Harley-Davidson Sportster S 2021: Takiej rewolucji dawno nie było wśród motocykli!

Nadjeżdża nowa era amerykańskiego Sportstera

W skrócie
  • Harley-Davidson Sportster S 2021 to motocykl, który otwiera całkowicie nowy rozdział w historii fabrycznych motocykli customowych z Ameryki
  • Sportster S zrywa całkowicie z tradycją, ale jego zadaniem jest kontynuować najdłużej produkowaną linię amerykańskich motocykli
  • Mocny silnik, bogaty pakiet elektroniki i wygląd rodem z warsztatu customowego: oto recepta Harleya na kolejny sukces?

Najdłużej produkowana, czyli mająca największe tradycje w historii marki Harley-Davidson linia modelowa została pożarta przez europejskie (ale nie tylko) normy homologacyjne. Sportstery zniknęły z oferty amerykańskiej marki na rynku europejskim i tym samym sprawiły, że pewna era w historii motocyklizmu została zamknięta. Nie trzeba było jednak zbyt długo czekać na zainicjowanie nowego – całkowicie nowego rozdziału w tej księdze. Oto przed Państwem nowy H-D Sportster S, który już teraz zapisuje się w historii jako motocykl, od którego rozpoczęła się całkowicie nowa era Sportstera.

Pierwszy Harley-Davidson Sportster ujrzał światło dzienne w 1957 roku Był to model XL i już wtedy starał się być lżejszy i bardziej przystępny od swoich braci. Nie wiem czy ktokolwiek z tamtej kadry kierowniczej producenta z Milwaukee spodziewał się, że to właśnie Sportster odniesie w historii marki największy sukces będąc najdłużej produkowaną nieprzerwanie linią amerykańskich motocykli. I gdy już wydawało się, że historia Sportstera dobiegła końca, przegrywając walkę z biurokracją i normami, następuje rewolucyjne w każdym tego słowa znaczeniu przejście do kompletnie nowego rozdziału.

Bo jak tu mówić o ewolucji, kiedy ze Sportsterów takich jakie znaliśmy do tej pory, w motocyklu pozostaje jedynie nazwa? Sam Harley premierę nowej maszyny rozkręcił pod hasłem “od ewolucji do rewolucji”. W Sportsterze S wszystko jest rewolucyjne – oczywiście w odniesieniu do marki Harley-Davidson.

Harley-Davidson Sportster S 2021: od ewolucji do rewolucji

Motocykle brandowane nazwą Sportster ewoluowały przez lata. Świetnie było to widać porównując bezpośrednio trzech przodków najnowszego Sportstera S, których można było zobaczyć u boku najmłodszego dziecka podczas europejskiej premiery w niemieckim Essen. Wystarczy powiedzieć, że ostatni chłodzony powietrzem model tej serii nadal był oparty na silniku, który zadebiutował w 1986 roku.  Teraz jednak postawiono na całkowicie inną strategię. Być może ktoś w końcu stwierdził, że w nazwie najmniejszej linii modelowej Harleya jest zdecydowanie za dużo sportu, by trzymać się kurczowo mechanicznej klasyki. Być może przeprowadzone na wysoką skalę badania rynków i trendów pokazały jasno, że dla rozwiązań czerpiących z głębokiej historii nie będzie już niedługo miejsca. A być może to biurokracja i obecne normy homologacyjne położyły kres dalszemu rozwojowi bądź co bądź zapyziałych już przecież konstrukcji. Odpowiedź na te pytania zna pewnie Jochen Zeitz – facet, który steruje obecnie tym okrętem, a nam pozostaje wierzyć lub nie w komunikaty wygenerowane przez sztab marketingowy marki.

Sportster S: ma swój charakter

Zostawmy jednak te dywagacje i skupmy się na tym co najważniejsze, czyli na motocyklu. W przypadku nowego Sportstera, tak jak w przypadku modelu Pan America, należy zapomnieć o wszystkim z czym do tej pory kojarzył nam się Harley-Davidson. W przypadku Sportstera producent co prawda nie próbuje wziąć szturmem zupełnie dziewiczego dla marki rynku, ale i tak motocykl jest na tyle różny pod każdym względem od poprzedników, że porównywanie ich zwyczajnie nie ma sensu. Mamy więc zupełnie nowe podejście do konstrukcji jednośladu. Silnik jest teraz głównym elementem nie tylko napędzającym motocykl, ale także nośnym. Został tak zbudowany by móc przejąć zadania dotychczasowej ramy. Do tego celu użyto m.in. specjalnych materiałów, z których produkowane są odlewy karterów, głowic, itd. Do jego konstrukcji mocowane są elementy ram szczątkowych, odpowiadających za połączenie z przednim zawieszeniem oraz subframe. Takie rozwiązanie skutkuje nie tylko lżejszą i bardziej zwartą konstrukcją, ale także brakiem efektu „gumowej ramy”, do którego przez lata przyzwyczajały nas poszczególne motocykle z Milwaukee. Odpowiednia sztywność konstrukcji ma bezpośrednie przełożenie na precyzję prowadzenia. Pod względem manierów motocykla mamy dość ciekawą mieszankę. Motocykl jest długi, ma nisko osadzony środek ciężkości i posiada dwa tylne koła. Ale jak to? Już wyjaśniam. Sportster Forty Eight, czyli bezpośredni poprzednik nowego Sportstera S już jeździł na całkiem pokaźnej przedniej oponie. Posiadał szerokiego na 130 mm przedniego kapcia oraz tylny w rozmiarze 150. Tutaj Amerykanie poszli znacznie dalej, bo przednia opona nowego „sportka” jest o 10 mm niż tylna w poprzedniku. Tylna z kolei nosi prawilne „180” na ścianie bocznej. Jak takie połączenie sprawdza się w praktyce? Motocykl jest bardzo stabilny. Być może nawet zbyt stabilny. Spróbuj szybko wytrącić go z równowagi przeciwskrętem to w mgnieniu oka wyprostuje się stawiając opór. Jeśli jednak zaczniesz przekładać go ze strony na stronę, podąży za tobą płynnie i bez ociągania się. Dzięki temu podczas jazdy po zakrętach nie sprawia problemów z obieraniem kierunku jazdy. Sportster tnie pewnie zachowując wysoką stabilność w całym zakresie prędkości, ale dając równocześnie dużo miejsca na zabawę. Ma przez to swój charakter, który mi osobiście pasuje. Lubię motocykle z charakterem. Choć muszę kolejny raz podkreślić, że jest to całkowicie inny charakter niż ten do jakiego przyzwyczaiły nas Sportstery.

Zupełnie inne serce

Wiem, że pisałem chwilę wcześniej, że należy odrzucić wszelkie skojarzenia z dotychczasowymi Harleyami patrząc na ten motocykl, ale w kwestii silnika mimowolnie doszukuję się duszy dużego żelaznego V-twina. Zwłaszcza, że kilka dni przed premierą miałem okazję pojeździć nowym Street Bobem 114. Tutaj sprawa ma się zgoła inaczej. Silnik Revolution Max 1250 nie ma już nic wspólnego z ożebrowanymi i trzęsącymi się jak osika na wietrze powietrzniakami. Mamy tutaj do czynienia z inaczej niż w przypadku Pan Ameriki zestrojonym napędem. Inne są głowice, inne zawory i mocno różne przebiegi krzywych momentu i mocy. Róznice są na tyle spore, że zastosowany w Sportsterze piec otrzymał dodatkowe oznaczenie „T”. Nie pytałem u źródła, ale biorę za pewnik, że pochodzi ono, tak jak w przypadku serii MT Yamahy (Master of Torque) właśnie od słowa Torque, czyli moment obrotowy. Tego w przypadku Sportstera S mamy prawilnie dla Harleya więcej niż mocy. 125 Nm vs 121 KM. Zarówno Mocy jak i momentu mamy w tym wypadku mniej niż w Pan Americe, ale mi osobiście takie zestrojenie bardziej leży, bo tu po prostu znacznie więcej dzieje się z dołu. I dobrze, że tak jest, bo przecież są to skrajnie różne motocykle z całkowicie odrębnych segmentów. Nowy Sportster nie ma już co prawda tego charakteru, który posiadały silniki Evolution, ale potrafi cieszyć dynamiką jazdy i prostowaniem rąk w łokciach na całkiem zadowalającym poziomie. Nie ma tu krztyny ociężałości, skrzynia biegów pracuje precyzyjnie i szybko, a sprzęgło antyhoppingowe dba o sprawne redukcje. No i ten sterowany elektronicznie układ zmiennych faz rozrządu, który sprawia, że Sportsterowi możesz dać w gaz praktycznie na każdych obrotach a on zamiast szarpać i próbować się rozpaść, będzie robić wszystko by możliwie gładko wyjść na bardziej odpowiednie do pracy obroty.

Przeczytaj także:

Harley-Davidson Pan America 1250/Special 2021: turbo-lodówka do zadań specjalnych

A co z hamulcami? Szczerze mówiąc, patrząc przez pryzmat potencjału jaki generuje H-D Pan America, zdziwiłem się gdy zobaczyłem zaledwie jedną tarczę przy przednim kole. Harleyu, dlaczego? Być może chodziło o cięcie kosztów, być może o cięcie masy, a być może o bardziej customowy wygląd. Należy jednak szybko uspokoić, że układ hamulcowy także nie ma kompletnie nic wspólnego z tym do czego przyzwyczajał nas Harley przez lata. Czterotłoczkowy, mocowany radialnie zacisk Brembo wgryza się w tarczę o średnicy 320 mm i robi to naprawdę dobrze. Jeśli będziesz naprawdę ostro jeździć, to być może odczujesz lekki brak drugiego hebla z przodu. W większości wypadków jego skuteczność i dozowalność okaże się wystarczająca. Zwłaszcza, że sztywny przedni widelec Showa o średnicy rur 43 mm radzi sobie dobrze z siłami skręcającymi. Tylny hamulec to zaledwie jeden tłoczek w pływającym zacisku i 260 mm tarczy – w zupełności wystarcza. Będąc przy temacie opóźnień trzeba zahaczyć o elektronikę. W Sportsterze S mamy w standardzie cornering ABS.

No właśnie, co z tą elektroniką?

Jest tu jej na tony. Co prawda w stosunku do Pan Ameriki nie jest (na szczęście w przypadku tego typu motocykla) aż tak bogato. Nie mamy np. asystenta ruszania pod górę czy półaktywnego zawieszenia ze słynnym automatycznym obniżaniem wysokości. Po pierwsze wysokości kanapy tego motocykla (753 mm) nie trzeba obniżać przy parkowaniu nikomu. Po drugie w takim sprzęcie całkowicie wystarcza klasyczny zawias z dobrej półki. Wracając do wyposażenia, silnikiem oraz pracą układu kontroli trakcji i ABS-u zawiaduje taki sam system. Oznacza to, że przepustnice sterowane są „po kablu”, to samo tyczy się zmiennych faz rozrządu trzech predefiniowanych trybów jazdy. Do dyspozycji ridera są także dwa customowe tryby, które możesz ustawić całkowicie pod siebie. Mamy tutaj także pochodzący z wyższej półki układ sześcioosiowych czujników inercyjnych, który pozwala na dostosowywanie pracy kontroli trakcji oraz układu ABS do pochylenia motocykla. Okrągły, kolorowy, czytelny i przyjemny dla oka wyświetlacz TFT nie przysłania świata, jest czytelny nawet w słoneczne południe i daje szybki wgląd we wszystkie podstawowe funkcje motocykla. Przegrzebując się przez rozbudowane menu można znaleźć sporo opcji. Wśród nich nie zabrakło łączności z telefonem i korzystania z oraz obsługi jego funkcji nawigacyjnych i multimedialnych. Potrzebna do tego jest specjalna dedykowana aplikacja. Jest więc tego naprawdę sporo. Zwłaszcza jak na raczej miejski motocykl typu custom. Sportster S jest także fabrycznie przygotowany pod instalacje grzanych manetek.

Przeczytaj także:

Harley-Davidson Sportster S 2021: Pierwszy motocykl tej serii ze zmiennymi fazami rozrządu!

Nowością jest także użycie przeróżnych materiałów w nieznanych do momentu premiery Pan Ameriki proporcjach. Sportster S nie jest już żelaznym rumakiem. Mamy tu sporo aluminium, stali nierdzewnej i tworzywa. Czy przez to motocykl staje się mniej prawdziwy? Dla mnie nie, bo choć metalowe wypraski w postaci błotników, czy zbiornika paliwa mają w sobie „to coś”, to zawsze płacimy za to cenę w postaci mniejszej lub większej nadwagi. Harley-Davidson przyzwyczaił nas oczywiście do tego, że musi być siermiężnie i ciężko, jednak zdaniem CEO Jochena Zeitza nadszedł już czas by marka wypłynęła na szersze wody. Ciekawym jest, że w przypadku takiej Hodny Rebel, nikt nie ma pretensji, że to i owo jest z tworzywa. W przypadku Harleya na pewno znajdzie się więcej osób, które będą nad tym kręcić nosem. Tak samo jak nad chłodzeniem cieczą, czy bogatym pakietem zaawansowanej elektroniki. Nie da się nie zauważyć, ze pomimo dopakowania różnymi systemami, które przecież też swoje ważą, nowy Sportster, z wagą 228 kilogramów, plasuje się na bardzo przyzwoitym poziomie, który w połączeniu z nisko umieszczonym środkiem ciężkości i kanapą oraz rybami jazdy, pozwoli niemal każdemu dać się bez problemu ogarniać. Zwłaszcza, że zespół H-D przygotował np. takie dodatki jak podnóżki przesunięte do tyłu, mocowane na specjalnych stelażach do konstrukcji silnika.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Harley-Davidson: nowe horyzonty

Nowy Harley-Davidson Sportster S otrzymał bardzo ważne zadanie. Ma utrzymać możliwie dużą część obecnych fanów marki, przekonując tym, że lepiej dobrze jeździć niż pozować, a z drugiej strony jego znacznie bardziej pierwszorzędną misją jest pozyskanie nowych klientów, którym motocykle H-D kojarzyły się z przestarzałymi rozwiązaniami i ociężałością. W przypadku H-D 1250 Pan America było to związane z wjazdem na całkowicie nowy rynek. W przypadku Sportstera zostajemy na starych śmieciach, ale z zupełnie nową pod każdym względem propozycją motocykla, który jeździ, hamuje i przyspiesza na współczesnym poziomie, ale zapłacił za to 100% zerwaniem z tradycją. Jak przyjmie się na rynku? Stawiam, że dobrze i jestem pewien, że Sportster S to dopiero przyczółek nowej przygody w bogatej historii marki.

Herleyowym ortodoksom nadal zostają do wyboru ciągle bogata rodzina motocykli Softail, które na razie nie wybierają się nigdzie.

Harley-Davidson Sportster S 2021: galeria zdjęć

Harley-Davidson Sportser S 2021: dane techniczne

WYMIARY
DŁUGOŚĆ
2270 mm
WYSOKOŚĆ SIEDZENIA BEZ OBCIĄŻENIA
755 mm
PRZEŚWIT
90 mm
KĄT POCHYLENIA GŁÓWKI RAMY (STOPNIE)
30
WYPRZEDZENIE
148 mm
ROZSTAW OSI
1520 mm
OPONY, PRZÓD – SPECYFIKACJA
160/70TR17 73V
OPONY, TYŁ – SPECYFIKACJA
180/70R16 77V
OPONY, TYP
Dunlop® Harley-Davidson Series, radialna
POJEMNOŚĆ ZBIORNIKA PALIWA
11,8 l
OBJĘTOŚĆ OLEJU (Z FILTREM)
4,5 l
MASA, BEZ PŁYNÓW
221 kg
MASA, GOTOWY DO EKSPLOATACJI
228 kg
SILNIK
Revolution Max 1250T
ŚREDNICA CYLINDRA
105 mm
SKOK TŁOKA
72,3 mm
POJEMNOŚĆ
1252 cm3
STOPIEŃ SPRĘŻANIA
12.0:1
UKŁAD PALIWOWY
Elektroniczny sekwencyjny wtrysk paliwa (ESPFI)
WYDECH
Typu 2-1-2, katalizator w tłumiku
METODA POMIARU MOMENTU OBROTOWEGO SILNIKA
EC 134/2014
MOMENT OBROTOWY SILNIKA 3
125 Nm
MOMENT OBROTOWY SILNIKA (OBR./MIN.)
6000
MOC
121 KM (90 kW)
PRZECHYŁ BOCZNY, PRAWY (STOPNIE)
34
PRZECHYŁ BOCZNY, LEWY (STOPNIE)
34
METODA POMIARU ZUŻYCIA PALIWA
EU 134/2014
ZUŻYCIE PALIWA
5,1 l/100 km
PODWOZIE
PRZEDNI WIDELEC
43 mm odwrócony widelec z regulacją tłumienia dobicia i odbicia oraz napięcia wstępnego sprężyny. Aluminiowe półki typu triple clamps.
TYLNE AMORTYZATORY
Montowany na drążkach amortyzator typu monoshock ze zbiorniczkiem piggyback, z regulacją tłumienia dobicia i odbicia oraz napięcia wstępnego sprężyny
KOŁA, PRZÓD – TYP
Odlew aluminium, satynowa czerń
KOŁA, TYŁ – TYP
Odlew aluminium, satynowa czerń
HAMULCE, TYP ZACISKU
Montowany radialnie 4-tłoczkowy typu monoblock z przodu i jednotłoczkowy pływający z tyłu
OŚWIETLENIE
Reflektor LED, światła mijania i drogowe z charakterystycznym oświetleniem pozycyjnym. Światła tylne/stopu LED, z charakterystycznym oświetleniem tylnym
WSKAŹNIKI
Ekran TFT o przekątnej 4 cali wyświetlający prędkościomierz, obrotomierz, wskaźnik biegu, licznik przebiegu, licznik przebiegu dziennego, wskaźnik poziomu paliwa, licznik zasięgu, zegar, temperaturę otoczenia, kontrolkę tempomatu oraz alerty: niska temperatura, opuszczona podpórka boczna, przewrócenie; komunikacja BT – po sparowaniu z telefonem – połączenia telefoniczne, muzyka, nawigacja (TYLKO aplikacja H-D)
ROZMIAR EKRANU
109 mm
TYP
Kolorowy TFT
SPECYFIKACJA SŁUCHAWEK (JEŚLI SĄ)
Bluetooth
JĘZYKI
angielski (Stany Zjednoczone/ Wielka Brytania), arabski, chiński (uproszczony/tradycyjny), czeski, duński, niderlandzki, fiński, francuski (Kanada/Francja), niemiecki, grecki, węgierski, włoski, japoński, koreański, norweski, polski, portugalski (Portugalia/Brazylia), Indonezyjski, rosyjski, słowacki, hiszpański (Meksyk/Hiszpania), szwedzki, turecki, Wietnamski, Tajski
ZESTAW GŁOŚNOMÓWIĄCY – ZA POŚREDNICTWEM BLUETOOTH
Tak
ROZPOZNAWANIE MOWY: FUNKCJE TELEFONU
W zależności od modelu telefonu
ROZPOZNAWANIE MOWY: TUNER/MEDIA/NAWIGACJA
W zależności od modelu telefonu
JĘZYKI SYNTEZATORA MOWY (TTS)
W zależności od modelu telefonu
INTERKOM DLA KIEROWCY I PASAŻERA
Tylko funkcja zestawu słuchawkowego
EKRAN INFORMACJI O POJEŹDZIE (TEMPERATURA POWIETRZA, CIŚNIENIE OLEJU I EITMS)
System monitorowania ciśnienia w oponach (TPMS), temperatura silnika, napięcie akumulatora, temperatura otoczenia
USB
Ładowanie i aktualizacja urządzeń, USB-C, 5V, 3A
BLUETOOTH
Tak
CENY
VIVID BLACK
16 230 €
KOLOR
16 500 €

Piotr Ganczarski

Z wykształcenia inżynier mechaniki i budowy maszyn. Motocykle są jego życiowym przekleństwem i chorą miłością. Buduje, przerabia i remontuje jednoślady. Zarówno te nowsze, jak i starsze. Fan motoryzacji i podróżowania na różne sposoby. Oprócz tego lubi pohasać na rowerze i przeczytać dobrą książkę.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button