SYM wprowadza wyprzedaż modeli GTS 125, Wolf 125 i Fiddle III 125 z roku 2015. Te 3 kluczowe propozycje zostały objęte promocją, która obowiązuje w sieci dealerskiej do wyczerpania zapasów.
Warto zwrócić uwagę na SYMa GTS 125, który został wyposażony w system ABS oraz system start stop, którego działania niegdyś pokazywaliśmy na Jednoślad.pl.
Oprócz konsekwentnego umieszczania świateł w kształcie „oczu”, zastosowano zwiększające bezpieczeństwo, nowe światła przeciwmgielne, a kierunkowskazy zostały przeniesione do lusterek wstecznych. Ponadto pojawiają się nowe rozwiązanie konstrukcyjne zwiększające komfort jazdy – wlot ciepłego powietrza pozwala czuć ciepło w zimowe dni. Prócz tego znajdziecie komplet świateł LED, chłodzenie cieczą, fabryczną szybę oraz ogromną ilość przestrzeni na nogi. Nowa cena to 13 949 PLN (rocznik 2015).
Z kolei SYM Wolf 125 to jeden z nielicznych motocykli z manualną skrzynią w ofercie producenta. W silniku zastosowano wałek wyrównoważający, który niweluje drgania i wydatnie wpływa na przyjemność jazdy. Czytelny, cyfrowy wyświetlacz opracowany w technologii blue-light informuje o podstawowych parametrach w trakcie jazdy wraz z aktualnym położeniem przekładni biegów. SYM Wolf 215 jest dostępny w dwóch wersjach N oraz Ni, która posiada wtrysk paliwa. Ceny to kolejno 8 549 oraz 10 799 (rocznik 2015).
SYM Fiddle 125 to najbardziej rozpoznawalny model tajwańskiego producenta. Elegancja retro w połączeniu z włoską estetyką. Interesujące wzornictwo z łukowatymi kształtami, klasycznymi lampami i chromowanymi elementami. Kanapa oferująca wygodę jazdy, z dużym schowkiem. O jego wyglądzie można śmiało powiedzieć, że jest bardzo rzucającym się w oczy pojazdem w miejskiej dżungli. Amortyzatory z charakterystyką przygotowaną dla rynku europejskiego oferują komfort i pozwalają dłużej cieszyć się przyjemnością jazdy. Cena pojazdu z rocznika 2015 to 6 569 PLN.
Nie rozumiem opisu ceny Wolfa. To za 8,5K model z roku którego…?
Aaaa… Bo Wolf może być gaźnikowy za 8,5K lub z wtryskiem za 10K zctego samego roku. OK…
To żadna nowina:D
Na drzewo :-)))
SYM praktycznie nie ma punktów sprzedaży/serwisu, a na rynku opanowanym przez Rometa, Junaka i pozostałe chińskie, ciężko jest sprzedać towar, którego nie ma gdzie obejrzeć, zwłaszcza za cenę zbliżoną do podstawowych Japończyków. Taka sama promocja jak w Kymco i Hondzie, cena regularna z 2015.
Niestety masz rację. W Wawie SYM jest na Skrze (razem z Kymco?!), w Moto-stylu, no i na Woli (pokazałem zdjęcie). Nie wystawiali się też na targach – poważny błąd, bo to możliwość bezlośredniego porównania z konkurencją, a SYM nie ma się czego wstydzić. Takie porównanie może tylko pomóc…
Dokładnie – porażka. Nie mogłem się nadziwić braku SYMa, ani tego jak zaprezentowało się KYMCO. Trochę jakby zostawili rynek Junakowi, Rometowi i ewentualnie ZIPPowi. Co poradzić, skoro tak chcą.
Myślę że nie mieli zasobów żeby się z koniem kopać – tzn w kontekście SYM-a. Kymco się dziwie.
W Wawie tak naprawdę jest tylko MotoStyl i Sebbike na Modlińskiej. Na Woli jest tylko serwis i to nie wiem czy działa. Na Skrze jest komis, który SYM-a i Kymco ma jako dodatek, aby motorki zobaczyć, trzeba odczekać 20min, aż właściciel raczy się Tobą zainteresować, bo jest to działalność dodatkowa. Targi w kwestii Kymco i SYM-a porażka.
Na poprawienie głupot na stronie internetowej też zasobów nie mają…?
No to jak chcą wchodzić na nowy dla siebie rynek, gdzie już jest konkurencja? Bez inwestycji i pracy (wysiłku)?
Wkurza mnie to, bo mają naprawdę fajne produkty i postawione obok Kymco, Zippa, Rometa, Junaka, Hondy, Aprili je ogrywają jakością. Może z Yamahą by miały trochę pod górę, ale tu są jednak trochę tańsi. Jest co pokazać, można się bez kompleksów chwalić i… wielka dupa.
Rozmawialiśmy kiedyś z kumplami czemu Honda na naszym rynku jest taka droga (w niemczech modele były tańsze i lepiej oraz ciekawiej wypasione i wybór był większy) czemu nie pompuje kasy w promocje i generalnie nie walczy o rynek.
W końcu na którymś ze zlotów pojawił się ktoś kto był tam gdzieś bardzo wysoko zaangażowany i powiedział że nasz kraj to jest 2 czy 0,2% zbytu i nie ma sensu angażować środków aby o ten rynek walczyć. Myślę że to ten sam mechanizm.
To po uj tu włażą, jak nie ma sensu?
Jak chcecie sobie kupić SYMa, to najpierw dobrze poszukajcie w necie modeli, zatrudnijcie wróżkę by przepowiedziała jak się będzie wam na tym jeździło i czy się będzie psuł, potem jasnowidza, żeby znalazł dilera co go wam może sprzeda, a może nie będzie mu się chciało. Jak się zepsuje, to egzorcysta, bo serwisów brak, a nawet jak są, to i tak nie mają części, bo skąd części, jak nawet instrukcji nie ma. Ale generalnie jest super, Engine of Life :-)
Tak sobie marudzę, bo mnie to podejście irytuje. Albo mam w D. i nie wchodzę, albo jak już coś robię, to staram się to robić dobrze. A to wszystko tak trochę na odwal się… Bardzo wielka szkoda, bo sprzęt jest super. I wydaje mi się, że te skuchy wynikają nie tyle z braku kasy pompowanej w promocję, co z bierności ekipy pracującej dla SYMa. Wiele rzeczy można zrobić chcąc, a niekoniecznie zalewając kasą.
Oj kasa kasa. Marketing, serwisy, narzędzia, szkolenia ludzi – ludzi nauczonych pracować sezonowo przy skuterach. Kto bedzie szkolił pracownika przez dwa tygodnie jak za dwa miesiące już się z nim rozstanie? Zamrożenie kasy w częściach zamiennych.. itd
Zwłaszcza że SYM czy Daelim to nie jest kolejny klon który jest podobny do czegoś i ma te same części. Mają własne rozwiązania, własne silniki i to zaawansowane – a to wymaga ludzi nie z wiedzą o 4 podstawowych konstrukcjach typu minarelli 2T, chinarelli 2T, duże i małe 4T + czasem piaggio – co pozwala serwisować i zarabiac na 90% rynku.
SYM tez ma w ofercie chinole sygnowane własnym logo. To się samo sprzedawało bo było tanie jak romety czy junaki bo było z tych samych części.
Na symie jedzi tajwan, korea, bardzo dużo jest we francji – gdzie nawyk/kultura używanie skutera jest gigantyczna (w stosunku do naszej).
Analogcznie jak Daelim w niemczech czy UK. A u nas niby RMT miało zaistnieć i… jak zwykle. Dwie edycje targów a w zasadzie na rynku nie ma.
Zresztą SYM, Daelim – marki mało ^odciśnięte^ na naszym rynku – OK. Ale Kymco jest stosunkowo znane, powszechne.. tego nie rozumiem.
A zobacz jaki jest kłopot kupić/dosiąść Aprille 125.
Robi kasa. Z dwu stron – kasa potrzebna do zainwestowania w zaplecze (ze strony marki/dealera) i kasa w kieszeniach nabywców. Magiczna granica okolic 6000zł za sprzęt. Do tych pieniędzy krajowy nabywca dość łatwo rozważa zakup nowego albo jakiegokolwiek (a o sprzedaż nowych chodzi). Wiec jeżeli nasz produkt jest droższy niż 6000 (a wiec z automatu dość niszowy) to jaki jest sens inwestować w zaplecze go jego sprzedaży?
Czyli wracamy do punktu wyjścia? Rynek oddany Junakowi, Rometowi i ewentualnie Zippowi. No dobra.
Ale babole w tabelkach z danymi na stronie internetowej bez szkolenia mechaników, narzędzi, magazynów pełnych części zamiennych i góry kasy chyba można poprawić…?
Wykupienie małego stoiska na targach i postawienie kilku skuterów i dwóch ludzi to też nie powinna być katastrofa organizacyjno-finansowa…
SYM mocno współpracuje z Hyundaiem, ciekawe czy by się nie mogli podpiąć do salonów (sprzedarz, ew. kilka sztuk jako pojazdy zastępcze), a może i warsztaty.
W dzisiejszych czasach małpę by zdalnie wyszkolił. Przecież pod okiem Paciego lub Twoim, za pomocą laptopa z kamerą i netem, to bym tego syma razłożył na śrubki i poskładał 5 razy… Naprawdę się nie da?
Czyli wracamy do punktu wyjścia? Rynek oddany Junakowi, Rometowi i ewentualnie Zippowi. No dobra.
Ale babole w tabelkach z danymi na stronie internetowej bez szkolenia mechaników, narzędzi, magazynów pełnych części zamiennych i góry kasy chyba można poprawić…?
Wykupienie małego stoiska na targach i postawienie kilku skuterów i dwóch ludzi to też nie powinna być katastrofa organizacyjno-finansowa…
SYM mocno współpracuje z Hyundaiem, ciekawe czy by się nie mogli podpiąć do salonów (sprzedarz, ew. kilka sztuk jako pojazdy zastępcze), a może i warsztaty.
W dzisiejszych czasach małpę by zdalnie wyszkolił. Przecież pod okiem Paciego lub Twoim, za pomocą laptopa z kamerą i netem, to bym tego syma razłożył na śrubki i poskładał 5 razy… Naprawdę się nie da?
Arazs tu nikt Cie nie musi pilnować za mlodu robiłeś sam sobie auto więc jako takie pojęcie i zdolności manualne też posiadasz,cyt jest proste a zamiast gaziora wtrysk,tu chodzi o to że niektórzy wogle nie potrafią nawet żarówki wymienić,Co do Sym,Daelim to importer daje sami wiecie czego,w DE sprawdzone od lat jaki hyo a brak serwisu i brak dostępu dla szaraka do części nawet chińskich zamienników robi swoje jak napisał Wombat jest dostęp do kilku modeli silnika skutera i do kilku biegowych na których sie oparł romet i junak a to dało profit,wiele cześci za 3-4 krotnie wyższą cenę sprzedaje mieloch bo na ogólodostępnym rynku ch nie ma.Ze dwa miechy temu znajomy dla żony kupowal skuter i zapytal mnie jaki,jak mu poleciłem Mio 100[waga i moc bije 125 na pysk od rometa czy junaka] i zobacz cenę jak za tajwan
http://moto.gratka.pl/tresc/sym-mio-sym-mio-100-4t-retro-18591189.html
to się kobitka zakochała ale on kumaty sprawdził że na byle grata do syma będzie czekał 2 tyg i kupili retro 125 od romet za te same pieniądze.
Wiesz Arasz. Nie siedzę w skórze SYM-a ani rynku moto jakoś mocno i mogę najwyżej zgadywać ale wydaje mi się że ^wejście^ na jakis rynek z marką to jest znacznie bardziej kosztowna i skomplikowana sprawa.
Mają w ofercie jakieś 13 modeli, wypadało by mieć z 10 salonów w PL i żeby w każdym było przynajmniej 80% z tej oferty do pomacania w realu na salonie + testówka do obadania.
Na mój szacunek to jest 250-300 tys w samych pojazdach + ludzie, czynsze, reklama, światło, zaplecze serwisowe. Lekko licząc ze 3 miliony złotych. JAKBY dogonili yamahe ze sprzedażą i sprzedali łącznie te 700 skuterów rocznie (liczmy 300 symów GTS) i salon by zarabiał 30% na każdym -to by wyszło że kazdy z 10 salonów sprzeda 70 sztuk po 14 tyś zarabiając 4200 brutto na każdym (minus VAT i podatek ) :D.
No to by wyszło że każdy prężny punkt w rok wygeneruje dochód 294 tys brutto. Minus 23% vat, minus podatek, minus czynsze, minus pensje.. itd.
A centralnie magazyn części? a centralnie reklama? utrzymanie serwisów www, aktualizacje, szkolenia.
Zrobić ^sieć sprzedaż^ tak aby działała to nie jest w kij pierdnąć.
Ja to wszystko wiem i rozumiem, nie mówię że jest prosto i tanio. Tylko jak już się WCHODZI (a weszli), to by się warto do tego przyłożyć. I nie mówię tu o telewizyjnej kampanii reklamowej jak jakiegoś browca idącego w każdej dziurze w tysiącach hektolitrów, tylko o dwóch drobiazgach: poprawa błędów na stronie, pokazanie się na targach branżowych. Przydała by się też dbałość o szczegóły – jak już się komuś daje autoryzację na serwis, to można by wymagać, żeby wejście do miejsca świadczenia usługi było jakoś oznaczone i chociaż czyste (patrz zdjęcie serwisu, które zamieszczałem). Nie marmury, szklane drzwi i komputery, ale trochę farby i sensowny szyld.
Wombat, czasy się zmieniają, rynek też. Nikt nikogo nie zmusza do budowania WŁASNEJ sieci. Można próbować oprzeć się na istniejącej sieci niezależnych warsztatów (serwisy), a sprzedaż powiązać z jakąś siecią – niekoniecznie motoryzacyjną (patrz MediaExpert i chinole). Wystarczy własny magazyn ze sprawną obsługą (wysyłki) i jakiś ogarnięty dyżur wyszkolonych mechaników w centrali przy telefonach/skypie, żeby wspomagać zewnętrzne serwisy zamiast szkolić mechaników.
Podobno porządna ekspozycja Kymco i Rieju była na targach Łowiectwa w Warszawie. Widać myśliwi są poważniejszym klientem.
Na Moto Expo Kymco było wystawiane przez Suzuki Piaseczno, może tu należy szukać powodu kiepskiej ekspozycji, w końcu lepiej opchnąć Suzuki, niż Kymco.
Wombat problem polega na tym, że Romet robi wrażenie różnicowania klientów, marka Romet dla pospólstwa, Hyosung i RMT dla bogatszych. Efekt Romety ma każdy dealer Rometa, a Hyosunga i RMT wstawiają już tylko do wybranych (np. w Wawie Moto Styl i Luxmot). Kwestia części normalna polityka serwisu fabrycznego, klient ma korzystać z oferty ASO, a nie sam grzebać. Prawda jest taka, że większość Dealerów żyje z serwisu, a nie ze sprzedaży, no może poza Dealerami Junaka i Rometa, ale też nie byłbym tego pewien.
Jas13, ale MotoStyl ma też SYMa i Keewaya, czyli sprzedają sporo, a serwisują wszystko. I chyba tak to powinno wyglądać skoro rynek jest za biedny, żeby salon/serwis żył z jednej marki. SYM nie ponosi tu kosztów wynajęcia lokalu i pewnie nie szkolił mechaników. Nie ma modeli demo, a nawet gdyby były, to płaci za nie sprzedawca (owszem, może i mniej, ale płaci – nie są dostarczane za darmo) i (teoretycznie) nie powinny one być sprzedawane. Przy takim działaniu główne koszty, to organizacja własnej centrali (oddziału w danym kraju) i magazynu – chyba, że to magazyn centralny dla regionu…
Zostałem ZeScalowany
[img]http://www.jednoslad.pl/content/scala_r.jpg[/img]
tera już w każdym kasku mam halo halo
Inspektor Gadżet :-)))
[img]https://fkrbzm.files.wordpress.com/2014/07/07134-gadjet-kanor-644x4005b15d.jpg[/img]
Chciałem dziś wyruszyć na motowyprawe i tak se paczam, paczam jaki zakurzony ten skuter i tak sie przypaczam bliżej a tu gumą peknięta karbowana taka miedzy filtrem powietrza a silnikiem.
Myśle kurde – niedobrze. Bedzie mi zasysał dziurą w rurze a nie przez filtr. No to bedzie po mych ceramic gładziach cylindrowych szybko.
Tylko bądź pan mądry i kup taką gume na szybko, z taką średnicą jak trzeba i z taką długością… i jak to się w ogóle bedzie nazywać? ^Łącznik elastyczny filtra powietrza^? hgw… i ile taka guma? Dedykowana ze stówe…
No i olśnienie – allegro, kompletny używany dolot od SYMa za 30zł kompletny. Gume przełożyć i jest. I jeszcze mi filtr powietrza prawie nówka został.
Wykrycie usterki, zdobycie cześci i naprawa – całość poniżej 10h.
Bhawo ja!.
Ale jak już miałem ten dolot drugi to mi wyszło że ta guma to nie jest ta miedzy filtrem a gaźnikiem tylko ta między wlotem do filtra a taką przedłużką która powoduje że nie zasysa znad drogi z kurzem tylko spod kanapy. Więc szkodliwość społeczna pęknietej tej gumy niewielka.
Ale i tak bhawo ja.
Przecież pisałem: INSEKTOR GADŻET :-)))
Latam gadam, gadam latam – pełen wypas.