Ile 40-letni Simson S51 ma mocy? Motorower na hamowni

Skąd w starym Simsonie tyle mocy na silniku?

W skrócie
  • Stary Simson S51 na hamowni
  • Ile ma mocy Simson S51?
  • Jak działa hamownia?
  • Skąd biorą się zakłamania mocy na hamowni?

Podwójnie pełnoletni Simson S51 trafia na hamownie i wyciska siódme poty, by pokazać swoją krzepę. Nie wszystko jednak jest jak należy, a wynik wydaje się więcej niż zadziwiający. Dlaczego?

I pogonili dziadka! Całkiem niedawno stałem się posiadaczem Simsona S51, spełniając tym samym swoje młodzieńcze i niedoścignione marzenie. Motorower jest w ogólnym stanie mocno średnim. Niby prawie kompletny niby na chodzie, ale wiele elementów wymaga naprawy, wymiany, lub po prostu dopieszczenia. Przez ostatnie kilka lat ujeżdżany był przez nastolatka, więc szybki rzut okiem wstecz na moje młodzieńcze lata i już wiem, że sprzęt łatwo nie miał. Instalacja popruta, sporo oznak korozji i zużycia, brak akumulatora, prędkościomierza i kilku pierdół. Linki do wymiany, obręcze pokrzywione, a same koła maźnięte ohydną czarną z pędzla. Sprzęt jednak nie ma problemu by zgadać, tylko sprzęgło mocno ciągnie, a zakres regulacji linki już się skończył. Postanowiłem więc doprowadzić poczciwego Simka do stanu możliwie nienagannego – na razie przynajmniej od strony technicznej – i dokonać przy tej okazji generalnego remontu silnika. Zanim jednak to nastąpi, nie mogłem nie skorzystać z faktu, że sprzęt mimo wszystko odpala i całkiem nieźle się zbiera, więc nic nie stoi na przeszkodzie by przed rozbiórką poddać go pomiarom generowanych przez silnik podstawowych parametrów. Tak się też stało.

Simson trafił do znajomego speca, Andrzeja z warsztatu Inżynieria ADV. Gość na co dzień zajmuje się ogarnianiem znacznie bardziej skomplikowanych i zaawansowanych technologicznie sprzętów, ale klasyczna motoryzacja też zdecydowanie nie jest mu obca. A że przygotowuje również motocykle wyścigowe do startów w pucharach, to posiada też profesjonalną hamownię.

Hamownia, na której dokonaliśmy pomiarów to w pełni profesjonalny sprzęt V-Tech VT1. Posiada własną stację pogodową, korygującą wyniki w zależności od ciśnienia atmosferycznego i temperatury, z nawiewem powietrza z zewnątrz oraz sprzężoną szerokopasmową sondą lambda. Jakkolwiek by to nie brzmiało, jest to po prostu sprzęt, który daje bardzo dokładnie wyniki pomiarów.

 

Simson S51 i pomiar na hamowni: skąd aż tyle mocy w starym motorowerze?

Nie był to jednak standardowy pomiar na hamowni do jakiego przyzwyczajają współczesne motocykle. Znawca tematu od razu wychwyci, że linia wykresu jest trochę poszarpana. Zazwyczaj jest bardziej regularna, ale tu taj główny wpływ na to ma fakt, że tylne koło mojego Simsona ma zauważalne bicie promieniowe. Chłopak szalał pewnie na Simsonie i przywalił gdzieś mocniej, wyginając obręcz. Nierówny obrót koła oraz kostkowa opona zakłócają gładki przebieg wykresu.

Na początku wykresu z hamowni jest mała górka spowodowana strzałem ze sprzęgła, gdzie zwiększona energia kinetyczna rozpędzonego wału spowodowała zawyżony chwilowo odczyt. Nie ma to jednak wpływu na wskazanie maksymalnych parametrów, a jedynie na chwilowy przebieg krzywej. Na samym końcu wykresu także pojawia się górka – ta z kolei spowodowana jest ciągnącym sprzęgłem, które nie jest w stanie całkowicie rozłączyć napędu i powoduje wzrost wskazań straty mocy, czyli mocy oporów ruchu. Jak to możliwe?

Hamownia inercyjna: Jak to działa?

Hamownia inercyjna to inaczej hamownia bezwładnościowa. Jednoślad, po uprzednim odpowiednim zamocowaniu na stanowisku pomiarowym, rozpędza rolkę o znanej masie, której obroty są w czasie rzeczywistym odczytywane przez precyzyjny czujnik. Mając te dane oprogramowanie zainstalowane na komputerze diagnostycznym jest w stanie obliczyć moc potrzebną do jej rozpędzenia w danej jednostce czasu, czyli moc generowaną przez silnik testowanego motocykla, a w naszym wypadku motoroweru.

Przeczytaj także:

Co takiego w sobie ma Simson S51?

W tym wypadku mamy do dyspozycji dwa rodzaje odczytanej mocy: na kole napędowym i na wale korbowym. Moc na kole jest pomniejszona o opory ruchu generowane przez układ przeniesienia napędu, czyli w uproszczeniu przekładnie wstępną, sprzęgło, skrzynię biegów, przekładnie
łańcuchową i samo koło.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Po odpowiednim przeprowadzeniu procedury odczytywania mocy na kole rozłącza się napęd poprzez wciśnięcie dźwigni sprzęgła i zamyka manetkę gazu. Rozpędzona rolka zaczyna stopniowo wyhamowywać i wtym momencie odczytywane są opory ruchu układu przeniesienia napędu. Im większe opory tym rolka szybciej zostanie wyhamowana. Podczas tego procesu oprogramowanie komputera oblicza moc strat, biorąc pod uwagę szybkość wyhamowania.

Mamy teraz uzyskane dwie wartości: moc na kole oraz moc strat. Ich dodanie pozwala na obliczenie mocy na wale korbowym, czyli nominalnej mocy silnika.

W naszym przypadku moc silnika została przekłamana poprzez nadmierną moc strat spowodowaną ciągnącym sprzęgłem. Nie było możliwe całkowite rozsprzęglenie silnika, więc układ korbowo-tłokowy częściowo “pomagał” w wyhamowaniu rolki, powiększając w ten sposób odczytaną moc strat układu przeniesienia napędu. Silnik w tym wypadku po prostu działał jako dodatkowy hamulec, zakłamując odczyt i powiększając przez to wartość mocy na wale korbowym.

Przeczytaj też:

Simson S51 Enduro: najbardziej terenowy motorower PRL. Też o nim marzyłeś?

Simson S51: ile ma koni?

Uzyskany przez nas wykres przedstawia 4 krzywe. Pierwsza z nich (poprowadzona najwyżej) to krzywa momentu obrotowego (5,1 Nm), druga przedstawia zarejestrowaną moc na wale korbowym (4,7 KM), kolejną jest moc strat (3,6 KM) oraz moc na kole (2,5 KM).

Podawana przez producenta moc znamionowa Simsona S51 to 3,7 KM przy 5500 obr./min. Nasz wynik pokazuje, że osiągnęliśmy teoretycznie o 1 KM więcej, czyli aż o 27% większa moc na silniku. To oczywiście, jak można wywnioskować z wykresu, jest nieprawdą.

Wykres wyraźnie pokazuje jak moc strat przełożyła się na skok mocy na silniku pod koniec jego skali, czyli w momencie hamowania rolki. To właśnie wtedy sklejone sprzęgło przekazało przez chwilę energię kinetyczną rolki na układ korbowo-tłokowy. Widać też, że nie miało to wpływu na odczyt mocy na kole.

Simson S51 na hamowni: werdykt i wnioski

Badanie na hamowni wykazało, że silnik wymaga inspekcji. Choć Simson całkiem ładnie się wkręcił na wysokie obroty (i nie wybuchł), niesprawne sprzęgło może okazać się tylko czubkiem góry lodowej. Na pewno, korzystając z okazji trzeba także ocenić stan zużycia pozostałych podzespołów. Jeśli sprzęt zostanie poskładany na odpowiednich jakościowo częściach i zgodnie ze szkołą, to wszystko wskazuje na to, że dostanie drugie życie i czeka go wiele kolejnych i bezawaryjnych kilometrów. I taki właśnie jest plan!

Silnik naszego bohatera trafia więc na stół, przy pomiarze po remoncie i dotarciu weźmiemy pod uwagę tylko moc uzyskaną na kole. 2,5 KM kontra… ?? Zobaczymy!

Garażowi tunerzy, czyli jak zakłamać wykres na hamowni?

Ten przykład pokazuje nam jak w łatwy sposób można zakłamać uzyskane wartości. Motocykl trafia do serwisu, tam zakładane są (albo zakładane tylko oficjalnie) drogie dodatki tuningowe, które, przynajmniej w teorii, mają podnieść generowane przez silnik wartości mocy, co potem potwierdza wykres otrzymany z hamowni. Wystarczy jednak przy dokonywaniu pomiaru zawyżyć moc strat (poprzez niecałkowite wysprzęglenie), by wykres mocy na wale pokazał wyższą wartość. I wszyscy zadowoleni – zwłaszcza oszuści liczący na łatwą kasę. Dlatego wykres mocy na silniku to nie wszystko i zawsze powinien być poparty stosownym odczytem mocy strat.

Piotr Ganczarski

Z wykształcenia inżynier mechaniki i budowy maszyn. Motocykle są jego życiowym przekleństwem i chorą miłością. Buduje, przerabia i remontuje jednoślady. Zarówno te nowsze, jak i starsze. Fan motoryzacji i podróżowania na różne sposoby. Oprócz tego lubi pohasać na rowerze i przeczytać dobrą książkę.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button