, być może. Przyznaję, że nie oglądam wszystkich emblematów i informacji na stacjach benzynowych, zwłaszcza, że większość z nich to coraz częściej reklamy, ale na pewno nie jestem osobą, która odchodzi trzy metry od dystrybutora “na fajkę” (nie tylko dlatego, że nie palę). To zajście z kolei zdopingowało mnie do poszerzenia wiedzy na ten temat i podzielenia się nią z Wami. Na pewno część z Was moje “odkrycie” może wyśmiać, bo spotkała się z tym już dawno, albo tę wiedzę przekazał Wam dziadek Staszek na imprezie rodzinnej (ów zakaz/nakaz dla motocyklistów obowiązuje już pewnie ponad dekadę, albo i lepiej!), jestem jednak pewien, że gro osób (tak jak ja) nie spotkała się jeszcze z tematem, a być może nie spotkała się w ogóle z zagrożeniem wyładowania ładunków zbierających się choćby na naszych ubraniach i nie zaprzątała sobie do tej pory tym głowy. Tankujmy bezpiecznie i tankujmy ostrożnie. Tyle ode mnie. Dajcie znać jakie są Wasze doświadczenia związane z tankowaniem motocykli. Może z tego powstać niezła książka!

Piotr Ganczarski

Z wykształcenia inżynier mechaniki i budowy maszyn. Motocykle są jego życiowym przekleństwem i chorą miłością. Buduje, przerabia i remontuje jednoślady. Zarówno te nowsze, jak i starsze. Fan motoryzacji i podróżowania na różne sposoby. Oprócz tego lubi pohasać na rowerze i przeczytać dobrą książkę.

Inne publikacje na ten temat:

3 opinii

  1. A ja właśnie we wtorek tankowałem na shellu na siedząco i nie było żadnych “uwag”. A na siedząco dlatego że maszyna ma tylko boczną stopkę, i wtedy więcej wchodzi do baku.

  2. Nie lubimy kiedy zwraca sie nam uwagę, nie lubimy jak ktoś inny ma rację i nie lubimy zsiadać z moto podczas tankowania ale wystarczy wejsc na YT i juz wiecie dlaczego tak sie nie robi. Mądry polak po szkodzie i może faktycznie lepiej zagrać w ruletkę i doświadczyna własnej skórze… pasy bezpieczeństwa też początkowo wyśmiewano…

  3. Na węgierskim Shellu też kiedyś zostałem ostrzeżony, że przed zatankowaniem muszę zsiąść z maszyny. Możliwe, że za granicą respektują ten zakaz na wszystkich stacjach tej sieci. Inna sprawa, że ciężko stojąc obok utrzymać maszynę w pionie, aby zatankować po korek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button